 |
Tak bardzo niefortunnie jest urodzić się człowiekiem, który zawsze kocha bardziej niż jest kochany.
|
|
 |
Potrzebuję osoby, z którą mogłabym porozmawiać o wszystkim, do której mogłabym zadzwonić w środku nocy tylko dlatego, że jest mi źle. Z którą piłabym hektolitrami ulubioną, malinową herbatę, a w chłodne jesienne popołudnia mleczną kawę. Z którą chodziłabym na długie spacery nieważne o jakiej porze roku. Z którą siedziałabym na ławce podczas letnich wieczorów i patrzyła w gwieździste niebo. Z którą mogłabym mieć masę niezapomnianych przygód czy wspomnień. Z którą nabijałabym się, że nie potrafię siarczyście przekląć nawet w najcięższych sytuacjach. Potrzebuję osoby, która przyjechałaby do mnie bez zaproszenia, przywiozła paczkę żelek, władowałaby mi się pod koc i włączyła tandetny film. Po prostu potrzebuję osoby, która byłaby moją bratnia duszą...
— ...zaraz, teraz i tutaj
|
|
 |
Najsmutniejszy rodzaj smutku to kiedy płaczesz pod prysznicem albo w łóżku w nocy, ponieważ nikomu nie pokazujesz, co naprawdę czujesz.
|
|
 |
Ile jeszcze razy musisz mnie zranić, żebym zrozumiała, że nie warto już o Ciebie walczyć?
|
|
 |
Nigdy nie przypuszczałam, że moja przyjaciółka, którą traktuje jak siostrę, nie będzie chciała nawet wiedzieć co u mnie..
|
|
 |
…można nie spać przez cały tydzień, przepłakać całą noc, stracić głowę z miłości i nikt niczego nie zauważy.
|
|
 |
Problem w tym, że nie mam Ciebie ale kto by tam się przejął i pozmywam te naczynia, które ciągle leżą w zlewie, a z blatu zetrę te okruchy życia na ziemię
— Przemoknięte serca miast
|
|
 |
Przywiązany do mnie
Jak do ostatniego oddechu, którym byś oddychał
|
|
 |
Zrobiłam wszystko, co w mojej mocy. Zadałam Ci każde ze stawianych sobie pytań i uzyskałam odpowiedzi. Wyjaśniłam Ci to, co wciąż leżało mi na sercu. Tylko tyle. Nic więcej nie mogę. Potrzeba teraz tylko jakiś plastrów, bandaży, bo moja pokaleczona dusza umiera.
|
|
 |
Prysznic. Wracam do życia. Próbuję wrócić. Kończę dziś szesnaście lat i najwyższa pora, by przestać oceniać życie jakby zbliżało się ku końcowi. Zawsze słuchałam serca - dzisiaj jest niemową.
|
|
 |
Jestem zdezorientowana, pogubiona w tym, co dzieje się w moim życiu. Leżę nad ranem ze łzami w oczach, wciąż próbując zasnąć. Mam wzrok zapatrzony w lekko powiewającą firankę, a mimo to przed oczami szereg wspomnień z Tobą. Powietrze przesiąka autodestrukcją. Nie rozumiem tego, a mimo to zdałam sobie sprawę, że właśnie takie uczucie towarzyszyło Ci przez ostatnie dwa miesiące. Z tym, że w odpowiedzi na nie Ty piłeś i ćpałeś, a ja podobno jestem na to za porządna.
|
|
 |
Nie chcę wracać. Nie potrafiłabym spojrzeć w oczy Twojej rodzinie, znajomym po całej tamtej sytuacji. Nie myślę o powrocie, bo wiem jak tego nie chcesz. Byłoby Ci trudno znów mi zaufać. Nie gdybam nad czymś, co nie ma racji bytu. Ale tęsknię i tego nie zmienię jednym pstryknięciem.
|
|
|
|