|
Bądź, wróć, pomóż, przytul, pociesz, cokolwiek, byle szybko.
|
|
|
Zostawiasz mnie wtedy, kiedy najbardziej Cię potrzebuje. Kładziesz na mnie chuja wtedy, kiedy najbardziej chcę Cię mieć. Masz mnie w dupie wtedy, kiedy ja chcę coś zmienić i najbardziej się staram. Pewnie, trawa czy koledzy są ważniejsi. Spoko, rozumiem. Pierdol się.
|
|
|
Nienawidzę ich, nienawidzę ich za to, że kiedy dostane w twarz od pijanego ojca, praktycznie za nic, to ona nie reaguje, stoi w drzwiach i uśmiecha się ironicznie, nienawidzę ich za to, że nigdy nie potrafili być dla mnie nikim więcej niż dwójką ludzi z którymi jestem zmuszona mieszkać pod jednym dachem.
|
|
|
No i tak to już jest, co się dziwisz, związki nigdy nie kończą się dobrze, a kończą się zawsze, to jest wpisane w ich istotę, na dłuższą metę, związki nie wychodzą nigdy.
|
|
|
Powiem tak: nie mam więcej ochoty na bycie czyjąś, nie mam więcej ochoty na bycie Twoją.
|
|
|
nawet nie wyobrażasz sobie ile o Tobie myślałam, ile papierosów wypaliłam, ile drinków przechyliłam, ile się Pezeta nasłuchałam, ile nocy przepłakałam, zanim zapomniałam. / waniilia
|
|
|
Wszystkie pomysły były złe, a słowa nieodpowiednio podobierane, nigdzie nie mogliśmy znaleźć sobie miejsca, no i na dodatek byliśmy za młodzi.
|
|
|
Ej, zrozum w końcu, nie istnieją opcje: -nie potrafię, -nie uda mi się, -nie zniosę tego, -nie dam rady, -nie wytrzymam i -to nie dla mnie. Nie istnieją, nie dla mnie, nie w moim świecie, nie jeśli w grę wchodzi coś co kocham.
|
|
|
14:27 - wszystko ok. wcale mnie to nie rusza, niech sobie będą. 14:30 - dokładam wszystkich swoich sił, by nie pokazać jak bardzo mnie to boli. ręce mi się trzęsą, a do oczu napływają mi łzy. dobrze że ze mną byłeś, przyjacielu.
|
|
|
|