![Przeżyłam coś w rodzaju złączenia dwóch dusz dwóch światów opowiem Ci posłuchaj bez koloryzowania wtrącania zbędnych przecinków i dłuższych przerw z autopsji świadomie na pół wdechu zaczekaj to ważne bo rodziło tysiące emocji i zadawało ból więc znaczyło. Facet.. zamieszał mi w życiu na tyle mocno że pozwalam mu wracać dotykać siebie pozwalam mu mówić dużo i głośno patrzeć i mieć za swoją niekoniecznie z wzajemnością bo nigdy tego nie odczułam nieważne zmienił mój sposób myślenia zaczął mną kierować matko wpływał na mnie z każdym słowem bardziej i nadal nadal na jego widok zmieniam zdanie i jestem tylko dla niego miła i piękna taka jaką chciałby dla której jest skłonny odwrócić wzrok na ulicy. Nigdy nie słyszałam że budzę w nim uczucia których nie jest w stanie się pozbyć. Nie możesz mi zazdrościć. nieracjonalnie](http://files.moblo.pl/0/7/85/av65_78586_img_8002-horz.jpg) |
Przeżyłam coś w rodzaju złączenia dwóch dusz, dwóch światów, opowiem Ci, posłuchaj, bez koloryzowania, wtrącania zbędnych przecinków i dłuższych przerw, z autopsji, świadomie, na pół wdechu, zaczekaj, to ważne, bo rodziło tysiące emocji i zadawało ból, więc znaczyło. Facet.. zamieszał mi w życiu na tyle mocno, że pozwalam mu wracać, dotykać siebie, pozwalam mu mówić, dużo i głośno, patrzeć i mieć za swoją, niekoniecznie z wzajemnością, bo nigdy tego nie odczułam, nieważne, zmienił mój sposób myślenia, zaczął mną kierować, matko, wpływał na mnie z każdym słowem bardziej i nadal, nadal na jego widok zmieniam zdanie i jestem tylko dla niego, miła i piękna, taka jaką chciałby, dla której jest skłonny odwrócić wzrok na ulicy. Nigdy nie słyszałam, że budzę w nim uczucia, których nie jest w stanie się pozbyć. Nie możesz mi zazdrościć. / nieracjonalnie
|
|
![Coś się stało coś czego nie przewidziałam może nawet nie spodziewałam się tego. Złamałam się. Złamałam wszystko to co w sobie miałam. Odrzuciłam strach emocje wszystkie uczucia na bok i zablokowałam się przed ludźmi. Nie pozwoliłam nikomu na dotarcie do mojego wnętrza do poznania zakamarków mojej duszy. Nie chciałam aby ktoś wiedział co czuję co się ze mną dzieje. Bo po co miałam okazywać ten smutek i ból? Dlaczego miałam komuś zawracać głowę tym co się działo w moim ciele umyśle? Czułam że to jest bez sensu że mówienie o tym co działo się w duszy nie miało żadnego znaczenia dla nikogo a szczególnie dla mnie. Pękłam. Na jakiś sposób pękłam i odpuściłam sobie wszystko. Odpuściłam wiarę w siebie w marzenia. Odpuściłam sobie fragment życia pozbawiając się wszelkich uczuć. Nie chciałam dopuścić po raz kolejny do siebie smutku łez czy nowych rozczarowań. Nie byłam i wciąż nie jestem na to przygotowana.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Coś się stało, coś czego nie przewidziałam, może nawet nie spodziewałam się tego. Złamałam się. Złamałam wszystko, to co w sobie miałam. Odrzuciłam strach, emocje, wszystkie uczucia na bok i zablokowałam się przed ludźmi. Nie pozwoliłam nikomu na dotarcie do mojego wnętrza, do poznania zakamarków mojej duszy. Nie chciałam, aby ktoś wiedział co czuję, co się ze mną dzieje. Bo po co miałam okazywać ten smutek i ból? Dlaczego miałam komuś zawracać głowę tym co się działo w moim ciele, umyśle? Czułam, że to jest bez sensu, że mówienie o tym co działo się w duszy nie miało żadnego znaczenia dla nikogo, a szczególnie dla mnie. Pękłam. Na jakiś sposób pękłam i odpuściłam sobie wszystko. Odpuściłam wiarę w siebie, w marzenia. Odpuściłam sobie fragment życia pozbawiając się wszelkich uczuć. Nie chciałam dopuścić po raz kolejny do siebie smutku, łez, czy nowych rozczarowań. Nie byłam i wciąż nie jestem na to przygotowana.
