 |
Wiesz, tu w sumie co drugi ma ciężkie stany, bo łatwiej jest uśmierzać ból niż uleczyć rany.
|
|
 |
Każdy na swój sposób jest pierdolnięty.
|
|
 |
Ta noc będzie gruba, jest tu cała banda, robienie hałasu to dla nas pierdolony standard.
|
|
 |
Nie widzą zwycięstw - a wypomną, każdą pomyłkę.
|
|
 |
Wierzę w siebie, wierzę w Boga, wierzę, że to tędy droga, wierze w mądrych ludzi słowa, i zmęczone miasto kocham.
|
|
 |
Rozbieraj mnie powoli, ze wstydu, uprzedzeń, doświadczeń, do samej miłości. Aż Bóg wstrzyma oddech.
|
|
 |
Nie zliczysz ile razy mówiłeś, że jest ok, a rozwalało Cię od środka. Nie zliczysz ile razy się uśmiechałaś, chociaż chciało Ci się płakać. Nie zliczysz ile razy oszukiwałaś samą siebie, że On Cię kocha. Nie zliczysz ile razy miałaś ochotę umrzeć, zapaść się pod ziemię, po prostu zniknąć. Nie zliczysz ile razy tak bardzo pragnęłaś być szczęśliwa, a za każdym razem znowu coś stawało Ci na drodze. Pewnych rzeczy, aż nie da się policzyć, bo popełniamy te błędy zbyt często.
|
|
 |
Obudziłam się o 3 nad ranem. Przytuliłam mocno powietrze i rozpłakałam się bez powodu.
|
|
 |
To co robimy nie można nazwać szaleństwem. To totalne wariactwo i czysty popier**lizm.
|
|
 |
Marzenia się spełniają, tylko czasami trzeba je kopnąć w dupę i mówić: - Pomogę wam się spełnić ale to już OSTATNI RAZ.
|
|
 |
Czasami po prostu dopadają mnie takie wieczory, że leżę na łóżku ze słuchawkami w uszach i myślę. Myślę o tym co byłoby dalej. Przecież tak zajebiście się zaczęło. Ciekawi mnie to, czy o mnie myślisz. Czy może w tym momencie równie wspominasz nasze dobre chwile. W życiu nie uwierzę w to, że tak po prostu się odkochałeś. Byliśmy na tej samej drodze, jednak Ty z niej zboczyłeś.
|
|
 |
Wyłoniłeś się z tłumu, gdy ulicą beztrosko szłam. Twoje światło poraziło mnie w dzień. Twój oddech to mój tlen, które we mnie ma swe lokum
|
|
|
|