 |
W końcu! Przyszedł czas, w którym mogę głośno wykrzyczeć, że już niczego do Niego nie czuję. Stał się dla mnie tak samo obojętny, jak byłam Mu ja, przez te wszystkie miesiące, gdy Go kochałam. Czuję, jakby ktoś uwolnił mnie z tego pieprzonego snu, w którym przez cały czas byłam raniona, jakby ktoś zniszczył ciężką kłódkę, która zamykała jedno ramię klatki z drugim. Nie miałam pojęcia, że przyjdzie moment, w którym osoba będąca na początku moim przyjacielem, a potem miłością zniknie z mojego świata, na zawsze. / nieracjonalnie
|
|
 |
Czasami jeszcze mimowolnie płyną mi łzy i drżą ręce, taka forma przyzwyczajenia do tego, co kiedyś było codziennością, czymś regularnym. / nieracjonalnie
|
|
 |
ból chwycił ją za nadgarstki i splątując ręce obiecał, że będzie zawsze, do końca, do momentu, aż On powróci. / nieracjonalnie
|
|
 |
a podobno wystarczy tylko zacisnąć pięści i jakoś można dać radę.. / nieracjonalnie
|
|
 |
Jestem jedną z tych, która wierzy w męską miłość i zawsze się zawodzi. / nieracjonalnie
|
|
 |
Tylko Ty sprawiłeś, że trzymałam życie w dłoniach, jakby wszystkie piosenki o miłości były o nas.
|
|
 |
Wypierałam się tego wszystkiego tak długo, że to powoli stawało się jak prawda, dusiłam w sobie miłość do Niego, udawałam, że Jego odejście mnie nie dotknęło, stwarzałam pozory by pokazać, że jestem silna. Kłamałam, mówiąc, że poradzę sobie bez niego../nieracjonalnie
|
|
 |
nie mogę żyć tak jak teraz, ale nie mogę też zawrócić tą drogą, która mnie tak cholernie zmieniła.. / nieracjonalnie
|
|
 |
Moje serce pęka w pół, spadam w dół, nie mam siły by się podnieść, brakuje chęci, motywacji, kolejnej szansy, brakuje Ciebie, najbardziej. / nieracjonalnie
|
|
 |
mam tą świadomość, na nowo popełniam błędy, błędy życia, które kreślą rysy nie tylko na psychice, dźgając z całej siły w serce, niczym szarpanie skóry dłoni tak tępym kawałkiem potłuczonego szkła, idealnie pobudzając przy tym ból. stoję w miejscu, próbując wymówić szeptem choć jedno słowo, opisujące to jak cierpię, jak odczuwając przebijające ostrze, gdzieś pomiędzy żebrami, przeżywam kolejny marny dzień życia, tak naprawdę wciąż na nowo stawiając je nad przepaścią. próba odwagi, kiedy przez mgłę obserwujesz, jak to co kochasz, w znacznym stopniu oddala się od Ciebie. jak człowiek, któremu oddałeś siebie, swoje życie, gruntownie powierzając przy tym serce, nagle znika jakby za horyzontem, gdzieś w oddali, tak bez słowa, bez pożegnania, bez wartej podkreślenia, obietnicy powrotu. / Endoftime.
|
|
 |
Gdybym tylko chciał, mógłbym tam teraz być, wiesz? Z Tobą, tam na górze. Obejmować Cię i przytulać do swojej klatki piersiowej. Wsłuchiwać się w Twój miarowy oddech i patrzeć, jak przy rozmowach drgają Ci powieki. Podziwiać każdy Twój ruch i patrzeć jak w tańcu każdy osobny detal dopracowujesz do perfekcji nawet bez ćwiczeń. Czuć w sobie bicie Twojego serca w chwilach, kiedy nasze usta były jednością. Chować Cię w swoich ramionach we wszystkich momentach, w których świat byłby tylko nasz. To wszystko byłoby takie proste, gdybym tam był, obok Ciebie, prawda? Może moglibyśmy nadrobić ten czas, w którym nie było nam dane być razem. Czas, w którym każdy powiew wiatru był jak Twój dotyk, a blask słońca jak błysk Twoich oczu. Dużo się przez ten czas nauczyłem Eliza. Nauczyłem się tęsknić i żyć umierając z miłości. \mr.filip
|
|
 |
nie powinnam spoglądać w Twoje oczy, nie po tak długim czasie, wytrzymałam przecież już kilka dobrych miesięcy, dopuściłam się do tak wielkiego błędu, skazałam siebie na kolejny kilkumiesięczny ból. / nieracjonalnie
|
|
|
|