 |
Pamiętaj, że mamy na zawsze siebie
Życie ciągle wystawia nas na próbę
Pewny dziś mogę być tylko już ciebie
Proszę obejmij mnie, pocałuj czule
Czuję w powietrzu autodestrukcję
To słowa prawdy przeszyte bólem
To pomieszczenie jest ciasne i duszne
Proszę obejmij mnie, pocałuj mnie czule
Odkryć to co nie odkryte, szept oddechów
Twoje ciepło, zapach, syk węża z edenu
Tego czasu zawsze jest za mało
Nie ważne ile uderzeń serc nam pozostało
Jak anonimowi kochankowie, nie znani sobie
Jakby to był nasz pierwszy raz
Noc nad ranem oddaje ciałom kształt
Zaopiekuj się mną, nawet kiedy powodów brak.
|
|
 |
Twoje usta wysyłają zaproszenie
Piję z nich powoli, gasząc pragnienie
Potrzebuję cię jak nigdy, wierz mi
To ta jedyna chwila, kiedy mogę uciec śmierci
Znów tankuję czystą, nie stoję w korkach
Na ostatniej prostej do czarnego worka
Tylko tu i teraz i ty to wiesz
Jeżeli życie kiedykolwiek miało jakikolwiek sens
Łapię ten czas
To nie może się skończyć, to musi wiecznie trwać
Chociaż nic nie mówisz, ja wszystko słyszę
Inni mówią, tylko po to by zabić ciszę
Przed nami niejedna doba
Nie będę z tym walczył, po prostu się poddam
Jeden oddech, jedno ciało, jak złożeni w grobie
Intymny dialog, konfesjonał spowiedź.
|
|
 |
Ta noc zabierze cię w mój świat,
Tu na ciebie czekam, nie chcę zwlekać, to ten czas
Nie wezmę więcej niż mi dasz
W moich oczach ogień płonie, chcę go tobie dać.
|
|
 |
„Posłuchaj. Gdyby mi się ziemia rozstąpiła pod nogami... rozumiesz?... Gdyby mi niebo miało zawalić się na łeb - nie cofnę się, rozumiesz?... Za takie szczęście oddam życie...’’ – Lalka
|
|
 |
Masz swoje zadanie? Dzisiaj to podstawa,
Bo nie jest najważniejszy hajs i zabawa.
Trzeba bronić swego by nie utonąć w tłumie,
Nikt nie chce być szarakiem- doskonale to rozumiem.
|
|
 |
Trzeba być twardym by przejść przez to bagno,
Które ty nazywasz rzeczywistością szarą.
Nie da się samarą rozwiązać pewnych spraw,
Kiedyś zobaczysz ile jesteś wart
I jak potrzebny w życiu jest każdemu fart.
|
|
 |
Pomimo niepowodzeń, które spotykam na drodze,
To nie godzę się z losem i do przodu pędzę,
Pchając jakoś nędzę i zdobywając wiedzę.
Ona fundamentem, który Ci pomoże,
Zrozumieć to gówno od samych korzeni,
Choć pusto w kieszeni,
Jak Odyseusz płynę do swojej Itaki,
Nie zważając nigdy na wrogów ataki.
|
|
 |
Rozwiewam dziś plotki, nie słodki jak idiotki,
Żyje własnym życiem, nie wnikam w innych związki!
Mam swoje sprawy, problemy, obowiązki.
|
|
 |
znowu jesteśmy razem
więc możemy umrzeć
oboje
bo jak żyć to tylko we dwoje
i chuj z tym czy po tej czy po tamtej stronie
więc wyciągam naboje i pakuje w skronie
znowu będziemy razem
na zawsze oboje...
|
|
 |
dla mnie świat się zatrzymał mimo ze się kreci ziemia
Odkąd niema Cie ze mną chmury przykryły słonce
mimo ze lato gorące to ja czuje tutaj chłód, lód w sercu
Mimo ze biegnę czuje jakbym stał w tym samym miejscu
samotny pośród ulic jak cień w dolinie mgieł
Krzyczę do ciebie zza światów może teraz słyszysz mnie
i tez czujesz to co ja i tez chciała byś cos zmienić
Ale dzisiaj znów upadam i już nie chce w to wierzyć
mam już dość naszych przeżyć
Zamykam drzwi za sobą bo ten rozdział jest zamknięty
a miedzy nami dawno niema miejsca na sentymenty.
|
|
 |
Chcesz wiedzieć co to miłość?
Ona jest jak alkohol
Najpierw upija Cie, potem poniewiera mnie
I tak się włóczę gdzieś chyba zgubiłem sens bo tu nic się nie zmienia.
|
|
|
|