 |
byłem zgorzkniały i bezsilny, chciałem być z tobą na chwilę
i poznać magię chwil, a dałaś mi wzrok przez wizjer i zamknięte drzwi.
|
|
 |
Jutro ostatni raz powiem to tobie, ostatni raz,
potem nigdy nie rzucę ci prawdą w twarz.
Krople zimnego deszczu studzą ambicje, co jakiś czas,
wirtualne prawdy kreują fikcyjny świat,
nas bruk chłodzi myśli złe, bliskie i odległe,
noc mami czarem za którym nagle bezwiednie biegnę do ciebie.
|
|
 |
Wiele tygodni temu zgasł blask w moich oczach,
widziałem go tylko w źrenicach dziwek po prochach.
|
|
 |
w końcu wyszliśmy na wolność, wyszliśmy na prostą,
ale idzie mi to wolno, razem raźniej, gdybyśmy byli obok,
ale zjebał właśnie razem nam się światopogląd.
|
|
 |
Każdy ma prawo do popełniania błędów, nawet jeśli robi to samo któryś raz z kolei.
|
|
 |
Nie mogę zwlekać z tym, to jeszcze nie moment,
nie koniec, póki monotonia mnie nie wchłonie
dopóki blask oświetla dłonie tułam się po stronach świata,
dopóki jeszcze mam do czego wracać.
|
|
 |
może wcale jej nie znałem, chociaż znali ją chłopcy
z tych tanich domówek, gdzie się piło tanią wódę
potem brało się za szmaty, albo swoje, albo cudze.
|
|
 |
Ma mówić mi gdzie mam iść? A niby dlaczego?
Bo nie chcę jak owca, prawie na rozkaz.
Jeśli coś ma zabierać, to niech zabiera noc nam.
|
|
 |
Coraz częściej mam ochotę wykrzyczeć Ci, jak bardzo Cie kocham. Jednak za każdym razem, gdy spojrzę w Twoje oczy czuje, jak moje ciało traci władze, a gardło ściska tak mocno, że nie jestem w stanie wypowiedzieć ani słowa. Nie panuje nad tym. Łzy błyskawicznie pojawiają się w końcikach oczu, a ja wybucham nagłym śmiechem, tylko po to aby je ukryć. {capricese}
|
|
 |
Chodź, skarbie. Usiądź obok mnie, bym mógł opleść Cię jak chmury Słońce i zastygnąć tak jak pomnik; być obrazem miłości. Wtul się w swoje ulubione żebra i ułoż głowę na najwygodniejszej części mojego obojczyka. Teraz słuchaj moich słów. Wiem, że bardzo boisz się burzy, dla Ciebie to bestia, która pożera wszystko. W moich ramionach jesteś księżniczka chronioną przez swojego rycerza. A burza. Burza to mój krzyk, że kocham Cię ponad wszystko co ludzkie i tęsknię rozrywając sobie wnętrze. Im mocniejszy grzmot, tym mocniejsza tęsknota. Ten deszcz, który uderza o szybę to uderzenia mojego serca,które chwilowo jest za daleko cieleśnie i chce pokazać Ci, że jest mimo odległości. A błyskawica to symbol Twojej osoby w moim życiu. Rozświetlasz moje czarne, mroczne dni w jedną chwilę. Widzisz, kochanie, to tylko ja, chcę powiedzieć ile dla mnie znaczysz.
|
|
 |
wszystko się sprowadza do tego, żeby lubić siebie, jak już siebie polubisz, to cała reszta może ci naskoczyć.
|
|
 |
Słyszałeś to? Ten potężny huk? To moje serce.. pękło. {capricese}
|
|
|
|