 |
|
Udają Bóg wie, kogo wdzięczą się na każdym kroku.
Podkreślają ile mają zalet, kręcą gdzieś na boku.
|
|
 |
|
Bóg wie co dla Ciebie najlepsze, więc zaufaj mu i nie przejmuj się tym frajerem, którego kochasz a on cie odtrąca. Pewnie uznasz co ja gadam skoro go kochasz, a Bóg chce tylko tego, żebyś cierpiała i nie chce dać ci szczęścia. Uwierz, też bym tak myślała wtedy, ale jak natrafisz na swojej drodze mężczyznę, który cie pokocha, będzie chciał dla ciebie jak najlepiej, wtedy mu za to wszystko podziękujesz i będziesz najszczęśliwszą osobą pod słońcem./dariol2811
|
|
 |
|
-Nie lubie tego uczucia. -Jakiego? -Taki dziwny ucisk na sercu. Nie mogę oddychać i w jednej chwili zaczynam płakać, tak poprostu i nie potrafię tego powstrzymać. -To tęsknota. Nie bój się, z czasem przejdzie. [mamotobie]
|
|
 |
|
- posprzątaj pokój. - Mamo! po co? - nike. - coo? - just do it.
|
|
 |
|
STOP ACTA - cytuj i podaj dalej .
|
|
 |
|
Czas się zmienił, ja wymiękam i nic już nie potrzeba. Czasem uciekam gdzieś, chociaż wiem że nie warto. To powraca cały czas i uderza w moją słabość.
|
|
 |
|
Tamte kłótnie nie miały sensu, a rozdzielały nas po trochu, bezpowrotnie .
|
|
 |
|
nie mam zamiaru Cię przepraszać, za to jaką osobą się stałaś
|
|
 |
|
Ma bardzo intensywne spojrzenie. Jakby znał mnie lepiej niż ja sama. To wytrąca z równowagi.
|
|
 |
|
I tak trwała w tym gównie z toksycznym koluniem. Radzili jej rzuć to w pizdu, mówiła nie umiem.
|
|
 |
|
Kiedy powiedział, że to koniec, wiedziałam czego się spodziewać. Jego powolny krok z szyderczym uśmiechem był przewidywalny. Nie płakałam. Miałam zwijać się z bólu i skomleć, by wrócił? Uniosłam rękę w górę i mu pomachałam, zamieniając dłoń na serdeczny palec w Jego kierunku. Zatrzymał się. Nie spodziewał się takiej reakcji. Liczył na to, że rzucę się za Nim w pogoń i będę błagała o powrót. Stał jak wryty. Chyba chciał coś powiedzieć. Zauważyłam lekkie drganie ust, jakby słowa próbowały wyrwać się z uścisku warg, lecz coś kurczowo je blokowało. Zmarszczył czoło. Tak słodko to robił. Co Ty robisz?" -O co Ci chodzi? -Przecież mówiłaś, że jak odejdę, nie wytrzymasz beze mnie. A teraz? Teraz żegnasz mnie z uśmiechem. -Mam płakać? Biec po żyletkę, pisać list i klękać śmierci przed nogami? No wybacz. -Cholera. Nie doceniałem Cię...-Ano.To skoro już mnie zostawiłeś to idź. Idź przed siebie. -Zaczekaj...-Nie mam na co czekać.Żegnaj.Odchodząc widziałam na Jego twarzy zdziwienie. Chyba też łzę.
|
|
 |
|
mam dosyć tej jazdy, bo to jest chore, a między nami chemia jest, jak między ogniem i wodorem. to się nie może udać, trudno. za sobą mam drzwi, nie zobaczysz mnie jutro.
|
|
|
|