 |
"Nie będzie łatwo, nikt nie mówił że tak będzie
Masz ciężki bagaż doświadczeń to życie będzie lżejsze."
|
|
 |
"Czasami boli i płyną łzy jak Nil."
|
|
 |
"Z miliona dróg trafić na właściwe ścieżki
Z miliona słów, wybrać najważniejsze treści."
|
|
 |
Nie raz obiecywałem, że będzie inaczej,
Nie wiem czy w ogóle będzie, sam się chyba tracę.
|
|
 |
Żaden z ciebie skurwiel ajj, tylko mały, słaby chuj bez jaj.
|
|
 |
Zbieram po tobie każdy dźwięk i kładę go na prześcieradle.
Miewam tą fobie że zabraknie gdzieś cie nagle i wreszcie
spadnę czując że wreszcie spadłem.
|
|
 |
Żeby z Tobą być nauczę się twych szczególnych znaków, żeby z Tobą być, chcesz? Zbombarduję Kraków.
|
|
 |
Pojedziemy nad rzekę, będziemy trzymać mocno swoje dłonie jakby od tego zależało czy zapadnie się Ziemia. Będziemy jednością, dwiema wymieszanymi farbami tworzącymi idealną konsystencje czystego koloru miłości. Twoje ciało pod promieniami Słońca będzie błyszczeć, to takie dopełnienie moich słów, że jesteś moją gwiazdką. Nie będę mógł oderwać od Ciebie wzroku, bo jesteś dla mnie jak Bóg dla chrześcijan. Ślepo wierzę w Ciebie i ubostwiam każdy skrawek Twojego ciała. Moje usta będą parzyły od napływu podniecenia i błądziły jak turysta bez mapy po aksamitnej skórze. Będę prymusem w szkole, gdzie uczę się całej Ciebie. Wskaże każdy pieprzyk i gdzie się zaczynają i kończą Twoje tatuaże. Patrząc Ci głęboko w oczy nawet nasze czarne źranice wypełnią się kolorem naszej miłości. I gdy nasze ciała będą odlewem doskonałości dwóch ciał oddanych sobie poczujemy w każdym kawałku serca smak miłości.
|
|
 |
" Nie chcę spadać w dół,
padam znów, znowu nie czuje już tchu, pomóż,
brakuje mi snu, domu, pakuje sie w gnój co rusz.
Nie chcę spadać w dół,
plama, brud, popiół, wpadam w cug, zrozum,
nadal tłum osób, bada tu los mój. "
|
|
 |
I siedzę i patrzę i czekam bo chyba od zawsze na coś czekam. I coś mnie zjada od środka i boli, jakbym miał raka. I nie wiem co mam robić, czy z okna skakać czy siedzieć i płakać, bo oszukali mnie kurwy, śpiewali, że świat jest piękny, uwierzyłem, jaki ja byłem durny. Dali mi przepis na życie kiepski jak kiepskich życie, straciłem czas i chyba umarłem. I siedzę tak sobie, martwy i zimny jak lód, i brakuje mi ciepłych słów. I idę dalej umierać sam z niebem, i wcale nie kocham Ciebie.
|
|
 |
Świat dziś pode mną powoli traci barwy, krzyczę, że żyje mimo iż już jestem prawie martwy.
|
|
|
|