 |
|
cholera. i niby czas leczy rany? bzdura, największy absurd. jeśli tak bardzo leczy, to dlaczego to wszystko nasila się jeszcze mocniej, dlaczego nie potrafię iść na przód, zapomnieć, wymazać chociaż kilka słów wypowiedzianych z Jego ust? dlaczego, po prostu nie mogę żyć normalnie, bez obaw, że następnego dnia, nie będę potrafiła uspokoić tych wszystkich wzbierających się we mnie ran. dlaczego?! nic nie leczy ran tak bardzo, jak ukojenie ich bliskością, osoby, która je zadała. ||shoocky
|
|
 |
|
mój Drogi, wspomnienia polegają na mocnym pulsie, przyśpieszonej akcji serca i przelewających się łzach. na momentach, w których tęsknimy za tymi chwilami i za wszelką cenę chcemy przeżyć je jeszcze raz, nawet jeśli dały Nam porządnego kopa, pozwalając upaść na tyłek, tęsknimy za nimi. a największą bzdurą jest to, że najbardziej bolą właśnie te złe wspomnienia, bo jest zupełnie inaczej. to te najlepsze wywołują dziwnie przeszywające dreszcze, odczuwające coś w rodzaju odwrotności euforii. zatem, pozwól mi poczuć to po raz kolejny, wróć, właśnie teraz. ||shoocky
|
|
 |
|
brakuje mi tego, w jaki sposób poprawiał mi humor, kiedy po złym dniu nie miałam ochoty na nic innego, oprócz rozmowy z Nim - robił wszystko, żebym nie przestawała się uśmiechać, skutecznie. kiedy przeginałam, potrafił ogarnąć mnie jak nikt inny. czułam bezpieczeństwo i sens w tym całym syfie. a dziś? nie potrafię zmagać się z tym, nie potrafię już być taka jak dawniej. nic bez Niego nie jest takie jak dawniej. ||shoocky
|
|
 |
|
Jeśli mężczyzna płacze przez kobietę, to oznacza, że była dla niego więcej warta niż cały świat.
|
|
 |
|
znów wmawiam sobie, że już jest dobrze. idę przed siebie, by do czegoś dotrzeć. spotykam smutnych ludzi, coś mnie z nimi wiąże.. kochałam cię, nie chciałam, żebyś odszedł. / 61sekund
|
|
 |
|
Miałam ale nie doceniłam.
|
|
 |
|
Na prawde chciałabym to zmienić. Żeby znów było tak samo. Nie znisze tego, obiecuje, dajcie tylko szanse.
|
|
 |
|
Smutne patrzeć na to co jest dziś, a co było kiedyś. Wszystko było inne. Ludzie byli inni, my sami byliśmy inni.. Nie liczył się tylko szpan i to, że jesteś lepszy od kogoś bo palisz czy pijesz. Wszystkie dzisiejsze zabawy tego typu, kiedyś nie były do pomyślenia. Wspominam te chwile, kiedy byłam na prawdę szczęśliwa. I wtedy nie musiałam mieć kochającego mnie czy nie kochającego chłopaka. Wystarczyli mi przyjaciele i najbliżsi. I już wszystko było piękne. Cokolwiek byśmy zrobili. A dziś? Dziś ludzie są zdrajcami, egoistami. Każdy myśli, że jest najlepszy, najpiękniejszy. Nie da się tak po prostu nikomu zaufać. Nikomu. Zawsze znajdzie się ktoś taki, kto obrobi ci dupę u innych i będzie mieć z tego uśmiech od ucha do ucha dalej podążając przez jego najlepsze życie. Szczerze? Chciałabym wrócić do tamtych czasów.
|
|
 |
|
masz Go dość. masz po uszy Jego krzyków, pretensji, marudzenia przy byle okazji, czepiania się o każdy detal, chorej zazdrości. doskonale zdajesz sobie sprawę, że typ niszczy Cię od środka, zatruwa możliwie każdą chwilę, ogranicza Cię, blokuje dostęp do marzeń. ale nie zostawisz Go, bo kochasz i mimo wszystko wiesz, że On czuje to samo.
|
|
 |
|
i jestem pewna, tego, że wrócisz. kiedy już poukładam w głowie chociażby troszeczkę ten rozpierdol, wrócisz i swoim pierwszym słowem, sprawisz, że po raz kolejny nie wytrzymam z utrzymaniem dystansu do Ciebie. boję się tego, cholernie się boję. ||shoocky
|
|
 |
|
a pamiętasz wieczór, w którym oświadczyłeś mi, że jeśli nawet kiedyś zakochasz się w kimś, nigdy nie będziesz Jej kochał, równie mocno, tak, jak kochasz mnie? ja pamiętam i zastanawiam się nad znaczeniem tych słów, nad moim uśmiechem i nad Twoim zasypywaniem mnie tysiącami esów. tak, nie przesadzam, dokładnie tysiącami. bo przecież potrafiłeś iść do całodobowego, po doładowanie, kiedy skończyły Ci się esy do mnie. mocno chciałabym, żebyś odwrócił tamte słowa. żeby nie było tej kwestii, kiedy powiedziałeś "nawet jeśli się zakocham" owszem, możesz zakochiwać się każdego dnia coraz mocniej, z podwojoną siłą, ale rób to we mnie. świadomość, że teraz Ciebie ma Ona, jest przepełniona pustką, jaką nie wypełnię nigdy, niczym i w żaden sposób. ||shoocky
|
|
 |
|
i jest mi tak cholernie źle, bez Ciebie wiesz? chciałabym wręcz wykrzyczeć, jak bardzo Cię kocham, ale nie usłyszysz. chciałabym z przeogromnym uczuciem przytulić się do Ciebie i wiedzieć, że jestem, mieć tą pieprzoną świadomość, ale nie ma Cię. chciałabym zrobić cokolwiek, ale odpuściłeś. Ciebie już nie ma, zarówno jak i mnie, przez Twoje odejście. ||shoocky
|
|
|
|