 |
lubie jak wolno kopie, ziomuś picie to nie wyścig, powoli sączę sobie i uspokajam myśli
|
|
 |
ona jak ukojenie w bólu dla bezsennej nocy, okaż serce, miej sumienie, przestań się już ze mną droczyć, choćbym miał zamknięte oczy, czuje Cię już jesteś blisko, w tej chwili by Cię mieć oddałbym wszystko
|
|
 |
już od samego progu czuje twoją woń, chce cię kruszyć w palcach całą noc,
czekałem tak długo by zatopić się w tą słodycz, prowadź, prowadź mnie tam skarbie, potem spłoń
|
|
 |
I to zostanie nie tylko w mojej pamięci, ale także w Jego. Zalegnie Mu w serduchu mimo tego, że mi wybaczył. Zostanie tam z plakietką pierwszej rany zadanej przeze mnie. Nienawidzę siebie za to, nienawidzę siebie, bo ranię nawet Jego - człowieka, którego kocham tak cholernie mocno, a okazuję to w tak nieudolny sposób.
|
|
 |
|
Prawda jest taka, że czasami tak bardzo mi Ciebie brakuje, że ledwo mogę to znieść.
|
|
 |
|
Za każdym razem kiedy chciałam Cię znienawidzić, przypominałam sobie ile razem przeszliśmy.
|
|
 |
|
czuję się żałośnie, czekając na wiadomość od Ciebie. po tym wszystkim co mi zrobiłeś. jestem gotowa Ci wybaczyć, pomimo tego, że jeszcze nie przeszło Ci przez myśl, żeby mnie przeprosić.
|
|
 |
obiecałem sobie że nie pije tak po prostu, nie piłem wytrzymałem tak do następnego piątku;]
|
|
 |
Gdybym tylko mogła, po kilka razy dziennie dziękowałabym mu za to, że po prostu był. Za to, że chciał być przy mnie nawet wtedy, gdy o to nie prosiłam, kiedy było naprawdę źle, kiedy wszystko w jednej chwili upadało na bruk. On był. Pomimo łez, uśmiechałam się. Gdyby nie on, nie wiem jak dałabym sobie radę. Tak wiele mu zawdzięczam. / Endoftime.
|
|
 |
Myślami powracam do tamtych chwil. Widzę tysiące uśmiechów, a każdy z nich przepełniony magią prawdziwego szczęścia. Widzę nas, splecione dłonie, tak wbrew wszystkiemu. Przecież mieliśmy być. / Endoftime.
|
|
 |
Nienawidzę tego, jak wszystko do mnie wraca. Ułożyłam sobie życie kawałek po kawałku, zebrałam wszystko w całość. Zaczęłam na nowo. Nowe plany i te kilka sukcesów utwierdziły mnie w przekonaniu, że dam radę. A wtedy zjawiasz się Ty i rozwalasz wszystko na nowo. Samym faktem, że jesteś. Bo wspomnienia mnie dopadły i świadomość, że tamten czas nigdy już nie wróci.
|
|
|
|