 |
Objął mnie i przyciągnął do siebie. położyłam głowę na Jego piersi, wsłuchując się w bicie Jego serca. szeptem, wprost do ucha, złożył mi deklarację tego, jak bardzo tęsknił. zamknęłam oczy. ze szczęścia.
|
|
 |
Dziś znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic, bo nie chcę patrzeć na świat, którego nie zdołam zmienić.
|
|
 |
Pozwól naprawić mi, to co we mnie zepsute, a będę twój kiedy tylko pokonam smutek.
|
|
 |
Mógłbym przestać udawać, że jakoś sobie radzę bez niej i zacząć wierzyć w to, że będziemy razem w niebie.
|
|
 |
Kląć, jeszcze głośniej i jeszcze częściej, albo odejść, nie mówiąc nic więcej.
|
|
 |
Masz tu przykład, analizuj ze łzami w oczach do czego prowadzi szczeniacka głupota.
|
|
 |
Emanowała namiętnością skroploną winem, wiem, że pachniała jak Paryż choć nigdy tam nie byłem.
|
|
 |
Zdaję sobie sprawę z tego, że to co było między nami było złożone bardziej niż origami.
|
|
 |
Więc nie mów, że mnie kochasz na zawsze i zaśnij jutro okłamiesz mnie po raz ostatni.
|
|
 |
Pamiętasz? razem na zawsze, razem do piekła.
|
|
 |
Pozwól mi nie mówić nic i tylko patrzeć, zanim znów stracisz oddech, gdy światło zgaśnie.
|
|
 |
Nigdy nie mów mi, że noszę wciąż głowę w chmurach, bo nie mam ochoty na rozmowy o bzdurach.
|
|
|
|