 |
Robiliśmy fajne rzeczy, podobało mi się, piliśmy tanie wino i bawiliśmy się prochami, chodziliśmy bez celu po świecie i kończyliśmy dzień cudownym seksem, mogliśmy pozwolić sobie na wszystko, byliśmy ze sobą i byliśmy w sobie, było nam dobrze, paliliśmy najokropniejsze fajki i kręciliśmy jointy na czas, kąpaliśmy się w forsie i nie mieliśmy ograniczeń, mogliśmy robić wszystko, wszędzie, byliśmy najlepsi, byliśmy swoimi drugimi połówkami, byliśmy dla siebie stworzeni, mieliśmy być swoim wszechświatem i wtedy zrozumiałam, że czuję się okropnie, bo nas związek jest idealny.
|
|
 |
Nie zbliżaj się do mnie,nie to zły pomysł , nie nadaje się do tego typu akcji.Nie , nie przytulaj mnie tak mimo że czuję się taka bezpieczna w twoich ramionach,nie powinieneś tego robić.Nie , nie całuj mnie choć wiem że robisz to kurewsko dobrze.Nie , nie dawaj mi swojej kurtki jest przecież przesiąknięta Twoim cudownym zapachem.Nie , nie wyrywaj mi butelki z ręki, przecież kurwa wiesz że tego nie znoszę.I nie , nie masz za co przepraszać,chcesz mnie ogarnąć martwisz się o mnie,to w pewien sposób nawet słodkie.Biją się,nie nie zasłaniaj mnie własnym ciałem jestem dużą dziewczyną dam sobie radę.Nie,nie bierz mnie za rękę i nie pilnuj gdy zaczynam odpływać po prochach.Nie przywiązuj się do mnie bo nigdy nie będę w stanie się z Tobą związać.Rozumiesz?Jesteś wspaniały ale nie jesteś dla mnie,a już na pewno ja nie jestem dla Ciebie,jestem zepsuta , nigdy nie będe potrafiła Cię pokochać. / nacpanaaa
|
|
 |
Jaka jestem? Dziwna, chyba to określenie będzie najbardziej trafne. Duszę w sobie emocję, wysoki poziom osiągnięcia złości czasami przeradza się w wybuch płaczu. Nie mówię o uczuciach, jedynie po pijanemu. Mówię 'dziękuję' i 'poproszę'. Jestem osobą, która dla przyjaciela poświęci wszystko, będzie przy nim mimo wszystko i nie zdradzi go pierwszej lepszej napotkanej osobie. Nie lubię przy kimś płakać, a wbrew pozorom - łatwo mnie zranić. Jestem niesamowicie wrażliwa na słowa ludzi dla mnie bliskich, bo wiem, że zawsze może to być prawda. Raz kogoś lubię, a innym razem wyzwę go od najgorszych, chociaż wcale tak nie myślę. Nie lubię, kiedy ktoś wie, co czuje. Nie lubię się użalać. Nigdy nie wyciągam pierwsza do kogoś ręki. Zawsze jestem uparta. Uwielbiam imprezy, ale czasami wolę po prostu wypić wódkę w kącie swojego pokoju. Mimo wszystko - lubię siebie. / patteek
|
|
 |
Nieważne, że z utęsknieniem czekam na Twojego przyjaciela, nieważne, kochaj mnie dalej, dawno nikt mnie nie kochał.
|
|
 |
2. Najbardziej boli pisanie tego wszystkiego w czasie przeszłym. Ale to moja terapia. Wylewanie słów na papier mi pomaga. / cmw
|
|
 |
1.Jeśli ktoś znika z Twojego życia i wiesz, że już nigdy go nie zobaczysz możesz napisać wszystkie rzeczy, których nie mogłeś powiedzieć, albo nie chciałeś. Weź kartkę, długopis i napisz list. To może być długie a może zawierać jedno słowo. Napisz to do człowieka, który odszedł, ale nie wysyłaj tego. Kiedy napiszesz, spal to. Zostaniesz uwolniony od wszystkich uczuć i emocji. Przereklamowane, próbowałam, chuja podziałało. Codziennie wstaję z łóżka i pytam odbicia ile można udawać, że jest dobrze. Przyklejać sobie uśmiech na twarz i sprawiać pozory, że wszystko się układa. Ile jeszcze? Pociągnę kolejny rok? Moja egzystencja nie ma sensu. Wstaję, próbuję wytrzymać te paręnaście godzin i zasypiam. Ale ta ostatnia czynność, mimo wszystko, jest najgorsza. Wtedy wszystko wraca, każde wspomnienie. Siedzę z kubkiem gorącej herbaty i patrzę na gwiazdy. Pamiętam jak zawsze robiliśmy to razem i trzymał moje nogi na swoich kolanach całując w czoło. Byliśmy słodcy, tak mówili. /cmw
|
|
 |
2. Wchodzę, a tu wielka kanapa z milionową ilością poduszek. Na przeciwko był wielki rzutnik i na stoliku rozłożone filmy z MM. Wszystko otoczone lampkami. Byłam w raju. Nie wiedziałam, że jest to do urzeczywistnienia. Czułam się jak dziecko, które jest w najlepszym sklepie z zabawkami z nowej kolekcji, a nawet jeszcze lepie. Zawsze wydawało mi się, że takie akcje istnieją tylko w filmach. Był moim księciem, niegrzecznym księciem. / cmw
|
|
 |
1.Śniły mi się walentynki, chociaż nienawidzę tego święta od zawsze. Pamiętam jak mu powtarzałam, żeby się nie wydurniał z niczym, bo wyjdzie tylko na idiotę. Oczywiście zrobił na przekór. Nie mam zielone pojęcia jak to zrobił, ale ten dzień był idealny, oprócz tego, że wpadł o piątej rano i kazał mi się szykować. Nie wiedząc co się dzieje założyłam dresy. Kochał mnie taką – potarganą, bez makijażu i w luźnym stroju. Pojechaliśmy do Krakowa specjalnie po to, by wypić kawę ze Starbucks’a. Wiedział, że kocham to miasto i kawę. Robiliśmy milion rzeczy. Po tamtym dni Kraków chyba nie będzie nas miło wspominał. Wydurnianie przeszło wszystkie granice zdrowego rozsądku. Ale jeśli mam wspominać coś cudownego to podkreślam, że najpiękniejszy jednak był wieczór. Do tej pory nie wiem skąd wiedział o tym moim małym marzeniu. Weszliśmy na dach jakiegoś wieżowca – mówię, fajnie się zapowiada, pewnie pójdziemy po piwa i zleci kolejna godzinka. Ale nie. /cmw
|
|
|
|