|
|
![To nie jest tak ze nie chce tego powiedziec. To nie jest tak ze nie potrafie okazac uczuc.. Bo potrafie na pewno jeszcze potrafie to zrobic ale gdzies w glebi serca sie boje rozumiesz? Boje sie kolejnego zranienia bolu tej chwili niepewnosci strachu ktory zawsze krazy pomiedzy tym wszystkim. Nie chce ponownie tego znosic. Nie chce bac sie po raz kolejny i zastanawiac sie nad tym co bedzie i jak. Bo dzisiaj nie mam zadnej pewnosci ze cos co jest ma szanse na przetrwanie. Nie mam zadnej gwarancji ze moje badz jego uczucia jeszcze beda w stanie przetrwac kazda probe czasu. Przeciez nie mozna tego przewidziec wiec prosze... Nie wymagaj ode mnie rzeczy niemozliwych bo nie mam juz sil tego znosic. Nie mam sil aby zastanawiac sie codziennie nad tym co moze byc. Wole wiedziec co jest teraz niz co bedzie jutro za tydzien czy za miesiac.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
To nie jest tak, ze nie chce tego powiedziec. To nie jest tak, ze nie potrafie okazac uczuc.. Bo potrafie, na pewno jeszcze potrafie to zrobic, ale gdzies w glebi serca sie boje, rozumiesz? Boje sie kolejnego zranienia, bolu, tej chwili niepewnosci, strachu, ktory zawsze krazy pomiedzy tym wszystkim. Nie chce ponownie tego znosic. Nie chce bac sie po raz kolejny i zastanawiac sie nad tym co bedzie, i jak. Bo dzisiaj nie mam zadnej pewnosci, ze cos co jest ma szanse na przetrwanie. Nie mam zadnej gwarancji, ze moje badz jego uczucia jeszcze beda w stanie przetrwac kazda probe czasu. Przeciez nie mozna tego przewidziec, wiec prosze... Nie wymagaj ode mnie rzeczy niemozliwych, bo nie mam juz sil tego znosic. Nie mam sil, aby zastanawiac sie codziennie nad tym co moze byc. Wole wiedziec, co jest teraz niz co bedzie jutro, za tydzien, czy za miesiac.
|
|
![Widzisz podnioslam sie. Nie potrzebowalam pomocy psychologow chodzenia do psychiatry i dbania o swoja psychike po naszym rozstaniu poprzez leczenie farmakologiczne. Podnioslam sie i mam sie dobrze. Wlasnie zyje czuje ze zyje bo mam wokol siebie nowe osoby ludzi ktorzy na mnie zasluguja. Mam kogos kto jest dla mnie wsparciem ale zarazem i szczesciem. Mam kogos przy kim moge byc soba kogos przy kim czuje sie bezpiecznie. Odnalazlam w ludziach nadzieje przyjazn. Odkrylam dzieki ich obecnosci ze nie wszystko musi byc stracone poprzez jedno rozstanie. Zrozumialam ze bledy ktore w przeszlosci popelnilam nie maja prawa powracac. Nie maja one prawa decydowac o tym co bedzie dalej jak bede zyc. Bo przeciez to zycie jest moje. Tylko i wylacznie moje a wiec nikt inny nikt obcy dla mojego serca nie ma prawa decydowac o niczym. Szczegolnie Ty czlowiek ktory stal sie dla mnie przeszloscia ktory dla mnie przestal istniec.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Widzisz, podnioslam sie. Nie potrzebowalam pomocy psychologow, chodzenia do psychiatry i dbania o swoja psychike po naszym rozstaniu poprzez leczenie farmakologiczne. Podnioslam sie i mam sie dobrze. Wlasnie zyje, czuje, ze zyje, bo mam wokol siebie nowe osoby, ludzi, ktorzy na mnie zasluguja. Mam kogos kto jest dla mnie wsparciem, ale zarazem i szczesciem. Mam kogos przy kim moge byc soba, kogos przy kim czuje sie bezpiecznie. Odnalazlam w ludziach nadzieje, przyjazn. Odkrylam dzieki ich obecnosci, ze nie wszystko musi byc stracone poprzez jedno rozstanie. Zrozumialam, ze bledy, ktore w przeszlosci popelnilam nie maja prawa powracac. Nie maja one prawa decydowac o tym co bedzie dalej, jak bede zyc. Bo przeciez to zycie jest moje. Tylko i wylacznie moje, a wiec nikt inny, nikt obcy dla mojego serca nie ma prawa decydowac o niczym. Szczegolnie Ty, czlowiek, ktory stal sie dla mnie przeszloscia, ktory dla mnie przestal istniec.
