 |
prawda nie może być nieszczera, wątpię już
|
|
 |
i znowu myśleć, szukać szczęścia nocą
|
|
 |
siedzę w aucie na luzie, w wyjebanej bluzie
|
|
 |
wstał, chciał podejść, pocałować, lub przytulić chociaż. może to znieczuli mu tą pustkę od środka, ale gdy już podchodził, spojrzała mu w oczy, jakby go nie znała, choć pamiętała o tym, co zrobił
|
|
 |
mieli potem związek krótki. choć mówili sobie jednego drugie nie opuści
|
|
 |
Minął czas, gdy byliśmy nieuchwytni, sprytni robili to czego nie mogli inni
|
|
 |
Wiesz co mnie smuci? że hip-hop zatracił się,
wpadł po uszy, nie zagląda już do duszy z głową
|
|
 |
Wartości nie kupisz nawet najdroższą monetą
|
|
 |
To dzieci tych metropolii w niewoli agresji i zła,
żyją jakby miało nie być jutrzejszego dnia
|
|
 |
Powraca tętno ty uwalniasz mnie z objęć, powraca oddech a ja próbuję się podnieść
|
|
 |
A Ty podchodzisz nieprzytomnie tulisz moje ciało
i milczysz tak jakby nic się nie stało
|
|
 |
Nie spytam cię kim jesteś przecież się znamy,
już wcześniej zaglądałem w Twoje oczy oboje to pamiętamy
|
|
|
|