 |
Chciałam jedynie byś uwierzył w nas, byś ufał mi jak nikomu innemu, byś był dla mnie, jak dla nikogo. Nie wymagałam wiele, ba, nawet nie naciskałam. Chciałam, aby to co robisz, było tylko i wyłącznie z własnej woli. Nie upominałam się, przecież pamiętasz, zawsze mówiłeś, że chyba nie lubię się narzucać, i tak - do tej pory nie lubię. Byłeś dla mnie kimś, kto podniósł moją duszę i serce z ziemi, pozwalając unieść się, jakby na skrzydłach jak najwyżej od tego co mamy tu. Zawsze upominałeś mnie o uśmiech, pamiętasz? Pragnąłeś abym była szczęśliwa, na każdym kroku. Byłeś podporą, o którą opierałam się wiele razy, a Ty nigdy nie miałeś dość. Momentami myślałam, że Bóg dał mi szansę, że uchylił kawałek nieba i dał mi Ciebie. Dziś pytają o to gdzie jesteś, a ja? Odwracam wzrok. Nie wiem. Może rozstaliśmy się któregoś chłodnego wieczoru, może puściłam Twoją dłoń, a może to Ty zatrzymałeś się gdzieś na chwilę, zbyt długą chwilę. / Endoftime.
|
|
 |
Choć mówimy innym językiem, choć pochodzimy z innych krajów i może różnimy się odcieniem skóry, czy kulturą, nasze serca biją jednym rytmem. / Endoftime.
|
|
 |
Chcę byś kimś, za kogo wskoczyłbyś w największy ogień, tym kimś kogo bez wątpienia wyciągnąłbyś z płomieni. / Endoftime.
|
|
 |
W słuchawkach leci nasz ulubiony kawałek, jest dość ciemno, a ja siedzę tu sama, i wiesz co? Pod klatką piersiową, tak tu - po lewej stronie, coś boli i chyba znów coś jest nie tak i chyba znów tęsknię. Chciałam napisać do Ciebie list. List, którego nigdy nie przeczytasz. W którego zakończeniu napisałabym, że byłeś najpiękniejszą rzeczą, jaka kiedykolwiek mi się przytrafiła, a następnie wsadziłabym go gdzieś pomiędzy inne kartki. Zapewne kiedyś przez przypadek bym go znalazła i może to wszystko by wróciło, może by zabolało, a może uśmiechnęłabym się i odłożyła go z powrotem na swoje miejsce. Nigdy byś nie wiedział. Nigdy byś się nie domyślił, że ja, że Ty, że to wszystko było dla mnie tak bardzo ważne, że kiedyś tak bardzo chciałam być. / Endoftime.
|
|
 |
Zastanawia mnie fakt, co ludzie skaczący z budynków, mostów, wieżowców czują gdy spadają. Czy czują ulgę? Lęk? Przerażenie? Czy tez wolność. Co widzą tuż przed samym zetknięciem z ziemią? Czy faktycznie, tak jak w krążącej plotce widzi się całe swoje życie, te ważniejsze momenty czy po prostu nicość? Jakie to jest uczucie kiedy spadasz i wiesz, że to jest koniec twojej męki, cierpienia. Czy ludzie, którzy skaczą naprawdę chcą się zabić?
|
|
 |
Bo przyjaźń to nie transakcja na miesiąc, dwa albo póki jest pięknie. Przyjaźń to miliony prześmianych godzin, a tysiące przepłakanych. Kilkanaście kłótni, kilkadziesiąt czułych gestów i jedno uczucie: szczęście.
|
|
 |
Samej byłoby mi lepiej. Nie dlatego, że sama byłabym szczęśliwa. Myślałam, że jeśli kogoś pokocham, a później związek się rozpadnie, mogę tego nie przeżyć. Łatwiej jest być samemu. Bo jeśli się nauczymy, że potrzebujemy miłości i ją stracimy, jeśli będziemy na kimś polegać, zbudujemy życie wokół związku, a później wszystko się rozpadnie - czy taki ból da się przeżyć? Utrata miłości jest jak uraz, jak umieranie. Z tą różnicą, że umieranie ma swój koniec. A to? Może trwać wiecznie.
|
|
 |
Co decyduje o wyborze wspomnień? Życie przypomina siedzenie w kinie. Pstryk! I oto ja: dziecko pałaszujące ptysie. Pstryk! Minęły dwa lata i siedzę na kolanach u babci. To jedynie chwilki – a między nimi długie puste przestrzenie miesięcy czy nawet lat. Gdzie się wtedy było? Przywodzi to na myśl jedno z pytań Peer Gynta: Gdzie byłem, ja, prawdziwy, cały?
|
|
 |
Przyjaciele mogą sobie pomagać. Prawdziwy przyjaciel jednak to ktoś przy kim możesz być całkowicie wolnym, być sobą i czuć. Albo, nie czuć nic. Akceptuje wszystko cokolwiek odczuwasz w danej chwili. Na tym właśnie polega prawdziwa miłość – pozwolić komuś być tym kim naprawdę jest.
|
|
 |
Elena : Dlaczego nie pozwalasz ludziom widzieć w sobie dobra ? Damon : Ponieważ , kiedy ludzie widzą dobro , oczekują go
|
|
 |
niektóre rzeczy i miejsca nie będą już nigdy takie same. zabrakło w nich osób, które nadawały im wyjątkowego znaczenia
|
|
|
|