|
Witam kolejny dzień, pozbawiony wszelkich bodźców wyłączyłem się na świat i na wrogów i na ziomków, z Tobą było mi jak w snach.
|
|
|
Mam pamięć do twarzy i do wypowiadanych myśli.
|
|
|
Czy Ty jeszcze mnie pamiętasz? co dzisiaj o mnie myślisz, co byś mi dziś powiedział? i co według Ciebie robię źle, i co mam zmienić? co Cię kręci, co? w czym jesteś dzisiaj mistrz? i komu mam ufać, kto jest przy Tobie teraz? jakie imie nosi psina, czy masz innego zwierza? kot? co lubisz jeść, dalej pizze i krewetki? wiesz, mam jeszcze jedno, dla mnie ważne pytanie: czy jesteś dumny z tego kim się dziś po latach stałeś?
|
|
|
Zrobiłem to wszystko w co wierzyłem, choć mówili, że nie uda się, jestem coraz wyżej, a bez nich jest mile
|
|
|
u parę osób lubisz, resztę tolerujesz, nie wiedzą nic o Tobie, ale nazywają chujem.
|
|
|
Zaczynasz widzieć zazdrość w typach, kiedy wczuwasz się za bardzo masz przypał.
|
|
|
Wrogom dam się wyszczekać i luz, z bliskimi się dogadam bez słów.
|
|
|
Skąd to przeklęte przekonanie, że nie ma drugiego takiego, jak on? Skąd ta pewność? To się po prostu zdarza - poznajesz kogoś i już, czasami znacie się od dawna i dopiero po jakimś czasie coś zaiskrzy, ale zdarza się. To bzdura, że istnieje jedna prawdziwa miłość, że tylko jeden człowiek jest przeznaczony na wieki, a jego utrata łączy się z poszukiwaniem substytutów. Bullshit. Otwórz serce, bo jak na razie przepełniłaś je goryczą, żalem i smutkiem. Niepotrzebnie. Miłość jest tuż tuż, może nawet czai się za rogiem. Miej oczy szeroko otwarte, bo zdarza się, że nie dostrzegamy tego, co bliskie i mierzymy do tego, co odległe i niemożliwe.
|
|
|
mam obsesję na punkcie braku Twojej obsesji na moim punkcie.
|
|
|
nadal naiwnie na Ciebie czekam. jak za czasów dzieciństwa, kiedy czekało się na boże narodzenie. ale ono w końcu nadchodziło.
|
|
|
nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, ale z Tobą też nie.
|
|
|
miłość to choroba. czasami osiąga takie stadium, że tylko śmierć może ją wyleczyć.
|
|
|
|