 |
co chcesz usłyszeć? że właśnie mam ochotę wydrapać sobie serce? że moja głowa jest tak strasznie ciężka od natłoku nieznośnych myśli? że kolejny raz z rzędu kładę się na zimnej podłodze licząc łzę za łzą, która cicho spływa na panele? tak, to właśnie Ty doprowadzasz mnie do tego stanu, to właśnie Twoja osoba budzi we mnie uczucia, których nie jestem w stanie pojąć. chciałabym chociaż na moment, na chwilę odpocząć, przestać czuć coś czego do końca nie rozumiem. nigdy nie byłam silną osobą, nie radziłam sobie z życiem, a Ty, Ty wszystko pogarszasz. znowu maluję szpetne rysunki na swoim ciele, znowu czuję ulgę, gdy czerwona ciesz zabłyśnie na opalonej skórze, znowu palę więcej, a obiecałam, że rzucę. a Ty? tak zwyczajnie sobie żyjesz, jak gdyby nigdy nic, jakby nic się nie działo. nie masz pojęcia co mi robisz i to jest najgorsze. doprowadzasz mnie do szaleństwa.
|
|
 |
Chciałam oddać swoje serce komuś innemu, ale nikt nie chciał go w kawałkach. / napisana
|
|
 |
Stoję przed tobą z całkiem czystym sercem. Zachłannie oddycham powietrzem unoszącym się między nami jakbym bała się, że za chwilę może mi go zabraknąć. Popatrz na mnie. Nigdy nie widziałeś moich oczu bardziej szczerych, niż w tym momencie. Nigdy jeszcze nie mogłeś zwykłym muśnięciem, dotknąć najgłębszych miejsc mojej duszy. Nie było ani jednej sekundy, która byłaby bardziej naelektryzowana uczuciami niż ta teraz. Wiem, że to czujesz. Tak delikatnie błądzisz opuszkami palców po moim policzku, jakbyś robił to ostatni raz w życiu, a mnie w oczach zbierają się łzy. Nie odchodź. Przecież wiesz, że nie musisz. Przecież to wcale nie koniec. Przepraszam, już nie płaczę. Nie chcę cię zostawiać. Nie chcę mówić nic, co miałoby na celu pożegnanie cię już na zawsze. Zostań. Patrz na mnie, dotykaj mnie z taką troską, czułością już do końca świata. Nie przestawaj, proszę. /dontforgot
|
|
 |
A Ty jakim słowem zastąpiłbyś swoje życie?
|
|
 |
łzy spłynęły po moich policzkach, a ja siedząc tak w ciszy nie umiałam nad tym zapanować. poczułam niewyobrażalny ból, który przeniknął mnie na wskroś. każdy mięsień, każda żyła, każdy fragment skóry piekł niemiłosiernie z tęsknoty, która stała się tak kurewsko silna. nie wiedziałam, że potrafię tak kochać, nie wyobrażałam sobie, że jeden człowiek obudzi we mnie takie emocje. jedyna myśl, która wypełniała moją głowę, to chęć wtulenia się w jego ramiona. ciepłe, bezpieczne, silne. Boże spraw bym zapanowała nad tym, pozwól mi poczuć ulgę w tym całym chaosie, bo widzę jak z dnia na dzień zatracam się w uczuciu, którego totalnie nie pojmuję. daj mi siłę, bo gubię drogę, gubię się w alejkach własnej duszy, która tworzy obrazy raniące tak boleśnie.
|
|
 |
Boli. Kurewsko boli mnie każdy dzień bez Ciebie, rozumiesz? Ja już nie daję rady, nie mam siły tęsknić i czekać. Bo ciągle czekam, chociaż nie wiem po co. Przecież nie wrócisz, nie? Masz inne życie, nie jestem Ci w nim potrzebna. Wolałeś uciec od mojej miłości, czyżby było z nią coś nie tak? Powiedz jak jest, może we mnie po prostu brakuje jakiegoś elementu bez którego nie wyobrażałeś sobie naszego wspólnego życia. A ja głupia planowałam naszą przyszłość, która po brzegi miała być wypełniona szczęściem i czułością. Na kilometr miało pachnieć miłością, ale Ty tego nie chciałeś. Zrezygnowałeś, a ja do dziś nie potrafię w to uwierzyć. I męczę się, ciągle męczę się tymi wszystkimi wspomnieniami, kiedy mówiłeś mi, że nigdy mnie nie zostawisz. Byłam naiwna, a Ty tak pięknie kłamałeś i pozwoliłeś mi na miłość, która w większej mierze przyniosła tylko cierpienie. Jak mogłeś do tego wszystkiego dopuścić? / napisana
|
|
 |
Fale naszych uczuć spokojnie rozbijają się o nasze serca tworząc pełną harmonie w nas.Nasze oddechy niczym orkiestra grają nad naszymi twarzami wśród niemych słów naszych ust.Mówisz do mnie milcząc i rozumiem to bardziej niż jakiekolwiek słowa.Twój wzrok, zerwone usta, pieprzyk,dołek,delikatna skóra,zimne stopy,to wszystko przekonuje mnie jak bardzo mnie kochasz. Każdy Twój gest daje mi pewność o tym,że sens mojego życia istnieje.Splecione palce,w których chowamy całą obawę o jutro upewniają mnie, że nawet kiedy wygaśnie blask moich oczu,a krew zwolni mój powód by żyć-Twoja miłość nadal będzie tętnić tą samą siłą,a nawet większą.Wszechświat rozszerzając się rozszerzy nasze serca by mógłby pomieścić jeszcze więcej hektolitrów miłości,które nigdy się nie przeleją,ani nie wyschną.Będą oceanem bez dna.Niebezpiecznym,a zarazem spokojnym.Oceanem,na którym chcę dryfować do końca życia.
