 |
dzwoni telefon, wiem ze to on,
staram się w głowie myśli pozbierać
i chociaż nie mam ochoty z nim gadać
to wciskam zielony i kurwa odbieram
|
|
 |
what's a love without tragedy ?
|
|
 |
2. na pierwiastki. Nie mamy ochoty na nic pozna autodestrukcją i spaniem. Pomagają nam też wspomnienia - są piękne. Po pewnym czasie dochodzimy do wniosku, że musimy walczyć o to na czym nam zależy. Najważniejsze jest to, by się nie poddawać. Nie analizować tej złej przeszłości. Było minęło. Chciałabym mieć maszynę, która przeniosłaby mnie dwa miesiące wstecz. Naprawiłabym wszystko. Wtedy bym nie nawaliła. Wspierałabym, pocieszałam, po prostu była. Przeraża mnie to, że jestem tak idiotyczną osobą i zachowuję się czasem nie myśląc o konsekwencjach. Skutki w tej sytuacji są ponad moje siły, ale walczę. Zdobędę siłę i obdarzę nią. Będę lepsza. Mądrzejsza o ten błąd. Kurwa, dam radę. Zawsze byłam w stu procentach, ale tego nie pokazywałam. Nie, koniec z bezuczuciową suką. Przecież w głębi duszy każdy ma uczucia. Potrafię. Będę walczyć, bo mam o co.
|
|
 |
1."Najbardziej żałuję tego, że niczego nie żałuję" - ostatnio widniało to, jako mój tytuł bloga, dziś to wyśmiewam. Czuję się jak Kochanowski, wyznaję przez całe życie zasady, a nagle się zatrzymuję i zauważam, że to wszystko jest niczym. Wyznawane wartości są bezpodstawne. Nie uratują mnie w poradzeniu sobie z problemami. Żałuję jednej rzeczy. Chciałabym odwrócić czas i wszystko zmienić. Nie zachowywać się jak pojebany bachor, który wkurwił się bezpodstawnie i wierzy w jakieś potwierdzone wiadomości, który okazały się błędne. Przyznanie się do błędu zawsze uznawałam, jako życiową porażkę, a teraz? Ulżyło mi. Zrobiłam źle. Przyznałam się. Znowu schowałam dumę do kieszeni. Może trochę dorosłam do pewnych poczynań. Czasami przychodzi taki czas, kiedy zdajemy sobie sprawę, że nie mamy nic, że ludzie, którzy nas otaczają nic dla nas nie znaczą, bo nie ma tych najważniejszy koło nas. Wśród tysiąca ludzi czujemy się samotni. To prawie niedorzeczne, a jednak możliwe. Rozpierdalamy się
|
|
 |
Czasami musimy się zatrzymać, by zobaczyć co zrobiliśmy źle, przemyśleć to i nie popełniać tych samych błędów. Potem mieć siłę by się nie poddawać i walczyć o to co ważne. Jestem silną zawodniczką. Wczoraj schowałam dumę do kieszeni i pierwsza wyciągnęła rękę. Robię postępy. "Naprawimy to jak Grubson" / czytammiedzywersami
|
|
 |
Czasami czuję, że twoje życie to tylko marna egzystencja. Gdy coś robisz, poświęcasz się temu to pod koniec uznajesz, że była to syzyfowa praca. Każda próba kończy się klęską, przez to czujesz, że jesteś życiową porażką. Uczucie niezbyt budujące. Udajesz, że wszystko jest dobrze, że sobie radzisz. Żyjesz tym jakby to miało jakiś głębszy sens. Czysta głupota. Jednak mówisz sobie : "Kurwa inni mogą to dlaczego ja siedzę na tej dupie i nic z tym do cholery nie zrobię?" Używasz przy tym partykuł wzmacniających, bo chcesz zorganizować swoją podświadomość do działania, ma nakłonić psychikę do zwalczania uporczywego kłopotu. To nic nie daje. Czujesz się chujowo, czuję się chujowo../czytammiedzywersami
|
|
 |
|
Gdy spotka się osobę ,która ma podobne zainteresowania stajecie się całością w dwóch ciałach .
|
|
 |
|
Myślisz że głos drugiej osoby potrafi zatrzymać
serce? Już któryś raz, przez jego nieczuły,
pozbawiony jakichkolwiek emocji ton, chciałam
umrzeć. Dzieliło nas wtedy powietrze, kilka
niewypowiedzianych słów i można powiedzieć
że brak
miłości z przeciwnej strony / i.need.you
|
|
 |
Bądź niczym bijące źródło, nie zaś jak staw, w którym zawsze stoi ta sama woda.
|
|
 |
Już wiem po co to robiłam: próbowałam zakopać ból innym bólem. Czy mi to coś dawało? Owszem. Robiłam to po to, żeby zapomnieć o tym co działo się wtedy wokół mnie. Zapominałam, ale tylko na chwilę. Potem znów wszystko wracało. I tak jest do dzisiaj. Nadal to robię, próbuję uśpić ten ból. Nie umiem z tym skończyć.
|
|
 |
Czy to możliwe, że czułam ból w klatce piersiowej, kiedy mówił, że to już nie to samo co wcześniej, czy to wytwór mojej wyobraźni?
|
|
 |
Nie chcę żeby ona zajmowała moje miejsce, rozumiesz?
|
|
|
|