|
Kłóciliśmy się w samochodzie... Ostatnio często dochodziło do takich "sprzeczek" między nami. Zawsze powód się znalazł... Prowadziłam i krzyczałam na niego, on próbował przedrzeć się przez moje wrzaski ale ciężko mu to szło.... Gdy w końcu zabrał głos a ja zamilkłam wypominał mi każde potknięcie, każdy najmniejszy szczegół... Im więcej mówił tym moja noga była cięższa... Przyspieszałam coraz bardziej... Wtedy krzyknął że mam zwolnić.... O tak nienawidził, gdy jeździłam tak szybko... Zaczął prosić żebym zwolniła stał sie potulny jak baranek... Wtedy gwałtownie zahamowałam i zatrzymałam samochód "wysiadaj"-powiedziałam... nie wiedział co zrobić więc otworzyłam jego drzwi i powtórzyłam "wysiadaj" nic nie rozumiejąc wysiadł z samochodu a ja odjechałam.... Wyrzuty sumienia? nie nie miałam ich a on chyba w końcu coś zrozumiał...
|
|
|
Chce spełnić się dalej, znaleźć to miejsce, A największe z moich marzeń, to Twoje serce. :*
|
|
|
Pragnienia są pozostałością po pustych obietnicach.
|
|
|
Gdy walczysz o miłość ani przez chwilę nie możesz mieć wątpliwości.
|
|
|
Nie płaczę nad tym czego nie mam. Płaczę nad tym, czego mieć nie będę.
|
|
|
Masz w sobie to coś, co powoduje u mnie cheć bycia blisko.
|
|
|
Muszę być skończoną idiotką, jeżeli wydaje mi się, że kiedyś będziesz mój.
|
|
|
Chciała bym aby On podszedł, powiedział, że jestem dla niego najważniejszą osobą pod słońcem i że nikomu nigdy nie odda mnie za żadne skarby świata.
|
|
|
widzę ciebie na tych cholernych zdjęciach, ten pieprzony uśmiech, przez który miękły mi swego czasu nogi, widzę jak obejmujesz mnie ramionami, wtulona w ciebie jestem prawie niewidoczna. przypominam sobie każde słowo, każdy gest. coś się z nami stało. te kłótnie, takie niepodobne do nas, zrzucanie winy na drugą stronę, wygrzebywanie coraz to mocniejszych argumentów. miesiące milczenia. i dziś obcy sobie ludzie. bo przecież już ledwo pamiętam, że kiedykolwiek nasza rozmowa nie bolała, że kiedyś mogłabym za ciebie zabić.
|
|
|
Był jak papieros, szybko uzależnił, kosztował wiele i zbyt szybko się skończył.
|
|
|
siedzę i patrzę się jak głupia w to małe, żółte słoneczko, które należy tylko do Ciebie, nadal mając tą durną nadzieję, że jeszcze kiedyś napiszesz.
|
|
|
|