 |
Nie odchodź, nie możesz, nie teraz, nie dzisiaj, nie za rok czy dwa. Po prostu nigdy nie zostawiaj mnie samej. / slonbogiem
|
|
 |
– Bądź pewien, że kiedyś wreszcie cię zabije – wyszeptała ze złością.
– Ależ słodka – roześmiałem się – Ty mnie zabijasz co noc. Wielkim nożem, na który napierasz całym ciałem. Co noc mordujesz z zimną krwią, a ja co rano budzę się żywy, by znowu wieczorem umrzeć... / Grzegorz Drukarczyk
|
|
 |
Chodź ze mną, potrafię Ci pomoc, sprawić, że przestanie boleć, chodź, zaufaj mi, kocham Cię, gdybyś tylko wiedział jak bardzo, to pewnie popierdoliłoby Ci się od tego w głowie, chodź, nigdy Cię nie skrzywdzę, nikt nigdy nie będzie tak wspaniały, wiem, banalne, ale przecież tak mało ludzi potrafi tak naprawdę kochać, bez brudu i syfu świata, dla większości miłość to destrukcja, a nie, wcale nie, więc chodź, pozwól sobie pokazać.
|
|
 |
Przytul mnie, ukryjmy się pod kołdrą, wiem, że tego nie lubisz, bo Ci za ciepło, ale ja wciąż mam zimne dłonie i rób tak jak wtedy, wdmuchuj mi pomiędzy nie swój gorący oddech. Nie zostawiaj mnie w ciągu tych nocy. Znudźmy się sobą w końcu. Miejmy dosyć swojej obecności. Zacznijmy się kłócić. Pokaż mi, że mnie trochę nienawidzisz, że doprowadzam Cię do szału, nie rozumiesz mnie i najchętniej wymazałbyś mnie ze swojego życia. Proszę, bo zaczyna przerażać mnie, iż dotąd jedynie mnie kochasz.
|
|
 |
Wracam do mieszkania, gdzie od wejścia już poczułam, że niby jest spoko ale kogoś tam brakuje. / tekst piosenki + mała przeróbka slonbogiem
|
|
 |
Może po prostu to wszystko nie było nam pisane. Być może nie powinniśmy zawierać jakiejkolwiek znajomości. Być może seks na tylnym siedzeniu samochodu z wielokrotnym łączeniem się z niebem nie był najlepszym posunięciem jak i te wszystkie wspólne melanże pełne koksu i przyjaźń, która przerodziła się w tą pieprzoną miłość / slonbogiem
|
|
 |
aloha skurwysyny. / slonbogiem
|
|
 |
Gdzieś tam pośród fajek, hektolitrów alkoholu i koksu zgubiliśmy samych siebie. / slonbogiem
|
|
 |
Wiesz, na początku nie wyobrażałam sobie dnia bez Twojego kocham Cię i mojej odpowiedzi, że ja kocham mocniej. Potem coś pękło i słysząc to, odkładałam słuchawkę, chociaż po minucie dzwoniłam stwierdzając, że nie zasnę jeśli Ci tego nie powiem. A teraz? Teraz już sama nie wiem. Teraz jestem taka zraniona, że nawet jeśli chcę Ci to mówić, to nie potrafię, bo za każdym razem przypominam sobie, że pomimo mojej miłości tak strasznie potrafiłeś mnie zawieść, więc wynika z tego, że te marne dwa słowa niczego nie zmieniają./esperer
|
|
 |
Kto choć raz nie przekonał się na własnej skórze o czymkolwiek,
nie ma prawa przewracać następnej strony bez przeczytania przynajmniej zdania jej wstępu. / Z blogu, Endoftime.
|
|
|
|