|
|
![Wiesz właśnie w tym tkwi problem że ja chcę chcę Cię mieć chcę spędzić z Tobą tę noc. Problem jest na tyle duży że nie ma z tego korzyści świat żaden człowiek a tym bardziej bliscy nam ludzie. I cholernie im to przeszkadza nasza bliskość chyba znacznie mocno dotyka ich nasze szczęście że za wszelką cenę chcą to zakończyć. To jest właśnie ta przeszkoda utrudnienie nie powinnam chcieć nie mam do tego prawa. nieracjonalnie](http://files.moblo.pl/0/7/85/av65_78586_img_8002-horz.jpg) |
Wiesz, właśnie w tym tkwi problem, że ja chcę, chcę Cię mieć, chcę spędzić z Tobą tę noc. Problem jest na tyle duży, że nie ma z tego korzyści świat, żaden człowiek, a tym bardziej bliscy nam ludzie. I cholernie im to przeszkadza, nasza bliskość, chyba znacznie mocno dotyka ich nasze szczęście, że za wszelką cenę chcą to zakończyć. To jest właśnie ta przeszkoda, utrudnienie, nie powinnam chcieć, nie mam do tego prawa. / nieracjonalnie
|
|
![Prawda jest taka że nic nie zależy ode mnie niczego nie mogę zmienić i niczego nie jestem w stanie cofnąć wszystko jest w Jego rękach całe moje życie każde moje mogę i każdy ruch gest każda nowa sytuacja. nieracjonalnie](http://files.moblo.pl/0/7/85/av65_78586_img_8002-horz.jpg) |
Prawda jest taka, że nic nie zależy ode mnie, niczego nie mogę zmienić i niczego nie jestem w stanie cofnąć, wszystko jest w Jego rękach, całe moje życie, każde moje "mogę" i każdy ruch, gest, każda nowa sytuacja. / nieracjonalnie
|
|
![Jest fatalnie nie mogę zmienić kierunku bo Ty wciąż jesteś w tym samym miejscu. nieracjonalnie](http://files.moblo.pl/0/7/85/av65_78586_img_8002-horz.jpg) |
Jest fatalnie, nie mogę zmienić kierunku, bo Ty wciąż jesteś w tym samym miejscu./nieracjonalnie
|
|
![Codzienność przytłaczała mnie przez ostatnie dni czy może i tygodnie. Nie zdawałam sobie sprawy z tego co się wokół mnie dzieje nie myślałam o niczym szczególnym. Nie wiem czy chciałam układać sobie na nowo życie czy żyć w jakiejś chorej niepewności względem przyszłości. Jednak jestem tą osobą która nie potrafi dusić jednej sytuacji w sobie zbyt długo. Nie potrafię tak siedzieć i milczeć czy stać w miejscu. Lubię ryzyko a wbrew wszelkim pozorom uwielbiam właśnie adrenalinę. Dlaczego więc miałam siedzieć cicho dlaczego nie miałam walczyć o siebie o własne szczęście? Lubię stawiać na swoim. I chcę dążyć do tego co mi się podoba. Nie chcę podejmować już decyzji pod wpływem ludzi z zewnątrz bądź tych którzy wiedzą o mnie tyle co nic. Nie chcę być pod wpływem nikogo. Stałam się ostatnio niezależna... I taka będę. Lecz na jak długo? Zapewne na tyle na ile będę w stanie wytrwać.](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Codzienność przytłaczała mnie przez ostatnie dni, czy może i tygodnie. Nie zdawałam sobie sprawy z tego co się wokół mnie dzieje, nie myślałam o niczym szczególnym. Nie wiem czy chciałam układać sobie na nowo życie, czy żyć w jakiejś chorej niepewności względem przyszłości. Jednak jestem tą osobą, która nie potrafi dusić jednej sytuacji w sobie zbyt długo. Nie potrafię tak siedzieć i milczeć, czy stać w miejscu. Lubię ryzyko, a wbrew wszelkim pozorom uwielbiam właśnie adrenalinę. Dlaczego więc miałam siedzieć cicho, dlaczego nie miałam walczyć o siebie, o własne szczęście? Lubię stawiać na swoim. I chcę dążyć do tego co mi się podoba. Nie chcę podejmować już decyzji pod wpływem ludzi z zewnątrz bądź tych, którzy wiedzą o mnie tyle co nic. Nie chcę być pod wpływem nikogo. Stałam się ostatnio niezależna... I taka będę.
