 |
Wiedziałam że ma żonę , co prawda nie od samego początku ale to mnie nie tłumaczy bo gdy doszły do mnie owe informacje to i tak z niego nie zrezygnowałam. Wiedziałam też że jej nie kocha ale co z tego skoro ja sama nie kochałam jego ? Najgorsze jest to że chyba nie czułam żadnych wyrzutów sumienia czasami nawet będąc z nim zastanawiałam się co ona teraz robi i co on jej powiedział. Po pewnym czasie zerwałam z nim kontakt , nie wiem czy dalej są razem. Możliwe że się rozwiedli , możliwe że to przeze mnie , całkiem możliwe. Być może zniszczyłam życie dwojgu ludzi , zniszczyłam związek który mógł się okazać naprawdę szczęśliwym. Być może dziś żałuję , tylko czy to coś zmienia ? /nacpanaaa
|
|
 |
I dziękuję że znów niespodziewanie wróciłeś do mojego życia po to by chwilę później po raz kolejny prysnąć z niego niezauważonym , naprawdę cholernie ci dziękuję. Bo dzięki temu w końcu to do mnie dotarło , wreszcie zrozumiałam.Już cię nie kocham , nie potrzebuję , już o tobie zapomniałam , no może jeszcze nie dzisiaj ale zapomnę bo wreszcie czuję się na to gotowa.Wreszcie wiem że nie mam po co rozpamiętywać , że nasza wspólna przeszłość się nie liczy. Wiem że na mnie nie zasługujesz. W końcu jestem wolna . Żegnaj ! / nacpanaaa
|
|
 |
Od zawsze żyłam z przekonaniem, że nie warto się zakochiwać, że angażując się i powierzając w ręce mężczyzny całe swoje życie, skazujemy się na ból i rozrzucone chusteczki po pokoju, gdzieś pomiędzy potłuczonymi ramkami do zdjęć. Wiedziałam, że specjalnością facetów jest znikanie i wbijanie noży prosto w serca naiwnych dziewczyn. Starałam się być silna. No albo przynajmniej udawać, że nic nie czuję. Wolałam być raniącą niż ranioną. Bałam się tej miłości. Wtedy jeszcze nie myślałam o tym, że jeśli przed nią uciekam, ona najzwyczajniej znudzi się gonitwą i po prostu do mnie nie przyjdzie, tym samym skazując mnie na wieczną samotność.
|
|
 |
Każdy wers wbija ci w płuca kawałki żeber. / Pih
|
|
 |
Pamiętasz te czasy kiedy za małego zostawałeś na noc u cioci czy babci, zwijałeś się w kłębek przytulając ulubionego misia, patrząc za okno i tęskniąc za mamą. A dziś? dziś, jest identycznie tylko zamiast tęskniąc za mamą brakuje Ci jego, faceta którego kochasz nad życie, a on ma to gdzieś.
|
|
 |
To odzwierciedlenie jednego pierwiastku Twojego uśmiechu. To jak czekolada, która ponoć ma poprawiać humor, jak dobry film z miską popcornu obok. Potrzebuję chwili samotności, bez zbędnych pytań, odpowiedzi i szeptów. bez tej całej szopki ironicznych uśmiechów i mijających osób, którzy mieli być cząstką mnie, a tak naprawdę nie czuję w ich kierunku nic poza żalem. Rozumiesz? nie chcę codziennie patrzeć w lustro widząc beznadziejne odbicie, które niczego nie dokonało. Muszę to zmienić, ale daj mi chwilę oddechu, przystopuj napięcie nieprzyjemnych zdarzeń minionego czasu.
