 |
pierdolona ławka, która znów jest mokra od deszczu. słońce kurwa, chcę w końcu usiąść na niej i napić się mojego kochanego LECHA. pojmij moje potrzeby i pierdolnij promieniami.
|
|
 |
kocham ten błysk zielonych oczu. < 3
|
|
 |
powiedz jak mam ogarnąć te pierdolone serce, które za każdym razem gdy Cię widzi, ma ochotę wyskoczyć i schować Cię w sobie. < 3
|
|
 |
daj mi cząstkę siebie, wezmę całość.
|
|
 |
niebieski lakier zmywa się z moich paznokci, ale mam to w dupie, bo i tak jestem dla Ciebie zajebista < 3
|
|
 |
po prostu się przytulił, powiedział, że mu jest przy mnie dobrze i to wystarczyło bym zasnęła spokojnie.
|
|
 |
z czwartku na piątek spałam u misia < 3 mr mr
|
|
 |
jestem nieogarnięta dzięki temu panu o zielonych oczach, to On powoduje
że wychodzę z domu w piżamie, śpię w ubraniach, gdy jest deszcz zapominam parasola,
do sklepu idę w kapciach. to wszystko jego wina, bo tak bardzo opętał moje serce
|
|
 |
Nie mówmy o sobie źle. Inni robią to za nas.
|
|
 |
Przed śmiercią chciałabym dowiedzieć się ile razy w ciągu mojego życia byłam od niej o włos.
|
|
 |
Ja nie szukam problemów, to zwykle problemy znajdują mnie.
|
|
 |
Jak to jest, że jestem wesoła, a kilka sekund później z niewiadomego powodu łapie mnie dół... Cholera, a jak jestem w tym pieprzonym dole ktoś bezczelnie rzuca mi łopatę krzycząc : " Kop dalej!" z tym cholernym uśmiechem na twarzy †
|
|
|
|