 |
pozmienialo sie dookola nie wiem czy to swiat zwariowal czy to ja lapie lekka schizofrenie i dziwnego dola
|
|
 |
miałaś być tu ze mną a nie kurwa wyjść stąd
|
|
 |
Stało się to. Uzależniłem się. Michał ty ćpunie. Nie mogę sobie poradzić z najmniejszą rzeczą, bo brak mi Ciebie. Jestem sparaliżowany i niepełnosprawny bez Twoich rąk. Tak po prostu nie potrafię nic zrobić, wszystko wylatuje mi z rąk i nie wiem nic. Bo każda linia papilarna na Twojej dłoni, każde Twoje DNA to moja mapa jak mam żyć, oddychać i istnieć. Tylko one pokierują mnie w stronę szczęścia i tam odnajdę sens swojego życia. Ale mogę wołać do tego kolorowego nieba żegnającego Słońce, że pragnę Twej obecności, a ryk morza odda szaleńcze krzyki mojej zamkniętej duszy, ale Ty nie usłyszysz. Cisza niedomówień zagłusza moje słowa, a zdarte usta zapadają się to coraz dalej zapominając słów. Jedynie oczy niczym wulkan wybuchają i wylewa się z nich lawa gorących łez. Czy koniec mojego świata właśnie nastąpił? Czemu ktoś zrobił nasz kalendarz i skończył go na dniu dzisiejszym? Przecież mieliśmy wiecznie trwać.
|
|
 |
Pojedziemy nad rzekę, będziemy trzymać mocno swoje dłonie jakby od tego zależało czy zapadnie się Ziemia. Będziemy jednością, dwiema wymieszanymi farbami tworzącymi idealną konsystencje czystego koloru miłości. Twoje ciało pod promieniami Słońca będzie błyszczeć, to takie dopełnienie moich słów, że jesteś moją gwiazdką. Nie będę mógł oderwać od Ciebie wzroku, bo jesteś dla mnie jak Bóg dla chrześcijan. Ślepo wierzę w Ciebie i ubostwiam każdy skrawek Twojego ciała. Moje usta będą parzyły od napływu podniecenia i błądziły jak turysta bez mapy po aksamitnej skórze. Będę prymusem w szkole, gdzie uczę się całej Ciebie. Wskaże każdy pieprzyk i gdzie się zaczynają i kończą Twoje tatuaże. Patrząc Ci głęboko w oczy nawet nasze czarne źranice wypełnią się kolorem naszej miłości. I gdy nasze ciała będą odlewem doskonałości dwóch ciał oddanych sobie poczujemy w każdym kawałku serca smak miłości.
|
|
 |
są dni , kiedy uświadamiamy sobie , że osoby którą tak bardzo kochamy nigdy nie będziemy w stanie mieć . a wtedy & wtedy wszystko staje się obojętne
|
|
 |
Ktoś ją zawiódł, skrzywdził, zniszczył jej uczucia, zdeptał serce, zabił jej duszę. Przestała się uśmiechać, spotykać ze znajomymi, wierzyć w ludzi, w ich dobro. Nienawidziła świata. We wszystkich doszukiwała się podstępu. Nie ufała nikomu. Zamknęła się w sobie. Straszliwy ból istnienia. Płakała. Łzy były ukojeniem.. Zbudowała swój mały świat. Odgrodziła się od wszystkiego bezpiecznym murem dystansu. Przestała ufać.. Może chciała, ale już nie potrafiła i jak na złość za każdym razem, gdy w jej smutnych, teraz już szarych oczach, pojawiał się płomyk nadziei, ktoś brutalnie go gasił. Zadając kolejną ranę jej sercu. Nie płakała. Nie miała siły.. Może zabrakło łez.
|
|
 |
Są takie piosenki przy których zatykasz uszy i zdjęcia dla których zamykasz oczy. Są też zapachy, których wolisz nie pamiętać oraz usta, dla których zrezygnowałabyś ze świata..
|
|
 |
zawsze udaję, że nie ruszają mnie rzeczy, na których najbardziej mi zależy.
|
|
 |
I siedzę i patrzę i czekam bo chyba od zawsze na coś czekam. I coś mnie zjada od środka i boli, jakbym miał raka. I nie wiem co mam robić, czy z okna skakać czy siedzieć i płakać, bo oszukali mnie kurwy, śpiewali, że świat jest piękny, uwierzyłem, jaki ja byłem durny. Dali mi przepis na życie kiepski jak kiepskich życie, straciłem czas i chyba umarłem. I siedzę tak sobie, martwy i zimny jak lód, i brakuje mi ciepłych słów. I idę dalej umierać sam z niebem, i wcale nie kocham Ciebie.
|
|
 |
To czego pragniesz, jest po drugiej stronie strachu.
|
|
 |
Kiedy Cię nie ma, nie ma trochę mnie
|
|
 |
Chodź, skarbie. Usiądź obok mnie, bym mógł opleść Cię jak chmury Słońce i zastygnąć tak jak pomnik; być obrazem miłości. Wtul się w swoje ulubione żebra i ułoż głowę na najwygodniejszej części mojego obojczyka. Teraz słuchaj moich słów. Wiem, że bardzo boisz się burzy, dla Ciebie to bestia, która pożera wszystko. W moich ramionach jesteś księżniczka chronioną przez swojego rycerza. A burza. Burza to mój krzyk, że kocham Cię ponad wszystko co ludzkie i tęsknię rozrywając sobie wnętrze. Im mocniejszy grzmot, tym mocniejsza tęsknota. Ten deszcz, który uderza o szybę to uderzenia mojego serca,które chwilowo jest za daleko cieleśnie i chce pokazać Ci, że jest mimo odległości. A błyskawica to symbol Twojej osoby w moim życiu. Rozświetlasz moje czarne, mroczne dni w jedną chwilę. Widzisz, kochanie, to tylko ja, chcę powiedzieć ile dla mnie znaczysz.
|
|
|
|