 |
'tak jadę. miałem do Ciebie zadzwonić. ale nie potrafiłem'- powiedział nie patrząc mi w oczy. Wiedziałam, że kłamał. wcale nie miał zamiaru mi powiedzieć. 'gdzie jedziesz?' zapytałam, nie zwracając uwagi na to, co powiedział wcześniej. 'wyjeżdżam za granicę.' powiedział. 'Kochanie gdzie jesteś ?' - usłyszałam czyjś kobiecy głos. 'już idę, poczekaj. zamknę tylko jedną sprawę.' - odkrzyknął. do oczu napłynęły mi łzy. Odwróciłam się i ruszyłam na drogę. Nie pobiegł za mną. Nie zainteresował się tym, że nie mam jak wrócić. Nie wytłumaczył mi nic. po prostu wyjechał. Następnego dnia do domu przywiozła mnie policja. Spałam na dworcu, nie znałam tam nikogo, nie miałam co ze sobą zrobić, nie miałam pieniędzy. Ukradli mi telefon i portfel. Rodzice zgłosili zaginięcie. Kiedy weszłam do kuchni, brudna i zapłakana, mama nie powiedziała nic, wiedziała, że coś się stało, ale nie zadawała pytań przytuliła mnie i poleciła tacie przygotować mi kąpiel. Czułam się strasznie upokorzona./ cz. II
|
|
 |
Odkąd byłam mała nienawidziłam szpitali. Kojarzyły mi się zawsze ze śmiercią. Odkąd tam trafiłeś, byłam tam prawie codziennie. To dziwne uczucie, gdy wchodząc do recepcji panie pielęgniarki wiedziały kim jestem. Często spoglądały na mnie ze smutkiem. Pamiętasz jak zasnęłam z tobą ? nie wyprosiły mnie mimo, że wiedziały, że to wbrew etyce. Często przekraczałam godziny odwiedzin. Dla Ciebie olałam szkołę. Dostawałam zjebki za opuszczone lekcje, pogorszone oceny. Wszystko dla Ciebie. Jak dziś pamiętam, że jednego dnia, kiedy weszłam do szpitala, zdziwiona moim widokiem pielęgniarka powiedziała mi, że Cię wypisali. Spodziewałam się najgorszego. Wiesz co wtedy zrobiłam ? Wsiadłam w autobus i przejechałam te pieprzone kilometry, by upewnić się, że żyjesz. Nigdy nie zapomnę tego co powiedziałeś mi gdy stanęłam w Twoich drzwiach. 'Co ty tutaj robisz ?' - zapytałeś zdziwiony. Wyglądałeś na zdrowego. to było dla mnie dziwne. Zauważyłam, że się pakujesz.' gdzieś jedziesz ? ' / cz. I
|
|
 |
|
Przewróciłam swój świat do góry nogami.
|
|
 |
Jakie to prawo jest kruche, skoro łamię je buchem.
|
|
 |
Nie nazywaj mnie dziwką , bo głupio mi tak odbierać Ci fach.
|
|
 |
nic dzisiaj nie robiłam, dlatego jutro się sprężę i zrobię trzy razy tyle!
|
|
 |
kolejna nie przespana noc, dręczące wspomnienia, podpuchnięte od płaczu oczy. Zamarznięte serce, pocięte ręce. Kolejny esemes z pretensjami. nie mam już na to siły. mam ochotę zapaść się pod ziemię, zniknąć, dać upust na gromadzonym we mnie emocjom, nie daję rady.
|
|
 |
udawaj, że to się nie stało, nie zwracaj uwagi na innych.
|
|
 |
i kolejny raz zawiodła się na kimś bliskim, załamała się.
|
|
 |
ze smakiem goryczy, oddalam się w nie byt. nie jesteś, nie byłeś, nie będziesz.
|
|
|
|