 |
jakiś czas temu miałem plany i ambicje, im jestem dalej, tym bardziej nie chce mi się nic, wiesz, chuj z tego wielki skoro wciąż się boję jutra, wiesz. "szczyt jest fajny" - tak mówili ci, co byli tam, widzieli to, przeżyli to i spadli. szczyt jest fajny, ale nie ma mnie tam, mam do niego hektar jeszcze, ale chcę to sprawdzić i nie ma mnie tam i może jestem nienormalny, bo zjebał się świat, a ja nie powiem, że to martwi mnie
|
|
 |
czas kłamstw i martwych serc, a co tu kurwa jest normalne?
|
|
 |
zapisane w gwiazdach jest, lecz czy zawsze będzie tak? czy za tej miłości czar przyjdzie ponieść jakąś z kar? może to wymyślił Bóg, o nic nie pytając nas? raju drzwi otworzył nam, ale tylko parę chwil to miało trwać...
|
|
 |
czułem smak wódki, nie tylko gardłem, nie tej z lodówki, a cieplej na mrozie pitej haustem. czułem, że dorastam, gdy byłem jeszcze głupi..
|
|
 |
słyszę wronę i wiem, że zwiastuje to zimę, surowe dni na mrozie, lecz też bywają miłe.
|
|
 |
widziałem zdradę, dlatego czasem boję się kochać i to przez to, że sam zdradzę i skrzywdzę ją, jak najmocniej można...
|
|
 |
mogę Tobie dać to co dopomaga szczęściu, przestań się śmiać, mogę Cię schować w sercu gdzieś tak daleko, gdzie nie znajdzie nas nikt
|
|
 |
cały słodki syf odpalali jednym haustem, ciepłym haustem swoich oddechów i warg, pełni wad, wiesz ale pewni siebie ponad świat!
|
|
 |
chcę marny skrawek z nim a nie luksusową całość
|
|
 |
tak chciał być przy niej - znosić trud tych dróg, a czekał na cud, jego imię jak sól i membrany zawsze żywe spękają jak lód w zimie. podpisano w anonimie: "NA ZAWSZE TWÓJ"
|
|
 |
ta jesienna szarość podkreśla dziś Twoje oczy
|
|
 |
jak masz żyć wiedząc że nie będziesz żyć drugi raz?
|
|
|
|