|
|
 |
Upajam się twoim widokiem. To najpiękniejsze, co było mi dane kiedykolwiek zobaczyć. Zaciskam powieki i nasycam się twoim zapachem. Nim oddycha się o wiele łatwiej niż powietrzem. Napawam się dotykiem twoich rąk, błądzących w ciszy po moim ciele i szepczę jak bardzo mi tego brakowało. Patrzę na twój uśmiech i sama mimowolnie się uśmiecham do tego wszystkiego co było, co jest teraz, co jeszcze na nas czeka. Uśmiecham się tylko do ciebie. Powiedz. Spójrz na mnie i powiedz - czy naprawdę myślisz, że kiedyś, za kilka minut, dni, lat będę potrafiła żyć bez ciągłych łez w oczach, jeśli teraz odejdziesz? Czy wierzysz, że uda się nam życie jeśli zaprzepaścimy szansę na prawdziwe szczęście? Powoli delektuję się każdą pojedynczą sekundą, w której samym ruchem warg mówisz mi o swoich uczuciach. Czy naprawdę zdołamy pokonać ból, nie trzymając się za ręce? Pytam cię i kładąc dłoń na twoim sercu, chcę poczuć jak bije w rytmie stanowczego 'nie', nawet jeśli chcesz powiedzieć coś zupełnie innego./dont
|
|
 |
Miłość jest szczęściem, owszem. Nigdy nie twierdziłam inaczej. Jest ona największym szczęściem na ziemi, ale pod warunkiem, że mamy ją z kim dzielić. Inaczej sprawia, że cierpisz, nie potrafisz oddychać, spycha wszystko na bok i odbiera sens całemu światu. / napisana
|
|
 |
nie wiem kim będziemy dla siebie w przyszłości. dla mnie to nie jest przelotna znajomość. nie chcę żeby to się skończyło. wiara, że może właśnie Ty jesteś tym, na kogo czekałam całe swoje osiemnastoletnie życie dodaje mi sił. i może te słowa są banalne, ale to co zaczynam do Ciebie czuć nie jest banalne, jest piękne, silne. właściwie to nigdy się tak nie czułam. uwielbiam rozmawiać z Tobą do późna, uwielbiam te Twoje zdrobnienia. całego Cię uwielbiam. / soup
|
|
 |
(...) pierwszy raz właśnie wtedy, na ułamek sekundy, pojawiła się we mnie myśl o przyszłości z Tobą. a zaraz potem zaczęłam się tego bać... / J.L.Wiśniewski
|
|
 |
i kiedy tak słucham teraz kawałków, które zawsze słuchaliśmy wspólnie, wszystko nagle wraca. za zamkniętymi powiekami przewijają się miliony wspólnie przeżytych chwil, które sprawiały, że te wakacje zapisały się jako jedne z lepszych. spontaniczne wypady, pijackie libacje w ciągu tygodnia, niezapowiedziane wizyty, z których każda następna wymagała ode mnie szybszego ogarnięcia. i wiesz? mam ochotę rozpłakać się jak mała dziewczynka, bo dociera do mnie, że wraz z końcem wakacji nadejdzie ten nieunikniony koniec. a przecież ta grupka chłopaków stała się moją rodziną, otworzyłam się na nich, przestałam skrywać twarz za maską pozorów. poznali mnie na wylot, widzieli zapłakaną, pijaną, w pidżamie, bez makijażu, smutną, wkurwioną, roześmianą, w szpilkach, w dresach, zaspaną, zazdrosną, widzieli każdą wersję mnie. pozwoliłam im na poznanie wszystkich tajemnic. dlatego nie pozwolę im odejść, nie pozwolę by to wszystko tak nagle miało się skończyć. choćbym miała poświecić wiele.
|
|
|
|