 |
Wiesz, poznałam kiedyś pewnego pana. Wysoki, przystojny, brunet, brązowe oczy. Niesłychanie miły, inteligentny, oczytany i bardzo zabawy. No pomyślałam, ideał mi się trafił! Niezmiernie szybko pozwoliłam sobie go pokochać, bo widziałam w jego oczach coś czego żadne inne oczy nie miały. Kusił, oj kusił mnie swoją osobowością, a ja naiwna uległam, tak bardzo nieodporna na tego typu choroby. Pan ciągle był miły, ale coraz bardziej zagadkowy i skryty, a ja brnęłam głębiej i dalej, bo miałam takie niepodarte przeczucie, że to my stworzymy tą idealną jedność. I powiem Ci coś kochana po cichu, kobieca intuicja jednak czasem zawodzi, bo rzeczony pan wcale nie miał na myśli wielkich miłości, a ja zostałam z dziurą w sercu i tymi znienawidzonymi łzami, które tak długo mnie męczą. Miły pan w końcu odszedł bez słowa, a ja ciągle jeszcze się leczę i wyganiam tą upartą tęsknotę, bo wiesz, muszę Ci się przyznać, że ten pan to jedyny mężczyzna po którym nie potrafię się pozbierać. / napisana
|
|
 |
Wybacz, ale nawet nie jesteś w stanie sobie wyobrazić ile szczęścia nosiłam w sobie, kiedy on był tu przy mnie. / napisana
|
|
 |
kiedy jestem szczęśliwa nie potrafię pisać. nie wiem jak to jest. też tak macie? piszę wtedy, kiedy mam doła. tylko w tych chwilach potrafię skleić kilka słów w jedną całość. czy ja nadaję się tylko do tego, kiedy życie mi się wali i nie mam siły na nic? mimo wszystko lubię ten stan. kocham, gdy mogę pisać to co czuję. uwielbiam Was ♥ i dziękuję, że jesteście, buziak. / notte.
|
|
 |
szczerość, miłość, uczucia, tego wyraźnie teraz Ci brak. / b.r.o
|
|
 |
|
Jeśli nie Ty jesteś tym jedynym, to dlaczego moje serce przyspiesza, kiedy przechodzisz obok? Skoro nie jesteśmy sobie pisani, to dlaczego ciągle mam Cię przed oczami? Jeśli Bóg nie zesłał Cię po to, abyś był przy mnie, to dlaczego do cholery ciągle mam nadzieję, że przyjdzie taki dzień, kiedy obudzisz się rano i uświadomisz sobie jak bardzo Ci mnie brakuje?
|
|
 |
boisz się prawda? boisz się bezgranicznie zaufać, wiem, znam to. wiele razy mnie to zraniło wiesz? ufałam bez granic. nie dopuszczałam do głowy myśli, że ktoś tak ważny mógłby zawalić wszystko, doszczętnie. łudziłam się i tak cholernie mocno kochałam. kochałam tak mocno jak tylko potrafiłam. to mnie zwiodło, to nauczyło mnie zasady, by ufać na tyle, na ile pozwala rozum, nie serce. teraz? teraz mniej cierpię. nie lubię rozczarowań. / notte.
|
|
 |
też to czujesz gdy na mnie patrzysz? nie, nie chodzi o tą bezgraniczną miłość. chodzi tutaj o tą świadomość, że ktoś jest tylko dla Ciebie. masz tak? czy Twoje serce promienieje na mój widok? czy czujesz to za każdym razem, kiedy spoglądasz w moją stronę? czujesz to prawda? cudowne uczucie, wiem. mam to samo. / notte.
|
|
 |
Kiedy jesteś szczęśliwie zakochana bez problemu przesypiasz całe noce, nie wiedząc co to bezsenność. Zarażasz uśmiechem i bujasz w obłokach do takiego stopnia, że już nawet ekspedientka w Twoim pobliskim sklepie zwraca Ci uwagę, że coś się zmieniło. Wtedy zdarza Ci się nawet pomylić sól z cukrem i tylko śmiejesz się ze swojej nieuwagi spowodowanej zbyt intensywnym myśleniu o nim. Wtedy wszystko do Ciebie się uśmiecha, a pochmurny dzień nie jest w stanie zepsuć Ci humoru. Dopiero kiedy cierpisz z miłości każda z tych rzeczy wygląda inaczej i nic nie jest kolorowe. Nie potrafisz spać, albo budzisz się z krzykiem po kolejnym koszmarze. Nie uśmiechasz się i wszystko wypada Ci z rąk. Stajesz się blada i taka mizerna, a wszyscy myślą, że dopadła Cię choroba. I dopadła Cię nieodwzajemniona miłość, która tak bardzo boli i po której tak ciężko dojść do siebie. Ale z każdej choroby da się wyleczyć, ludzie wygrywają nawet z rakiem, więc z miłością też damy sobie radę. / napisana
|
|
 |
Jesień zbliża się wielkimi krokami. Za oknem coraz chłodniej, słońce nie grzeje tak samo jak miesiąc temu, liście już powoli żółkną. Była to moja ulubiona pora roku od dobrych paru lat. W tym roku to chyba stanie się najgorszą.
|
|
 |
dusisz się jakby brakowało tlenu? nie, tlenu masz pod dostatkiem, brakuje ci miłości. / notte.
|
|
 |
opowiem ci, jak każdego wieczoru zaciskałam zęby z bólu. opowiem, jak serce rozdzierało mi się na miliony małych kawałków, a ja nie mogłam nic z tym zrobić. przecież sama się na to pisałam, przecież ustaliliśmy, że nigdy nie będziemy dla siebie. przecież nigdy nie będziemy mogli powiedzieć my, bo nas nigdy nie było i nigdy nie będzie. każdego wieczoru cierpiałam na własne życzenie, ale gdybym oprzytomniała w odpowiednim momencie nie wiedziałabym jak to jest, kiedy człowiek tak cholernie uzależnia się od drugiej osoby. nie wiedziałabym jaki ból może sprawić jej nagłe odejście i całkowity brak kontaktu. dziękuję, że pokazałeś mi jak to jest skrzywdzić człowieka. przysięgam, ja nigdy nie popełnię takiego błędu. / notte.
|
|
 |
chcesz zostać? zostań w moim sercu, nie nie wychodź, ogrzej je, przytul, pocałuj proszę, dotknij, tuj je mocniej, obsypuj pocałunkami, głaszcz je i trzymaj mocno. nie, nie możesz zostawić go samego, ono umrze, proszę wróć, wróć, proszę. oddaj mi je, błagam, nie zabieraj go ze sobą, umieram. / notte.
|
|
|
|