 |
Twój zapach jest dla mnie jak narkotyk. zacznę sobie wkrótce dawkować fiolki Twoich perfum. tak w ramach zaspokajania mojego narkotycznego głodu, kiedy nie ma Cię obok
|
|
 |
nie znoszę, kiedy jestem już wedle przekonana, że uda mi się z nim pożegnać raz, a dobrze, a on jakby czytając w moim myślach nachyla się nade mną, mówiąc jak kocha. uwielbia tą delikatną formę sadyzmu. kocha, kiedy przez niego kłócę się sama ze sobą. kiedy mówi mi, że odchodzi, i nie odsunie się nawet na metr, a ja wskakuję na niego oplatając nogami. 'zostań' szepczę, rozchylając usta. chociaż w myślach mam tylko bezwdzięczne 'odejdź'.
|
|
 |
Tak nauczyciele, kochamy was . Dojebcie nam jeszcze sprawdzianem z fizyki, kartkówką z chemi, referatem z maty. Przecież my nie mamy życia poza szkołą.
|
|
 |
- jeżeli chcesz to się fochaj ... mam na to wyjebane .. - a ja na Ciebie !! - i znowu skłamałam...
|
|
 |
nienawidzę naszych sprzeczek. odnoszę, wtedy wrażenie, że z dłoni wypadło mi coś niesamowicie cennego. mam świadomość, że upadające na podmokłą przez tanie wino podłogę uczucie zostanie zrysowane na stałe, bezpowrotnie. zdruzgotana owym zdarzeniem staram się znikomo zebrać je z podłogi, swoimi drżącymi dłońmi. ocieram je o swoją zwiewną sukienkę z nadzieją, że uda mi się zetrzeć ślad, niewypowiedzianych myśli i błędnie wypowiedzianych słów. ale rysa jest nie do pokonania. starasz się zetrzeć wyrzuty sumienia, cofnąć czas odbijając na nim tylko ślady swoich wybrudzonych od roztartej szminki palców, pogarszając sytuację.
|
|
 |
Żono uwielbiam, gdy przeze mnie musisz iść siku
|
|
 |
I chuj, najlepsze dokonczenie zdania.
|
|
 |
I w tym momencie, galaretka z bitą śmietaną zastępuje mi Ciebie,.
|
|
 |
wiesz tu nie chodzi o to że będę brał cię w aucie . jesteś jak narkotyk ja jestem ćpunem będę ćpał cię ./ eeiiuzalezniasz
|
|
 |
Skręc ogrzewanie bejbe bo wyparują Ci resztki mózgu.
|
|
 |
Skarbie nie marnuj tuszu w długopisie i kartek w zeszycie wypisujac moje imię, i tak nie bedziemy razem .
|
|
|
|