|
I lubię nawet tęsknić za Tobą, bo to kolejna czynność, w której uczestniczysz ze mną.
|
|
|
Moblo mnie rozwala. Kallwik usunięty, SKEJTER ZNOWU NIE :D Beka z moblo.
|
|
|
przez sen usłyszałam wibrację telefonu - i chociaż leżał obok łóżka, na nocnym stoliku, walczyłam z myślą, czy mam siłę odwrócić się, i odczytać smsa. po chwili ekran odblokowania oślepiał mnie swoim proszeniem o wpisanie kodu. 'nieznany numer, nie cierpię tego' - pomyślałam spoglądając na nadawcę. 'dawno nie słyszałem Twojego głosu' - odczytałam smsa, i nagle wszystko stało się jasne - zarówno dziwna pora tego smsa, jak i numer, który nagle powtórzyłam w pamięci, bo był z tych usuwanych z wielkim żalem. patrzyłam na ekran, i czułam coraz mocniej bijące serce. czytałam każdą literkę z osobna, zastanawiając się jakim prawem o sobie przypomniał. wyłączyłam telefon,odłożyłam go na stolik, i przykrywając się kołdrą, z wielkim bólem w sercu zrozumiałam, że nic już nie będzie tak samo - że ten jeden gówniany sms w środku nocy tak wiele zmieni, tak wiele zepsuje, i tak bardzo przywróci każde wspomnienie. / veriolla
|
|
|
nie mów mi, że cierpiałeś - bo to nie Ty krzyczałeś z bólu i bezsilności, w niebogłosy. nie mów mi, że tęskniłeś - bo to nie Ty każdego dnia przesiadywałeś przy oknie, spoglądając na ekran telefonu. nie mów mi, że straciłeś nadzieję - bo to nie Ty słuchałeś głosu pielęgniarki, która oznajmiała, że straciłeś najukochańszą osobę. nie mów mi, że brakowało Ci sił - bo to nie Ty siedziałeś z garścią tabletek na rękach, bijąc się z myślami czy w końcu je połknąć. nie mówi mi, że wiesz jaka jestem - bo nikt nie ma pojęcia co czuję, co skyrwa w środku moje serce, i jaka tak na prawdę jestem. / veriolla
|
|
|
zawalczyłam o Ciebie - dwa razy. walczyłam o Ciebie każdego pieprzonego dnia, każdej godziny, minuty i sekundy. dawałam z siebie dwieście procent, tylko po to by przekonać się, że gdy nadeszła pora na Twoją walkę, nie dałeś z siebie nawet jednego, skurwiałego procenta? / veriolla
|
|
|
[3] Przerażenie i ból rozrywający jego serce. Powietrze stawało się coraz gęstsze i coraz trudniej było je nabierać w płuca. Poczuł lekkie ukłucie w ramie zobaczył jakąś kobietę ze strzykawką, rozległ się kolejny grzmot chłopak drgnął jacyś mężczyźni go trzymali on próbował się wyrwać ale na darmo potem czuł senność która ku jego przerażeniu narastała, potem była już pustka.
|
|
|
[2] Czas zwolnił każda sekunda wyła wiecznością która kodowała się w jego pamięci. Krew wypływająca z jej klatki piersiowej plamiąca jego błękitną koszule, Każda kropla deszczu która spadła na jej jeszcze zaróżowione policzki, każdy świst wiatru, błyskawica, grzmot potem światła i syreny, ludzie którzy zaczęli wyrywać mu ją z rąk , coraz bardziej przyśpieszone bicie serca. Nienawiść do siebie i cholerna bezradność kiedy wkładali jej martwe ciało do czarnego worka.
|
|
|
[1] Znów ciemne niebo przecięła błyskawica w towarzystwie głośnego grzmotu. Ona uciekając z mieszkania słysząc jego głos wołający ją nagle stanęła i obróciła się w jego stronę zobaczyła go stojącego kilka metrów dalej, wąską uliczkę oświetlała samotna latarnia> Krople deszczu spływały jej z włosów na twarz mieszając się z łzami. Kiedy chciała już zrobić krok w stronę ukochanego, rozległ się strzał, kula trafiła prosto w jej serce , dziewczyna bezwładnie padła na zimną uliczkę, kolejny grzmot rozległ się dookoła. Chłopak odwrócił się ale nikogo nie zobaczył, podbiegł do dziewczyny i padł przed nią na kolana, i ujął jej ciało w ramiona. Z jego gardła dobył się rozdzierający noc krzyk rozpaczy. Przyciągnął ją do siebie czując jak z jej ciała ucieka życie.
|
|
|
|