 |
zasypiam i budzę się głównie po to, by czekać. czekać na to, aż zmienisz zdanie, aż przyznasz się do pomyłki - aż po prostu wrócisz. żyję własnym rytmem, w irytującej już monotonii. to mnie męczy. tęsknota uparcie przyczepiła się do mojego serca. wiesz? wszystko pamiętam. tak naprawdę spotykam Cię codziennie, w moim pięknym, wyimaginowanym świecie. wtedy namacalnie czuję Twoją obecność. wiara i nadzieja jak na razie są po mojej stronie, ale nie wiem na jak długo one wystarczą. pośpiesz się. nie udawaj - wiesz jak trafić. drogę do mojego serca znasz przecież na pamięć. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
zostań. to jeszcze nie pora, by odchodzić. zobowiązałeś się do długotrwałej produkcji szczęścia. zawarliśmy umowę, w której podpisem był pocałunek, pamiętasz? zaufaj. jestem tu. doprowadzasz mnie do całodobowego wariactwa. naprawdę myślisz, że mogłabym odejść? pozwól się kochać. tylko z Tobą coś znaczę. to nic, że tracę zmysły. w sercu tkwi dekalog miłości. odkryj go. po prostu kochaj, bo miłość wybacza wszystko. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
kochane, przeogromnie Wam dziękuję, za wszystkie słowa, plusiki, dodanie mnie do obserwowanych i za to, że w ogóle odwiedzacie pstrokatąwmiłości. naprawdę nie spodziewałam się, że spodobają Wam się moje wpisy, a właściwie moje myśli. jednak na razie jestem zmuszona do zrobienia sobie przerwy od pisania na moblo. nie będzie ona długa, bo swoimi wpisami sprawiłyście, że uzależniłam się od tej strony, ale parę niepoukładanych spraw przytłoczyło mnie swoim ciężarem i muszę się z nimi uporać. wrócę za tydzień, może dwa. życzcie mi powodzenia! :-) / pstrokatawmilosci
|
|
 |
beznadzieja - tak można było określić Jej stan psychiczny, oraz wszystko to, co ją otaczało. szare cztery ściany, a na podłodze jak i w głowie - totalny bajzel. czuła, jak rozpacz wciąga ją w swoje sidła. w sercu trwała ogromna tęsknota, na zmianę przekładana nienawiścią. z premedytacją zburzył cały jej dotychczasowy idealny świat, układany latami. nie sądziła, że pójdzie tak łatwo - niczym złamanie, nędznej, suchej gałązki. leżała teraz tak bezwładnie na podłodze, będąc obecna tylko ciałem. duch był uwięziony - w przeraźliwie pustym i chłodnym pomieszczeniu . On bluźnierczo mówił na nie `serce`. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
właśnie uświadomiłam sobie, że jedynie 1 kwietnia, możesz z czystym sumieniem powiedzieć do mnie `kocham` - to przykre. nawet nie wiesz jak bardzo. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
to nie tak - nie jestem bez powodu wrogo nastawiona do ludzi. widzisz, kiedyś miałam przyjaciół, lecz wszyscy zostawili mnie, gdy pojawiły się kłopoty. kiedyś ufałam ludziom, ale Ci z premedytacją zmieszali mnie z błotem, spychając na dno. kiedyś pokochałam, ale okazało się, że ten 'ideał' tylko ze mnie zakpił. - nie, nie mów teraz, że Ci przykro. proszę tylko, żebyś na przyszłość nie oskarżał mnie o brak zaufania, znając jedynie sam skutek, a nie jego przyczynę. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
wiosna. razem z jej początkiem, obudziło się we mnie jeszcze więcej wspomnień. w końcu dokładnie rok temu się poznaliśmy. dokładnie rok temu, moje serce po raz pierwszy ogarnąło poczucie bezpieczeństwa, świadomość, że już więcej mi nie trzeba, że Ty - to dla mnie wszystko. jednym słowem wspaniałość, cholernie dziwne, ale cudowne uczucie zwane miłością. a dzisiaj? nie ma nic. wszystko znikło, upragnione szczęście ulotniło się razem z końcem lata. owszem, została miłość, ale zupełnie inna niż tamta - dająca cierpienie, smutek i tęsknotę. wiesz kochanie? tak się zastanawiam... myślę, że wiosna to najlepszy czas, żebyś wrócił do mnie. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
i uwierz - niekiedy wolałabym dostać w twarz, zamiast słuchać słów, które swoją siłą spychają mnie na dno. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
wystarczył Ci dzień, by zapomnieć o tym, co nas łączyło. mi nie starcza 8 miesięcy - wciąż pamiętam wszystko. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
cz.2 w szpitalu nie była długo. tak ciężko było jej patrzeć, jak On zwija się z bólu, jak tysiące `kabli` i `rurek` ledwo utrzymuje Go przy życiu. łzy wiecznie widniały na jej policzkach, wydawało się, że są nieodłącznym elementem jej wyglądu. modliła się, cały czas błagała Boga, by zostawił Go na ziemi. teraz, jedynie wiara utrzymywała ją przy życiu, rozkazując się nie poddawać. nagle usłyszała dzwonek do drzwi. zadrżała - to był On. o nic nie pytając, przytuliła Go najmocniej jak tylko się dało. `wiesz? choćbym miał umrzeć za sekundę - nie boję się. tu na ziemi osiągnąłem już pełnie szczęścia, doznałem cudu - jesteś nim Ty.` szepnął, a Ona uśmiechnęła się szeroko - wreszcie zrozumiała. dostrzegła, że jej życie jednak jest piękne. `dziękuję` odparła, tym jednym słowem wyrażając wszystko. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
cz.1 życie nigdy nie szczędziło jej cierpienia, jednak zawsze próbowała iść do przodu. mimo tych wszystkich przeszkód, starała się optymistycznie patrzeć na świat. ale dzisiaj... dzisiaj całkowicie straciła grunt pod nogami. gdy Go spotkała, myślała, że wreszcie los się do niej uśmiechnął, że dał Jej szczęście, kogoś do pomocy, by wszystkie cierpienia dzielić na dwoje - jakże się myliła. diagnoza ukochanego była dla niej jak wyrok, w głowie ciągle tkwiły słowa lekarza, że choroba zrobiła postępy, a organizm jest zbyt słaby, by z nią walczyć. pozostała tylko nadzieja, gasnąca już nadzieja na cud. chwilami odnosiła wrażenie, że to właśnie przez Nią umiera. że to kara, za to, że jej pomógł, że się nią zainteresował, że po prostu ją pokochał. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
zasadnicza różnica między nami była taka, że to, co ja nazywałam miłością, Ty określałeś mianem zabawy. / pstrokatawmilosci
|
|
|
|