 |
Niczego nie żałuję, czasem po prostu nie było warto.
|
|
 |
- widzisz ten nóż? - spytała, wyciągając
narzędzie trzymane w swojej dłoni ku
niemu. Nacięła delikatnie wnętrze swojej
dłoni. Stał jak wmurowany, nie wiedząc o co
chodzi. - tak będzie płakać moje ciało z
tęsknoty za twoim dotykiem. - wydukała,
wskazując na sączące się kropelki krwi z jej
dłoni. Wybuchnęła spazmatycznym płaczem.
- a tak będzie płakać moja dusza. -
powiedziała. - przykro mi kochanie.
Chociażbyś nie wiem co zrobiła, to koniec.
Nie weźmiesz mnie na litość. - powiedział,
biorąc do dłoni kurtkę. - zaczekaj! pokażę Ci
jeszcze tylko jak będzie płakać moje serce! -
krzyknęła. zatrzymał się, tuż przed drzwiami.
Gwałtownym ruchem, wbiła kuchenne
ostrze w swoją klatkę piersiową. - właśnie
tak. będzie cichutko łkało, zwijając się z
bólu, tam wewnątrz. - powiedziała,
osuwając się na ziemię.
|
|
 |
Bo tylko kobieta potrafi ujrzeć w prawdziwym skurwielu kogoś idealnego, z kim chce zostać do końca życia.
|
|
 |
poza nami jest ta miłość jedna, która nie istnieje bez nas.
|
|
 |
boję się dnia, który wszystko piękne obróci w pył, zostawi płacz, syf i nic więcej..
|
|
 |
jeżeli powiesz bym płakała dla Ciebie - to mogłabym, jeżeli powiesz bym umarła dla Ciebie - to zrobiłabym to, spójrz na moją twarz, nie ma takiej ceny, której bym nie zapłaciła
|
|
 |
gdy mówił ja słuchałam cały czas, ciągle mało mi było jego słów. wciąż patrzył na mnie tak jak jeszcze nikt, chciałam tak wiecznie trwać, mogłabym dla niego tylko żyć...
|
|
 |
wczoraj wmówiłam całemu światu, że jestem cholernie szczęśliwa, dziś wmawiam to sobie, może też się uda
|
|
 |
Błagam, dość mam, ile można unieść co dnia na barach. / Buka
|
|
 |
Bo kiedy nie ma Ciebie niewiele istnieje, wiem, że tak trzeba, ale kurwa oszaleje.. / Buka
|
|
 |
Pytam 'jak to się stało, że upadły te dni?' / Buka
|
|
 |
A nie do twarzy Ci, gdy uśmiech zakrył smutek przez zawód. / Buka
|
|
|
|