 |
i chcę mruczeć jak kot, słysząc Twoje imie. i oddychać Tobą. i kochać Cię każdego jutra.
|
|
 |
Pokochałem Cię na tyle mocno,aby znienawidzić dzień w którym Cię utracę.
|
|
 |
is six in the morning. This is a good time for coffee, and don't cry.
|
|
 |
Nie chcę Cię zmuszać żebyś był tylko dla mnie, ale wydaje mi się, że jeśli mówisz `kocham` to tak jakbyś powiedział `obejmij mnie i nigdy nie puszczaj`.
|
|
 |
Kochać Cię oznacza mieć wiele cierpliwości. Oznacza też mnóstwo padających pytań na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Ale kochać Cię to przede wszystkim patrzeć w Twoje oczy i widzieć w nich miłość. Widzieć Twój uśmiech i wiedzieć, że jest on tylko dla mnie. Czuć Twoją obecność i mieć świadomość, że uchroni mnie ona przed całym złem.
|
|
 |
Zawsze, gdy wychodzę ze szkoły odwracam głowę w tamtą stronę. W stronę, gdzie na mnie czekałeś, w miejsce gdzie Twoje usta czule muskały mnie na powitanie a oczy wyrażały wszystko co czułeś. Zaprzepaściłeś tyle pięknych rzeczy, trzasnąłeś głośno drzwiami a teraz potulnie pukasz i pytasz czy możesz wejść. Nie umiem powiedzieć czy zasłużyłeś na kolejną szansę, ale mięknie mi serce z każdym Twoim `kocham`.
|
|
 |
zły dzieciak chciał iść do słońca, dobry chciał uciec od presji której nie mógł sprostać, mieli jedno czego los nie mógł im odebrać: grali fair, a tak grając Bóg nie pozwolił im przegrać.
|
|
 |
co przeżyć jeszcze raz, a czego nie powtarzać. ty sam wyznaczasz granicę, której nie przekraczasz. spierdoliłeś coś, to czasem lepiej nie naprawiać, bo zagojone rany można łatwo rozdrapać..
|
|
 |
Leżał obok kobiety swojego życia. Oddechy tej dwójki odbijały się echem po ścianach małego pokoju. Opuszkami palców dotykał jej pleców. Uśmiechnął się na widok gęsiej skórki, powstającej na jej kruchym ciele. Mruknęła cicho i odwróciła głowę w jego stronę. 'Nie śpisz.' Powiedziała półprzytomna. Nie odpowiedział, tylko wciąż podziwiał jej zaspaną twarz. Przysunęła się bliżej i znów zasnęła. Oddychała głęboko. Lubił ten dźwięk. Wiedział, że ma ją obok siebie, ale wciąż się bał. Mocniej zacisnął dłoń na jej ciele tak, jakby bał się, że zaraz mu ucieknie. Musnął delikatnie jej wargi. Poczuł słony smak łez. Przesiąknięte bólem usta, nawet oczy miała podpuchnięte. Wiedział, że to ostatnia szansa. Nie chciał pozwolić, by to, co przez tak długi czas budowali, znów rozbiło się o powierzchnię brudnych betonów ich świata. /just_love.
|
|
 |
Siedziała na jego łóżku, patrzyła, jak się przebiera. Lubiła jego umięśnione plecy i szerokie ramiona. Spojrzał na nią i zaśmiał się na widok jej zagryzionych warg. 'Mała, nie napalaj się tak.' Mruknął i rzucił w nią koszulką. 'Chodź tu.' Warknęła cicho i uniosła brew. Nie zrobił żadnego kroku, tylko patrzył z szelmowskim uśmiechem. 'Nie, to nie.' Powiedziała i położyła się na brzuchu. Po krótkiej chwili poczuła jego dłonie na plecach. Wtuliła się w niego. 'Wiesz co?' Szepnęła. 'Odnalazłeś mnie. Albo raczej...ja odnalazłam się w Tobie.' Powiedziała, chowając twarz w jego szyi. Pocałował ją. Delikatnie, z uczuciem, które przepływało między uderzeniami ich serc. Wbił tępy wzrok w sufit. Czuł, jak spokojnie przy nim oddycha. Nie chciał jej nigdy skrzywdzić. Za bardzo ją kochał. Ale stało się. Poczucie winy rozpierdalało mu płuca. Będzie musiał w końcu odejść. Zostawić ją z milionem pytań na ustach i z zaszklonymi źrenicami. /just_love.
|
|
 |
konfrontacja między piekłem a niebem.? chcesz to zobaczyć.? spójrz najpierw na siebie po której stronie stoisz i w którą strone jedziesz.
|
|
 |
śmiejesz się, bo dobrze ci się wiedzie. uważaj.. jutro możesz zamiatać śmiecie .
|
|
|
|