|
|
Idę pozbierać myśli, kalecząc bose stopy skrawkami uczuć.
|
|
|
najbardziej w naszych rozmowach cenię sobie to, że odciągasz moje myśli od wszystkiego, od obowiązków, stresu, rutyny dnia codziennego i potrafisz przy tym wywołać uśmiech na mojej twarzy. / md.
|
|
|
kładę się spać nad ranem, wypełniona twoją obecnością i śnię, choć rzeczywistość jest lepsza od snów. budzisz mnie dźwiękiem smsa. dzień dobry, piękny. moja koszulka wciąż pachnie twoim zapachem, zaciągam się jak papierosem, których nie palę już dzięki tobie. poziom endorfin w ciele utrzymuje się na niebezpiecznie wysokim poziomie. uszczęśliwiasz mnie. wszędzie czuć ciebie, znów mam cię w głowie. jesteś magiczny. / md
|
|
|
lubię cię łaskotać na środku ulicy. lubię gryźć cię po szyi gdy masz focha. lubię jak wrzucasz mnie do fontanny w środku nocy. lubię cię jako moją poduszkę. lubię twój śmiech spowodowany moją różową zapalniczką. lubię jak trzymasz moje dłonie. lubię jak razem patrzymy w gwiazdy leżąc na trawie o 3 nad ranem. lubię cię lubić i lubię jak lubisz mnie. lubię nas. / md.
|
|
|
i czytasz ze mnie jak z otwartej książki. / md.
|
|
|
pamiętam dobrze tą rozmowę. siedzieliśmy na polu, w środku lasu, a wokół nie było śladów cywilizacji. rozmawialiśmy o nas, przecież jesteśmy świetnymi przyjaciółmi, a wszyscy uważają, że ciągnie nas do siebie coś więcej. 'bo ogólnie K. mówił żebym sobie nie wyobrażał nic, nie ta liga czy coś' - rzucił w żarcie. podniosłam głowę, a mój wzrok wbity w niego prosił, by rozwinął myśl. 'no bo... powiedział, że ty to nie jego liga, a co dopiero moja. no i wiesz...' uśmiechnął się nieporadnie. dlaczego, przecież od kiedy go zobaczyłam na starówce pierwszy raz coś podpowiadało: chcesz go poznać. nie przyznałam się do jednak do tego spostrzeżenia. zrozumiał moje nieme dlaczego i odpowiedział od razu - 'nie wiem'. tak bardzo chciałam go wtedy przytulić, jednak moje ciało paraliżował strach. czy nie mamy szans? położyłam się na ziemi i tępo patrzyłam w gwiazdy, mając w głowie pytanie czy kiedykolwiek będę z kimś szczęśliwa. tak po prostu... /md.
|
|
|
anagapesis - zaprzestanie czucia czegokolwiek do osoby, którą kiedyś się kochało.
|
|
|
|
Nagle ze 190 cm wzrostu, zmalał do niecałego metra. W momencie kiedy odwrócił się do mnie plecami ze wstydu, by uniknąć mojego przepełnionego bólem spojrzenia, stracił wszystko, za co go podziwiałam jako człowieka. / Stostostopro
|
|
|
|
W ciągu kwadransa umyłam się, ubrałam, powiedziałam 'kurwa' osiemset razy i byłam osiem razy przerażony, że Ciebie dziś nie zobaczę.
|
|
|
|
PAMIĘTAJ BY CIERPIEĆ Z WDZIĘKIEM DAMY WIELKIEJ.
|
|
|
a za każdym razem gdy na niego patrzę, to boli coraz bardziej. / md.
|
|
|
potrafisz świrować tu, bez snu, przez siedem dni. bejbi, masz niezmierzone pokłady energii. :3
|
|
|
|