 |
cześć momencie w moim życiu, którego nie jestem w stanie opisać nawet najbardziej słonymi łzami, którymi karmię codziennie złudzenia, że będzie dobrze. witam cię w moich skromnych progach. rozgość się. zaraz przygotuję pościel, zgadując, że pozostaniesz na długo.
|
|
 |
są problemy za które oddałabyś parę swoich ulubionych butów, które mówią do ciebie 'mamo', byle by się ich pozbyć.
|
|
 |
drżysz ze strachu, który buszuje po twoim ciele, równie drastycznie co dym nikotynowy w płucach. zabija po kolei, z masochistyczną perfekcją każdy kawałek twoich wnętrzności. problemy straszne, równie bardzo co potwory z dzieciństwa, nienagannie cię nachodzą. ale przed nimi nie jest w stanie uchronić nawet kołdra.kładziesz się do łóżka, spać jest lepiej niż żyć na jawie, wtedy mniej boli. śmierć jest dobrym rozwiązaniem. czasami jedynym. ale dla tych kilku uśmiechów w przyszłości, żyjesz. nawet tych, wywołanych lękiem, przy którym dostajesz szczękościsku w obawie, że może być jeszcze gorzej niż na chwilę obecną.
|
|
 |
so maybe the chance for romance is like a train to catch before it's gone./Więc może szansa na miłość jest jak pociąg, który trzeba dogonić, nim odjedzie.
|
|
 |
i miej mnie w dupie. nie odzywaj się.
nie odpisuj na moje wiadomości.
nie musisz na mnie nawet patrzeć,
czy chociażby przelotnie dotykać.
do niczego nie zmuszam,
ale potem nie waż się prosić
o szansę. na miłość trzeba zasłużyć.
|
|
 |
Tęsknię.
Wiesz, jak to jest?
Wijesz się i szukasz wyjścia, na siłę poszukujesz zastępcę człowieka,
którego tak cholernie ci brakuje.
Chcesz zszyć łzami swoje serce, które rozrywa się samoistnie wewnątrz.
Krzyczysz szeptem i nie wiesz, dlaczego tak się dzieje.
|
|
 |
przepraszam za to w jaki sposób rozumiem przyjaźń. i przepraszam za to, że Ty jej nie rozumiesz.
|
|
 |
Ja składam się z części niespójnych, przeczących sobie nawzajem. Jedna mówi chce stąd wyjść, druga mówi ja zostaję...
Wewnątrz mnie świat wali się w gruzy. Obserwuję, słucham, czekam. Każda mijająca sekunda, minuta, godzina, dzień są dla mnie niezrozumiałe. Fosa moich lęków powiększa się jak dziura, która przyprawia mnie o zawrót głowy, której nie sposób zasypać. Kiedy zamykam oczy do snu, dusza zwija się w ciele jak kłębek, pozostawione samemu sobie ciało sprawdza, czy jeszcze istnieje. Wzbudza w sobie wspomnienia, bo każdy wykonany kiedyś gest, każde doznanie zostało przez nie zapamiętane. Ciało ma pamięć absolutną, jego wspomnienia przepadają tylko wtedy, gdy ciało ginie. / nie wiem kogo, wybaczcie.
|
|
 |
najgorzej jest jak się coś zgubi. wiesz, telefon, kasę, albo takie tam, zaufanie. / notofajnie
|
|
 |
|
idź dotleń mózg to pogadamy.
|
|
 |
I nawet jeśli czujesz się mistrzem w tej lidze,
mistrzu wyluzuj! Co najwyżej jesteś vice.
|
|
|
|