 |
siedziała w tym samym miejscu gdzie siedziała miesiąc temu. różnica była taka że u jej boku brakowało Jego a na niebie nie było gwiazd.. różnica była taka że miesiąc temu się śmiała a dzisiaj płakała.
|
|
 |
straciła wszystko z obawy przed utratą..
|
|
 |
nienawidziła Jego obietnic. brzmiały jak poezja.. a poezja to przecież same wymysły poety.
|
|
 |
Ona ma swoja prywatną rzeczywistość, nie jest zatruta chorym światem.
|
|
 |
I mimo że spełniło się jej największe marzenie, nie umiała się cieszyć. Coś wciąż było nie tak.
|
|
 |
Bo marzenia się nie spełniają, sny zawsze kończą, wspomnienia wracają, kawa uzależnia, papierosy zabijają, czekolada tuczy, a naiwność bierze górę nad podświadomością.
|
|
 |
Nie ufaj, choć chcesz dać mu cały świat.
|
|
 |
Daj mi chwilę, by pomarzyć, dorzuć drugą, żeby... zmądrzeć.
|
|
 |
Zaimponowało mi to jak na mnie patrzysz. Z jaką delikatnością łapiesz mnie za rękę i to z jaką pewnością obejmujesz me ramiona.
|
|
 |
I nie wiem, gdzie byłam I nie wiem, do czego dążę I nie wiem, co ja sobie zrobiłam.
|
|
 |
w sekundę zrozumiałam więcej niż przez całe życie.
|
|
 |
chciała wiedzieć. ale już nie chce. stwierdziła że to ją jeszcze bardziej przytłoczy.
|
|
|
|