 |
masz w moim sercu ogromną szufladkę wspomnień. jest zamknięta na klucz, i każdy kolejny mężczyzna, który pojawia się w moim życiu, stara się wyrzucić ten klucz jak najdalej. i robi tak, i stara się, ale ja nadal dorabiam kolejny, nowy - każdego wieczoru wracając do wspomnień, i otwierając tę głupią szufladkę, która tak bardzo marnuje mi życie. / veriolla
|
|
 |
czułam się jak w opuszczonym budynku - bo odpowiadając mu 'tak', szłam w zupełną ciemność. i w pewnym momencie ten budynek zaczął się walić - bo za dużo krzyczeliśmy, za bardzo raniliśmy. ale zdołałam uciec, i juz widziałam wyjście, już prawie byłam na zewnątrz, gdy nagle przygniótł mnie gruz - w postaci uczuć, które pojawił się wraz z Jego powrotem. / veriolla
|
|
 |
dzięki Twojej nieobecności w moim życiu wątroba wreszcie się zregenerowała bo już nie chleje codziennie, płuca też już mają się dobrze, nie spalam jednej paczki dziennie oraz nie konsumuje zielonego, oczy już wyschły od nadmiaru łez i nie są czerwone , ręce już są bez zaczerwień ,a zadrapania na kostkach już się zagoiły , jest tylko jedna część ciała , która się nie cieszy – serce bo nadal jest rozpierdolone w drobny pył./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
i może nie powinnam wchodzić po raz kolejny do tej rzeki. może po zliczeniu ile krzywdy mi wyrządził, odwróciłabym się od niego. może powinnam posłuchać ludzi, którzy radzą mi odpuścić ten związek bo coraz bardziej się niszczę. może, ale niekoniecznie. nikt nie zdaje sobie sprawy jak czuję się kiedy wiem, że mu zależy. jak każdy dzień dzięki rozmowie z nim potrafi zamienić się w najlepszy. nikt nie wie jak bardzo potrzebuje jego osoby, słów i gestów. potrzebuję czuć, że jestem dla kogoś ważna i jest ktoś, kto myśli o mnie zasypiając i budząc się. kiedyś będę w stanie zostawić go, zamknąć ten rozdział ale nie dziś. dziś chcę być szczęśliwa.
|
|
 |
byłam gotowa, by poświęcić mu swój czas, nawet jeśli miałoby mi go potem brakować. chciałam podarować mu kilka swoich cennych uczuć, nawet jeśli miałabym potem już nigdy ich nie odzyskać. myślałam, że będę mogła być dla niego kimś więcej niż imieniem i nazwiskiem, niż zwyczajną osobą, spotkaną w byle jakim miejscu. miałam nadzieję na odrobinę szczęścia z jego strony, ale jedyne co mi dał to ból i żal. głupia zapomniałam, że przecież on zawsze potrafił mnie tylko rozczarowywać. / niechcechciec
|
|
 |
2. trzęsień dygoczącego z bólu serca, pożarów wspomnień na którymś ze zwojów mózgowych czy suszy marzeń w naszych duszach. Umrzemy, oboje. Więc nie zamykam oczu, bo tak bardzo się boję, że zaciśnie mi powieki śmierć. Usiądzie na nich jak nieproszony gość i nie wstanie. Wtedy puszczę Jej dłoń i rozerwiemy się z krzykiem jakby ktoś rozdzierał stary materiał. Nie mogę pozwolić na to by zabiła Cię matka natura naszych uczuć. I umrę dopiero gdy Twoje serce pójdzie do innego świata, a wtedy ja ruszę za nim, bo jest moim przewodnikiem. Teraz będę brał miliony oddechów i dedykował je Tobie tak jak całe swoje życie.
|
|
 |
1. Leży obok mnie i zasypia oglądając film. Jej oddech jest spokojny, a Jej ciało jak kot ułożyło się na moim. Uśmiecha się kącikami ust i prosi o buziaka na dobranoc dopowiadając, że nie chce by się to kiedykolwiek skończyło. W końcu Jej powieki bezwładnie opadły, a ja przyglądam się temu obrazkowi i jestem pewien, że żaden koneser sztuki nie widział równie pięknego. Caluję Ja w czoło najdelikatniej niczym muśnięcie płatkiem róży, a w mojej głowie pojawiają się myśli. Tak bardzo mnie kocha i każda Jej tkanka mi to szepcze. Oddaje się mi bez żadnego lęku, a gdy uśmiecha się wyznając tak szczerze miłość, diabeł wstrzymuje oddech niedowierzając, że można być tak prawdziwym. Jest taka idealna, że żaden słownik nie opisałby w połowie Jej zalet i urody, jest taka moja, że nasze dłonie zrosły się korzeniami naszych żył. Skleiła nas miłość siłą wszystkich żywiołów i gdy choć naderwiemy więź umrzemy oboje przez tsunami słonej wody ze źrenic,
|
|
 |
|
nie wiem co się dzieje, tracę grunt pod nogami, niby nic nie jest a ja czuje się bynajmniej źle. może przez pogode która dobija mnie mocząc zimnym deszczem w ciepłe popołudnie.myśle o nim i chyba o nas i w głowie łącze nasze ręce i usta i w wyobraźni czuje jego obecność i słyszę te nieśmiałe dwa słowa.ale to tylko bujna wyobraźnia a tu, on pisze wieczorami nie każdymi ale dosć często i widzę głupie godziny chociaż nie powinnam w to wierzyć a jednak nawinie bronie swoich hipotez i on jest wieczorem i rozmawiamy. Godzina za godziną ulatniają się jakby przyspieszały jak tylko on napisze. ale ja nie wiem nic, nie umiem tego ocenić czy nadal mnie kocha, bo przecież to " skurwiel " czy może kochać tak długo? i właśnie taką tam mnie, mimo naszych wcześniejszych kłótni i całego tego popierdolonego związku? czy on nadal może kochać? no własnie ja też nie wiem. [ kocham_skurwiela ]
|
|
 |
|
Chodzę na imprezy, spijam się prawie do nieprzytomności, tylko po to żeby móc wyrzygać wspomnienia o Tobie, ale Ty za każdym razem kurczowo trzymasz się mojego serca i nie mogę, po prostu nie mogę się Ciebie pozbyć./esperer
|
|
 |
Jakbyś się poczuł, gdyby przy krótkim żegnaj, ktoś odebrał ci duszę ?
|
|
 |
miał na zawsze pozostać w jej sercu. / i.need.you
|
|
 |
patrzę w niebo przez zalane od łez oczy. / i.need.you
|
|
|
|