 |
|
wiele razy próbowałam zabić te uczucie. niszczyło mnie, Ciebie, bliskich. czasami marzyłam o tym, by cofnąć czas i skręcić w inną uliczkę, by nie poznać smaku Twoich ust, nie poczuć zapachu skóry. na szczęście każda z tych prób kończyła się porażką. mimo zdrady, setek sprzeczek i miliona przeszkód nie poddaliśmy się. nasze pikawy nadal biją w tym samym rytmie, nadając naszemu życiu - inaczej nie da się tego określić - sens.
|
|
 |
|
mimowolnie ściskam kołdrę, przesyconą zapachem Twoich perfum. łzy same ciekną mi po policzkach. wiem, iż dziś jesteś już w lepszym miejscu. wierzę, że Bóg ma Cię w opiece. ale po co nam to było? przez miliony niedopowiedzeń, nie ma Cię przy mnie. kłótnie zniszczyły nasze serca. nie wytrzymałeś, psychika legła w gruzach. tęsknię, za czekoladowymi źrenicami, już ledwie pamiętam dźwięk głosu, który utulał mnie do snu. ale już niedługo. za kilka dni będziemy razem. nasze dusze znów splotą się, tym razem na całą wieczność. bez Ciebie po prostu nic nie ma sensu.
|
|
 |
|
i może bylibyśmy szczęśliwi, gdyby nie ta zdrada. heroinowa. ona zawładnęła Twoim ciałem i chociaż tak bardzo chciałeś się jej pozbyć ze swojego wnętrza, nie mogłeś. zmieniłeś się. akceptowałam wszystkie humorki, każde upokorzenie, ale tego już nie mogłam. załamałam się, wiesz. tak naprawdę wcale nie chciałam Twojej śmierci, ale nie potrafiłam inaczej. wybacz mi.
|
|
 |
|
Mogę przeżyć życie będąc na jego szczycie, dostawać śniadania do łóżka i całusa w policzek.
|
|
 |
|
w przyszłość bezczelnie patrzeć, wyciągnąć środkowe palce.
|
|
 |
|
Nigdy - nigdy nie lubiłem tego słowa, trzeba wiedzieć jak użyć, żeby nigdy nie żałować
Zawsze - jeszcze gorzej, zawsze się bałem, to czas plus obietnice zawsze z nimi przegrywałem.
|
|
 |
|
uzależnił mnie od siebie, tak jak człowiek uzależnia się od muzyki. ulubionego piwa albo kawy. a jednak, było to całkiem coś innego. mocniejszego, i nad wyraz, istotnego. przyzwyczaił mnie do swojego głosu, uśmiechu i poczucia humoru, za które czasem chciałam go udusić. wprowadził mnie za rękę do swojego własnego świata. przekroczyłam te drzwi, zamykając je na srebrny kluczyk. na początku zawiesiłam go sobie na rzemyku, i nosiłam na szyi, aż w końcu któregoś dnia wyrzuciłam go do rzeki, naiwnie wierząc że już nic nas nie rozdzieli. jednak wyważył drzwi, i wyrzucił mnie zapominając o moim sercu, które wciąż się gdzieś mu plącze pod nogami. zapomniał jak wiele nas łączyło i ile dla mnie znaczył. /happylove
|
|
 |
|
tamten dzień miłości początek
|
|
 |
|
jak to jest,że ziemia płodną jest, a chodzą po niej ludzie głodni? ze wszystkich stron rośnie za domem dom, a dla niektórych domem jest chodnik.
|
|
 |
|
Lubię sobie czasem gdzieś odlecieć, to mój własny emocjonalny entertainment,
czas stworzył mnie człowiekiem tylko i aż, wykorzystam ten fakt żeby zmienić świat.
|
|
 |
|
ludzie się karmią tym, co ci nie wyszło i smucą tym, co ci się udało, zauważyłeś?
|
|
 |
|
Trzy słowa najdziwniejsze
Kiedy wymawiam słowo Przyszłość, pierwsza sylaba odchodzi już do przeszłości.
Kiedy wymawiam słowo Cisza, niszczę ją.
Kiedy wymawiam słowo Nic, stwarzam coś, co nie mieści się w żadnym niebycie.
|
|
|
|