 |
Nadchodzi dzień ten kiedy wszystko się prostuję,
obudzony przez promienie słońca do systemu się loguję.
Czuję że ktoś mnie poprowadził do tego dnia,
a wczoraj podczas snu mi ulepszył DNA.
|
|
 |
Pada pytanie jak echo odbija w czaszce - czy mam na tyle siły by znów wstać po porażce.
Z resztą, czy to ważne czy kogoś to obchodzi,
otchłań w której się znalazłem bez ratunkowej łodzi.
Głucho i ciemno przy mnie nadziei kłoda,
znów poszukuję lądu na beznadziei wodach.
|
|
 |
Wczoraj entuzjazm posadził mnie na szczytach,
dzisiaj porażki żar odjął skrzydła, spadam jak Ikar.
Nie mam dłoni magika na komendę czary mary,
nie wyjmę królika z kapelusza nie wiary.
|
|
 |
To ten kolejny dzień kiedy tracę w siebie wiarę,
znowu drążę w codzienności powoli jak kroplę skałę.
Cel do którego dążę okazał się porażką,
czuje że przegrałem bitwę, życie bezustanną walką.
|
|
 |
Mam kogoś kto mi mówi te dwa proste słowa,
tylko one dają mi moc by dalej tu egzystować.
|
|
 |
Czuje nicość jak moneta na dnie studni,
jak obca istota pośród gatunku trutni.
|
|
 |
Mam grono kumpli, najlepszy to samotność,
on dobrze mnie rozumie, rozumie za dobrze na złość.
|
|
 |
Co to szczęście? Powiedz mi gdzie go szukać?
Chyba byłem już wszędzie. Gdzie jeszcze mam zapukać?
|
|
 |
To ten kolejny dzień kiedy myślę nad sensem,
cieszę się, że jeszcze czuje coś, bo to znaczy, że jestem tu.
|
|
 |
Czasem, życie się sypie i nie możesz nic poradzić, kiedy wszystko co kochałeś nagle zaczyna Cię ranić.
|
|
 |
Życie się sypie, kiedy ktoś bardzo bliski, ktoś jak przyjaciel ma charakter dziwki.
|
|
 |
Nie tylko Ty umierasz by narodzić się na nowo, ja też szukam sensu kroczę krętą drogą, nie tylko Ty upadłeś i podniosłeś się na nowo, ja też niosę krzyż, życie ciernistą koroną.
|
|
|
|