 |
Pośród wielu wspomnień miej choć jedno o mnie.
|
|
 |
(..) wszystko, co mam jest w nim zakochane. / E.Stachura
|
|
 |
uratuj mnie, przecież wiem, że możesz. weź mnie stąd, spakujmy plecak, weźmy wino, paczkę szlugów i kilka rzeczy na zmianę. wyjedzmy. jak najdalej. złączmy nasze dłonie i tak po prostu ucieknijmy. z dala od tych wszystkich fałszywych twarzy, z dala od problemów, z dala od świata. ucieknijmy do mojego raju, który zaczyna się i kończy we Włoszech. pijmy drinki na złocistej plaży, kąpmy się w czystym, słonym morzu co chwila obdarzając się pocałunkami, żyjmy chwilą. tylko my, tylko nasza dwójka i nasze serca. nie zastanawiaj się, nie analizuj, nie roztrząsaj. po prostu spójrz w moje oczy i się zgódź. potrzebuję tego właśnie teraz. zaszyjmy się w tanim hotelu, który będzie naszym azylem, w którym będziemy odkrywać w siebie, w którym ściany będą spijać nasze słowa, nasze wyznania miłości, w którym poznamy siebie, odsłonimy swoje dusze. no dalej, zabierz swoje oszczędności i ruszajmy. zero problemów, zero konsekwencji, czyste szaleństwo. wiec jak, zgadzasz się?
|
|
 |
zapytałam go dlaczego mnie nie zostawił, dlaczego po tylu misjach, po tylu problemach, które ze sobą przyniosłam nie rzucił tego w cholerę i nie kazał mi odejść? dlaczego nadal przytula mnie do siebie, choć wie jak pechowa jestem i jak wiele jeszcze kłopotów mogę ze sobą przynieść? czyżby to.. nie, to niemożliwe. a może jednak? może on naprawdę mnie kocha? może to nie ulotne zapewnienia, które wylatują z jego ust, gdy leżymy objęci? może ktoś w końcu jest w stanie pokochać całą mnie, z wadami, z zaletami, z bliznami, z ranami, z zadrapaniami, z tym całym bólem? może to właśnie on dostał misję by obdarzyć mnie miłością i otworzyć moje serce na to uczucie? może to właśnie to? może.. tylko, eh, wiesz.. tak strasznie się boję. drżę na samą myśl, że gdy tylko dopuszczę to do siebie, wszystko nagle pryśnie, niczym mydlana bańka, że nagle zostanę sama i brutalna rzeczywistość doprowadzi do mojej śmierci. przecież mnie nie można kochać, przecież nie do tego zostałam stworzona.
|
|
 |
Do cholery. Zrób coś wreszcie żebym przestała cierpieć, żebym nie musiała już płakać i myśleć o tych złych rzeczach. Bądź powodem moich uśmiechów, mojego szczęścia. Zrób coś, nie wiem, odezwij się, przyjdź, uśmiechnij się, przytul mnie, powiedz, że żałujesz i pragniesz wszystko naprawić. Zrób cokolwiek, przecież nie powinieneś pozwalać mi cierpieć, nie Ty. / napisana
|
|
 |
ma rację, czas nigdy nie będzie naszym przyjacielem. ucieka tak szybko, przelatuje nam przez palce zostawiając tylko ten cholerny niedosyt. zamienia minuty w sekundy, godziny w minuty, popołudnia w wieczory i wieczory w noc od tak, za pomocą magicznego pstryknięcia. nie pozwala nam do końca się sobą nacieszyć i myślę, ze nigdy nie pozwoli. a nawet jeśli, to nie ma miary czasowej, która pozwoliłaby mi nacieszyć się towarzystwem mojego szczęścia. to tak jakby przy każdym spotkaniu jego ramiona porywały mnie w niesamowitą otchłań euforii, w obłoczki miłości, gdzie drobinki szczęścia przylegają do mojej duszy, do mojego serca. to tak jakby ktoś zafundował mi najlepszy narkotyk, w najczystszej postaci, który gwarantuje niesamowity odlot z ogromnym ryzykiem przedawkowania. tak więc mój kochany miał rację, czas stał się naszym wrogiem, dawał nam siebie a jednocześnie odbierał, gdy my łaknęliśmy tylko więcej i więcej.