|
|
 |
nie chcę wmawiać Ci, jak idealnie do siebie pasujemy, jak idealnie współgrają splecione palce naszych dłoni, a usta ustawicznie tworzą tak spójną całość. nie chcę ograniczać Cię do wyłączności, i zabierać wszędzie ze sobą, czy nie widzieć świata, poza tym co Nas łączy. nie chcę nieustannie z Twoich ust słyszeć, jak bardzo jestem dla Ciebie ważna, jak do życia nie potrzebujesz już nikogo innego, jak bardzo mnie kochasz. nie chcę swojego istnienia streszczać Tobą, ani żyć wyłącznością tych uczuć. chcę choć raz w życiu poczuć to szczęście, mieć ten ostateczny powód by żyć, i trwale mieć dla kogo. choć raz w życiu doznać wzajemnego ciepła płynącego z dwóch serc, kiedy tylko w przytuleniu, klatka dotykałaby klatki, i czuć bezpieczeństwo, kiedy tylko moją już chłodną dłoń delikatnie ściska, nieco od niej większa. chcę zwyczajnie, choć raz czuć, że to, że żyję ma sens, że nigdy nie byłam na marne, a że już na zawsze, mam dla kogo oddychać. / Endoftime.
|
|
 |
Staram się Ciebie zrozumieć, tłumaczyć przed rozumem i sercem. Nie chcę Cię znienawidzić, nie chcę, naprawdę. Widzisz, kocham Cię tak mocno, że sama świadomość, że mogłabym myśleć o Tobie źle sprawia mi ból. Rozdziera od środka, łamie kości, wykręca serce i zgniata płuca. Zrozum, jesteś dla mnie ważniejszy niż duma, ważniejszy niż wszystko co kiedykolwiek poznałam. / esperer
|
|
 |
Po prostu wierz w siebie. Trzymaj się bliskich osób, a fałszywe mordy trzymaj z dala od swojego życia. Nie słuchaj tego co mówią inni, idź własną drogą, bo może to jest ta właściwa. Popełniaj jak najwięcej błędów i wyciągaj z nich wnioski. Ucz się na siniakach, odarciach i złamanych sercach. Śmiej się głośno, upijaj i tańcz na krawędzi świata. Słuchaj głośno ulubionej muzyki, całuj się z życiem. Zapewniam Cię, że to co dzisiaj wydaję się barierą nie do przeskoczenia jutro stanie się małym płotkiem. Uwierz, tylko uwierz.
|
|
 |
Myślisz, że te uczucia z serca wyparowały tak zaraz? z dnia na dzień? że nazajutrz obudziłam się z uśmiechem i pełnią życia? Minęło już kilka miesięcy, a one wciąż siedzą w mojej klatce piersiowej uniemożliwiając mi normalne oddychanie, wiesz? Minęło już tyle dni, a jednak wciąż są one obecne. Nieraz przeszkadzają mi przy piciu herbaty czy słuchaniu nowego krążka, ale ostatecznie się do nich przyzwyczaiłam. Czasem, kiedy mam słabszy dzień topię je w alkoholu, a czasem przysypuję jakimiś proszkami, ale żyję. Wciąż żyję, bo muszę. Tak naprawdę wszystko jest mi obojętne. Robię to dla nich, dla bliskich. Nie mogę im zrobić tego samego co sobie. Nie mogę ich zawieźć, ani tym bardziej nie mogę spieprzyć z tego świata, pozbawić ich mojego uśmiechu, który i tak, nie wygląda przecież jak kiedyś, ale jest. Udawany czy nie, jest. Serce bije, a więc żyję. Nic więcej im nie potrzeba. / happylove
|
|
 |
Nie chcę tego zepsuć, gdy tak pięknie się zapowiada. Nie chcę znowu zaprzepaścić szansy swoim niezdecydowaniem. Dobrze znam swoje chore napady i wiem, że gdy tylko poczuję, że ktoś jest za blisko, zacznę oddalać się usilnie szukając dawnej przestrzeni. Tym razem tak nie będzie, nie może być. Czas najwyższy się ogarnąć, za dużo szkód wyrządziłam tą popapraną logiką.
|
|
 |
bo MY nie składa się z eM i Y, a z setek wspomnień, łez, pięknych chwil, udowodnienia uczuć, miliony uczuć, odczuć, które sprawiają, że człowiek się uśmiecha, to też wykrzyczane słowa, kłótnie, uderzenia w ścianę. i nieważne czy MY to ja i moja druga połowa, czy ja i moi przyjaciele, zawsze znaczy to samo - mimo wszystko ja i jedna z najważniejszych osób w moim życiu. / Skejter
|
|
|
|