 |
Żyjąc w gniewie, widząc siebie w niebie. / 52 Dębiec
|
|
 |
nie może być inaczej, inaczej być nie może,
pamiętaj moje słowa, nie poddawaj się broń Boże !
|
|
 |
nie może być inaczej, w drodze do zwycięstwa ze mną nie jeden przyjaciel.
|
|
 |
nic nie jest takie, jakie mogło się wydawać.
|
|
 |
Zdrowie tych, którzy mieli być na zawsze.
|
|
 |
gdzie jest kurwa mój spokój
którego potrzebuję jak chyba niczego dziś
balansuję po cienkiej linii i boję się kroków
cierpliwość ma granice, właśnie jestem na jednej z nich
|
|
 |
Kotku, wrzuć na luz i nie przejmuj się tymi typami, choć rozbierają mnie wzrokiem. Tylko Ty możesz rękami.
|
|
 |
Żaden z Ciebie mężczyzna, w końcu sobie to uświadom, pizda.Jesteś żenadą, wracaj tam gdzie twoje stado
|
|
 |
Prywatnie poniosłem i nadal ponoszę serię porażek, to jest mój pierdolony kamień Syzyfa.
|
|
 |
Źle się działo, bo byłem egoistą, i, jakby należało się na świecie wszystko mi. Widziałem winę wszędzie, tylko nie w samym sobie, poznałem przyczynę, czasem mało mamy w głowie.
|
|
 |
Coraz lepiej się układa, załamanie znika, coraz więcej się wymaga, planowanie życia.
|
|
|
|