Lecz na jak długo? Zapewne na tyle, na ile będę w stanie wytrwać.
|
|
![Z dnia na dzień czuję jak powoli tracę grunt pod nogami. Czuję jakąś przepaść z której tak ciężko jest mi się uwolnić. Nie chce przed tym uciekać a jednak dusza krzyczy że taki jest mój obowiązek. Czuję niepewność. Czuję strach który otula powoli moje ciało. Mam wrażenie że popełniłam gdzieś błąd ale analizując swoje postępowanie z ostatnich tygodni ciężko jest mi dojść do odpowiedniego wniosku odpowiedzi. Boję się... Boję się że zatracę się w wirze niebezpieczeństwa z którego się szybko nie wydostanę. Aczkolwiek lubię ryzyko. Lubię się bawić życiem i własną egzystencją. Dlaczego więc mam teraz zrezygnować z tego co daje mi los? Dlaczego mam rezygnować z chwili zapomnienia zatracenia się w niebezpieczeństwie?](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Z dnia na dzień czuję, jak powoli tracę grunt pod nogami. Czuję jakąś przepaść, z której tak ciężko jest mi się uwolnić. Nie chce przed tym uciekać, a jednak dusza krzyczy, że taki jest mój obowiązek. Czuję niepewność. Czuję strach, który otula powoli moje ciało. Mam wrażenie, że popełniłam, gdzieś błąd, ale analizując swoje postępowanie z ostatnich tygodni ciężko jest mi dojść do odpowiedniego wniosku, odpowiedzi. Boję się... Boję się, że zatracę się w wirze niebezpieczeństwa, z którego się szybko nie wydostanę. Aczkolwiek lubię ryzyko. Lubię się bawić życiem i własną egzystencją. Dlaczego więc mam teraz zrezygnować z tego co daje mi los? Dlaczego mam rezygnować z chwili zapomnienia, zatracenia się w niebezpieczeństwie?
|
|
![Licząc dzisiejszy dzień to już tylko niespełna tydzień jak minie kolejny rok w mojej metryce. Powinnam się z tego cieszyć ale jakoś nie umiem nie chcę. Czuję że pewien czas odpływa i nastaje coś nowego. Coś czego powinnam się nauczyć coś czemu muszę stawić czoła ale nie jestem do końca do tego gotowa. To czas kiedy życie poleci z górki. Czas kiedy powinnam układać sobie wszystko tak aby nie martwić się o przyszłość ale czy to jest dobre? Czy właśnie już dziś chcę się zamartwiać tym co będzie za dzień miesiąc czy za kolejny rok? Może właśnie tego nie chcę. Może chcę żyć tak jak teraz kiedy jestem wolna ciałem i duchem gdzie nikt nie ma nade mną żadnej władzy i kontroli. Nie wyobrażam sobie wejścia w jakikolwiek teraz silniejszy związek chociaż nie ukrywam chciałabym tego. Jednak jeżeli ktoś kazałby mi ustawić sobie życie dzisiaj tak abym była z tą osobą już do końca to nie wiem czy potrafiłabym to zrobić. Chyba nie dorosłam do tego aby myśleć o założeniu rodziny...](http://files.moblo.pl/0/9/17/av65_91724_b663845f00112f084eaab9f2.jpg) |
Licząc dzisiejszy dzień, to już tylko niespełna tydzień, jak minie kolejny rok w mojej metryce. Powinnam się z tego cieszyć, ale jakoś nie umiem, nie chcę. Czuję, że pewien czas odpływa i nastaje coś nowego. Coś czego powinnam się nauczyć, coś czemu muszę stawić czoła, ale nie jestem do końca do tego gotowa. To czas kiedy życie poleci z górki. Czas, kiedy powinnam układać sobie wszystko tak, aby nie martwić się o przyszłość, ale czy to jest dobre? Czy właśnie już dziś chcę się zamartwiać tym co będzie za dzień, miesiąc, czy za kolejny rok? Może właśnie tego nie chcę. Może chcę żyć tak, jak teraz, kiedy jestem wolna ciałem i duchem, gdzie nikt nie ma nade mną żadnej władzy i kontroli. Nie wyobrażam sobie wejścia w jakikolwiek teraz silniejszy związek, chociaż nie ukrywam, chciałabym tego. Jednak jeżeli ktoś kazałby mi ustawić sobie życie dzisiaj tak, abym była z tą osobą już do końca, to nie wiem czy potrafiłabym to zrobić. Chyba nie dorosłam do tego, aby myśleć o założeniu rodziny...
|
|
|
|