Uwielbiała wtulać sie w jego tors, tonąć w jego ramionach , ledwie łapać oddech od mocnego uscisku, czuc zapach jego perfum które podnosiły u niej poziom endorfiny upijała sie nimi jak alkoholem,powodowało to uzaleznienie,bezpieczne bo bez skutków ubocznych, uzaleznienie tak silne , obecnosci, zapachu, dotyku..od calej jego osoby.
Zimowy wieczór, ja , ty , za oknem snieg , kominek , ogień nie w kominku a w nas, powietrze pachnące miłoscią , szept , splecione ręce , ciepły koc, usmiech , setki miłych słów , czułe gesty , po prostu my we własnym świecie uczuć swych.