 |
"kobieta czuje się wtedy piękna jak jest doceniana, szanowana i obdarowywana miłością."-dla.niej
|
|
 |
"wystarczysz że będziesz a wszystko inne się ułoży."-dla.niej
|
|
 |
Wyrwałam kilkanaście kartek z kalendarza. Przestawiłam wszystkie zegarki o kilka dób do przodu, więc dlaczego nadal Cię nie ma?
|
|
 |
"kiedy nagą myślą wchodzisz we mnie ja poprostu wychodzę z siebie."-dla.niej
|
|
 |
"nienawidzisz mojej ciszy wiem, mojego bezdennego smutku. nieobecnością swojego serca ranie Cie, ale kiedy smucimy się i uwalniamy przesolone łzy dowiadujemy się o sobie więcej. wtedy otwieramy się przed sobą, patrzymy przez okno chwytamy się za ręce i widzimy, tyle miejsc nie zostało jeszcze odkrytych, tyle pocałunków zostało do przemilczenia, tyle ciepła w nas zostało do oddania, tyle spojrzeń do przesłania. wtedy znów chwytam za zegar i cofam ten niepewny czas i ponownie gubię niebieski kolor mych oczu na Twoim ciele a ja ponownie układam Cie na miękkości mojego serca."dla.niej
|
|
 |
Chęć bycia kimś ważniejszym niż tylko kolegą..
|
|
 |
Życie które ciągle rani i wmawia Ci, że jesteś nikim.
|
|
 |
po imprezie miałam wrócić prosto do domu oświetlonymi chodnikami, aby nic mi się nie stało. obiecałam mu to. ale idąc zupełnie sama, wsłuchując się w wersy Pezeta, stanęłam na skrzyżowaniu. mogłam wybrać dwie drogi. jedna prowadziła mnie prosto do domu, tak jak obiecałam, a druga była nieco dłuższa i przechodziła przez jego blok. normalnie bez zastanowienia wybrałabym tą pierwszą, ale była prawie 3 w nocy, a w mojej krwi alkohol wciąż dawał o sobie znać. niepewnie skręciłam w niemal ciemną uliczkę, ale szłam pewnie. nie dbałam o to czy mi się coś stanie, naiwnie uwierzyłam że być może akurat także będzie wracał do domu i się spotkamy. głupia, naiwna, nieodpowiedzialna gówniara. normalni ludzie o tej godzinie śpią, a nie robią sobie przechadzki ze słuchawkami w uszach, rycząc jak dziecko.
|
|
 |
tańczymy razem kolejną piosenkę, tym razem jest znacznie wolniejsza od poprzednich. ktoś gasi światło. powoli przybliża się do mnie i obejmuje ramieniem. nie czuję się z tym dobrze, ale zamykam oczy i kładę głowę na jego klatce piersiowej. słyszę jedynie dźwięki starej melodii. nic nie widzę, wszystko odeszło gdzieś daleko, a ja chociaż jestem w obcych objęciach, czuję jakby to właśnie on przytrzymywał mnie ramieniem. czuję jego zapach, tak intensywny jak zawsze. mimowolnie się uśmiecham, delikatnie brudząc mu koszulę szminką. przez te kilka minut trwam w swoim cudownym świecie, w którym on wciąż jest przy mnie. piosenka dobiega końca, minimalnie otwieram oczy. pyta się czy pójdziemy na dwór, na co mu przytakuję. wychodzimy i dopiero widząc zdziwione miny znajomych na widok nas trzymających się za ręce, odzyskuję przytomność. to nie jest on, mała. i już nigdy nim nie będzie, wbij to sobie wreszcie do główki.
|
|
 |
Tęsknie? To za mało powiedziane, jak cholernie mi Cię brakuje.
|
|
 |
Który już raz znów robisz to samo? Przeglądasz stare wiadomości i wspominasz chwile, w których znaczyłaś dla Niego wszystko. Przypominasz sobie sposób Jego pisania, te nieśmiałe początki. Analizujesz każdą wypowiedź, jakbyś chciała znaleźć błąd, którego nie zauważyłaś, a który znaczył wiele. Śmiejesz się, bo wspominasz moment, gdy krótkie "do jutra" było zapewnieniem kolejnego spotkania. Ale już wystarczy. Usuń wszystkie wiadomości. No dalej. Za czym jeszcze czekasz? Dałaś radę? Nie. Obie wiemy dlaczego. [ yezoo ]
|
|
|
|