 |
Nie czuję się na siłach by móc kontynuować Naszą znajomość. Zbyt wiele bólu zadajesz mi każdego dnia, gdy umieszczasz Ją w swoich ramionach. Zbyt wiele bólu zadajesz mi ciągłymi wiadomościami od Ciebie. Przepraszam, nie umiem już się z Tobą przyjaźnić. Nie umiem patrzeć, jak Ona zabrała mi wszystko. Zabrała mi Ciebie. Może to tylko i wyłącznie moja wina. Może poddałam się w złym momencie. Może skręciłam w złą dróżkę. Może myślałam, że sam zauważysz, ile dla mnie znaczysz. Chciałam tego bardzo. Chciałam byś widział, jaki uśmiech mi się maluje, gdy tylko się ze mną witasz. Chciałam byś czuł, jak ku Tobie bije moje serce. Chciałam byś widział, jak oczekuję na wiadomość od Ciebie. Chciałam byś miał świadomość, ile czas zajmuje mi myślenie o Tobie. Chciałam byś, usłyszał wołanie mojego serca i zrozumiał, że nie chce już nigdzie iść bez Ciebie. // kinia-96
|
|
 |
Mógłbyś już zmienić gadkę albo zamilknąć. Naprawdę mam dość wysłuchiwania, jak to mnie nienawidzisz. Tylko czemu? Co takiego Ci zrobiłam by cała Nasza dzielnica słyszała o Naszych problemach? Bynajmniej wydawało mi się, że są Naszymi, bo Ty zachowujesz się jakby dotyczyły całej Polski, Europy, Świata. To co mam zrobić by Cię uszczęśliwić? Złapać za przyjaciółkę z ostrym języczkiem i podjebać sobie żyły? Wejść na dach swojego bloku i zrobić o krok za daleko? Znaleźć ciche spokojne miejsce i zawisnąć na sznurze? Wyjechać z miasta i nigdy nie wrócić? A może mam wyjechać z kraju? Proszę bardzo, masz okazję powiedzieć, czego oczekujesz. Tylko pomyśl. Kiedyś będziesz przechodził Naszymi alejkami i przypomnę Ci się, taka uśmiechnięta, zakochana, pełna życia. I co? Myślisz, że nie zerżnie Cię sumienie albo nie przyprowadzi siłą na cmentarz? Myślisz, że stojąc przy zimny marmurze, nie będziesz za mną tęsknił? Myślisz, że będziesz umiał żyć z moim odejściem? A może przekonajmy się? // kinia-96
|
|
 |
Byłam gotowa poświęcić dla Ciebie wszystko, ale Ty nie dorosłeś do tego by umieć to docenić. Nie zasłużyłeś bym dała Ci miano najważniejszego. A jednak moje serce biło dla Ciebie, właśnie dla takiego chłopaka, który był zwykłym skurwielem, który umiał grać. Umiałeś, nadal umiesz. Po prostu zmieniasz postacie. Raz grasz romantyka, a raz zimnego drania. Przychodzi Ci to z łatwością. Z łatwością potrafisz wbić sztylet w serce nowo poznanej dziewczyny i sprawić by przestała wierzyć w siebie. By śledziła każdy Twój ruch i opatrywała jakąkolwiek ranę, która była niby wypadkiem przy pracy. By myślała o Tobie dzień i noc czekając na głupi telefon. A Ty? Nie zadzwonisz. Nie napiszesz. Nie poświęcisz godziny by Ją odwiedzić. Nie poświęcisz minuty by o Niej pomyśleć. Nie poświęcisz życia by obdarzyć którąkolwiek z dziewcząt takim samym uczuciem, jakim Ona Cię darzy. // kinia-96
|
|
 |
Witaj kochanie. Piszę do Ciebie list, chociaż nawet nie pamiętam Twojego imienia, wymazałam je razem z sensem mojego istnienia. Dziś napiszę Ci o tym, czego nigdy nie zauważyłeś. Opowiem Ci o swoich uczuciach. Zastanawiałeś się kiedyś, co czułam, kiedy zmieniałeś temat, gdy tylko próbowałam się dowiedzieć ile prawdy jest w plotkach na temat Twoich spotkań z Twoją byłą? Domyślałeś się, że jakaś cząstka mego serca odrywała się od niego, gdy tylko miałeś gorszy dzień i musiałeś wyżyć się na mnie? Wiedziałeś, że nie przepadam za Twoimi kumplami, a mimo to zaciskałam zęby i nie robiłam Ci przykrości? Widziałeś jak zaniedbywałam wszytko-szkołę, rodzinę, własne zdrowie, by spędzić z Tobą choć odrobinę czasu? Na to pytanie sama Ci odpowiem. Nie widziałeś. Nie doceniałeś tego, ile dla Ciebie poświęcam i ile zarazem ryzykuje. Myślałeś, że będę zawsze na każdą Twoją zachciankę, a później będziesz mógł mnie odstawić na półkę, prawda? Czułam się jak marionetka w Twoim teatrze. // kinia-96
|
|
 |
Na ogół nie jestem egoistą, snobem ani samolubem. Staram się dbać o innych należycie, zapewniam. Jednak teraz, na zdrowy rozum: jak mam się tego trzymać, skoro jestem kompletnie obezwładniony? Jestem więźniem, jestem skazańcem. Mam na szyi pętlę, zarówno emocji, wspomnień, zmysłów jak i uczuć. Pętla zaciska się coraz mocniej, a ja się duszę. Duszę się przeszłością, doprowadza mnie ona do samozniszczenia.