|
|
 |
2.no i kot, rudy, ruduśny, strasznie leniwy i strasznie uparty. wieczorami, gdy już dzieci zasną, usiądziemy na tarasie, gdzie godzinami będziemy zasypywac się wzajemnie relacjami z minionego dnia, z każdym najmniejszym szczegółem, który utkwił nam w pamięci. a gdy już rozmowa nam się znudzi, zamkniesz im usta pocałunkiem, nie jednym, nie przelotnym. rankiem w Twojej koszuli będę parzyć Ci świeżą kawę, a maleństwa budzić czułym całusem w aksamitne czółka. wspólne śniadania, wspólne kolacje, wspólne cele, wspólne marzenia. wspólne życie, które w każdej drobince bedzie przypominać sielankę. nasza miłość nigdy nas nie opuści, w każdej minucie bedziemy ją podsycać, nawet wtedy, gdy skóra pokryje się zmarszczkami a włosy siwizną. tak to właśnie widzę, tak to właśnie planuję. bo skarbie, z Tobą mogę wszystko, tylko z Tobą.
|
|
 |
1. coraz częściej zaczynam sobie wyobrażać nas za jakieś piętnaście lat, gdy przestaniemy być już gówniarzami i staniemy się w pewnym aspekcie dorośli. wyobażam sobie domek na obrzeżach miasta, obowiązkowo z dużym ogrodem. będzie w nim dużo kwiatów, będzie kolorowo, będzie pięknie. dookoła porozrzucane zabawki naszych dzieci, bliźniaków, będą plątały się pod nogami powodując moją irytacje. chłopczyk i dziewczynka. obaj słodcy, obaj kochani. dziewczynka odziedziczy po Tobie oczy. grafitowe, które w świetle zamieniają się w morski niemal odcień. chłopczyk za to dostanie po mnie dołeczki, którymi bedzie nas obdarzał przy każdym swoim uśmiechu. bedziemy je kochać, mocno i trwale. będziemy uczyć ich jak walczyć z przeciwnościami losu, jak się nie poddawać. Ty małemu dasz lekcje boksu, a ja nauczę malutką kłuskować i galopować na dobrą nogę. nie zapominajmy też o psie, obowiązkowo husky, który codzienie będzie mordowany serią uścisków ze strony brzdąców.
|
|
 |
Najtrudniejsze jest to, że przez kilka dni jest dobrze, żyję swoim torem, staram się uśmiechać, planuję swoją przyszłość, robię coś dla siebie, a później zdarza się dzień, nawet nie dzień ale godzina albo dwie, które wszystko rozpierdalają. Nadchodzi moment kiedy przypominam sobie jak razem było nam dobrze i kładę się na podłodze zwinięta w kłębek, zamykam oczy i widzę Ciebie. I wtedy ból rozrywa moje serce na milion kawałeczków, po raz kolejny i tak bezlitosny. Znów wszystko wraca do tego momentu kiedy usłyszałam, że nie chcesz już Nas. Cała siła, którą wypracowałam w sobie umyka. To wszystko tak doskonale udowadnia, że nie wyzwoliłam się jeszcze ze szponów bolesnej miłości i nie zanosi się na to, że szybko się uwolnię. / napisana
|
|
 |
Znalazłam miłość mojego życia. ♥
|
|
 |
Myślisz, że masz już na tyle sił aby na nowo zachłysnąć się szczęściem i przeżyć te wszystkie piękne chwile, co kiedyś? Myślisz, że dałabyś radę spojrzeć w inne oczy i ujrzeć w nich cały świat? Czy mogłabyś zatonąć w innych ramionach mówiąc, że to najbezpieczniejsze miejsce na ziemi? Czy będziesz potrafiła podarować swoje serce komuś innemu? Jesteś na to wszystko gotowa? A może boisz się rozczarowania, rozstania, łez, bólu i tęsknoty? Może jeszcze coś Cię blokuje i sprawia, że cały czas stoisz w miejscu? Bo wiesz, ja ciągle boję się kolejnej porażki i dlatego uciekam od miłości. / napisana
|
|
 |
Nie przestajemy kochać, my uczymy się żyć ze złamanym sercem i niespełnioną miłością. Nie przestajemy czuć bólu, my tak zwyczajnie przyzwyczajamy się do jego siły. Nie jesteśmy tacy jak kiedyś, my pozorujemy normalność. Nie zapominamy o przeszłości, my tylko udajemy, że ona już dawno się dla nas nie liczy. / napisana
|
|
|
|