|
|
 |
Moje serce pękło i rozpadło się na milion kawałeczków. Chciałam je poskładać, bo myślałam, że to będzie jak ułożenie puzzli. Myliłam się. Pogubiłam kilka części układanki, przez co pozbawiłam serce wrócenia do jego prawowitej formy, tak samo jak swoje życie. Ono również zostało pozbawione kilku tych mniejszych detali, ale one niestety miały spory wpływ na jego stan. W moim świecie zabrakło słońca, bo zgubiłam części z żółtym kółeczkiem i kilkoma kreskami, które miały być promyczkami. Zabrakło szczęścia, bo w między czasie upuściłam puzzla z czterolistną koniczynką, która miała je symbolizować. Zabrakło miłości, bo na całej układance nie było nikogo oprócz mnie. Nie było nikogo, kto pokazałby mi, jak silne i piękne jest to uczucie. Nie było nikogo, kto przyniósłby brakujące elementy układanki. Więc moje serce zostało z drobnymi dziurami, które w końcu zszyłam, a mój świat skleiłam taśmą. Nie wygląda to ani trochę ładnie, ani stabilnie, ale nie niszcz mi tego. // kinia-96
|
|
 |
Zostałam sama, bo tak wybrałam. Wybrałam samotność. Pozwoliłam byś był daleko. Pozwoliłam byś mną zawładnął. I zrobiłeś to. Nie umiem się Ciebie pozbyć. Pewnie jesteś z siebie dumny, no nie? I niech tak będzie. Załóżmy, że się z tym pogodzę i dam radę. Ogarnę wszystko i wciąż będę wierna Tobie, mimo że Ty będzie z Nią, a ja sama udając, że jest okej i ocierając jedną z kilkuset łez. Jednak zawsze może być inny wariant. Co jeśli wyrzucę Cię ze swojego serca albo wyrwę z klatki piersiowej tenże organ i pozbędę się go? Stanę się bezuczuciową osobą, która jest, bo jest, ale nie żyje jak inni. Nie będę musiała już patrzeć w drzwi i czekać z nadzieją w sercu, że wrócisz, bo będę miała stu procentową pewność, że tego nie chce. Nie będę się wahać między tak, a nie. Nie będę właściwie pamiętać, że moje serce nosiło Twoje imię. Nie będę już planować wspólnej przyszłości, bo jej nigdy nie będzie. I tego wariantu się trzymajmy. // kinia-96
|
|
 |
Złamane serce nigdy się nie zrasta.
|
|
 |
Nie mam już siły na walkę z tym co było. Piekielne oblicze tamtych czasów zbyt mnie przytłacza. Chciałbym do tego wrócić, choć z drugiej strony nie chciałbym nawet tego dziś pamiętać. Pamięć to wszystko co mi pozostało. Jak się okazuje - wspomnienia są toksyczne. Wypalam się kawałek po kawałku, nie ma dla mnie ratunku.
|
|
 |
To był dla mnie wielki cios, kiedy któregoś pięknego dnia po prostu zastąpiłeś mnie. Ona zajęła moje miejsce w Twoim życiu. Zabrała mi wszystkie prawa do Ciebie i przywileje. To ona mogła zaciągać się Twoim zapachem i nacieszyć swoje oczy widokiem Twoich niebieskich oczu. To ona swoimi wargami mogła tworzyć całość z Twoimi. To ona mogła niespodziewanie przytulić się do Ciebie i skryć się w Twoich ramionach. To ona mogła tyle wygrać i być przy Tobie. Nie wiem jak jest teraz u Ciebie, ale ja Ciebie też zastąpiłam. Twoje miejsce jest zajęte, ale nie przez idealnego księcia na białym koniu tylko przez rzeczy, które w jakimś stopniu mnie niszczą. Nie zaciągam się już Twoim zapachem, lecz papierosem. Nie przytulam się do Ciebie tylko do ostatniej bluzy, która mi po Tobie została. Nie wypowiadam już z dumą Twojego imienia, lecz po raz kolejny bluzgam. Nie trzymam Ciebie za rękę i to nie Ty teraz jesteś dla mnie oparciem, lecz poręcz, gdy ledwo utrzymuję równowagę. // kinia-96
|
|
 |
Nie chcę by pochłaniała mnie przeszłość, a jednak tak się dzieje. Jestem w pułapce, nie umiem się wydostać. Przeszłość nie odpuszcza, a ja jej na wszystko pozwalam. Zastanawiam się tylko, ile można?
|
|
|
|