|
|
podszedł do mnie wręczając mi białą zawiniętą karteczkę . spojrzał mi w oczy, po czym chamsko zaśmiał mi się w twarz. obszedł mnie dookoła dziwnie mierząc mnie z góry na dół. poszedł wskazując na mały liścik, rozwinęłam go , w środku napisane było ' rozwiąż, a zrozumiesz - 2*8+15+32+52-23*2 ' . / yezoo
|
|
|
|
spoko - jedź mnie od najgorszych, wymyślaj na mnie brednie i napierdalaj ile wlezie , tylko mam jeden, pierdolony warunek, na który najwyraźniej Cię nie stać - patrz mi w oczy robiąc to wszystko, skurwielu.
|
|
|
"Make dreams comes true" ("Spraw, żeby marzenia stały się rzeczywistością")
|
|
|
|
- 562426 243 . - że co ? - spójrz na klawiaturę komórki i się domyśl..
|
|
|
|
tak, wiem . przeszliśmy ze sobą naprawdę wiele, trudności, które komplikowały nam życie - pokonaliśmy. wszystko, co stało nam na przeszkodzie potrafiliśmy zniszczyć. i niespełna kilka wspólnych chwil to wszystko się zburzyło, o błahostkę, tak naprawdę o nic. dlaczego ? / yezoo
|
|
|
|
najtrudniejsze są rozstania. gdy żegnasz się z kimś mając przed oczyma wszystkie chwile spędzone razem, gdy serce podchodzi do gardła a oczy zachodzą łzami. gdy wiesz, że ten etap masz już za sobą, choć tak bardzo chciałbyś go zatrzymać.
|
|
|
|
skarbie, przykro mi. Nie ma wybacz, żegnaj, przyjaźni nie chcę,przepraszam. / i.need.you
|
|
|
mam konto na fashionstyle więc wiem w co się ubierać,dziwko !
|
|
|
|
Bruno Mars miał Grenade i Tiao Cruz miał Dynamite, więc obaj rzucali nimi w Katy Perry, która eksplodowała jak Firework. huk był tak głośny, że Black Eyed Peas zapomnieli The Time, podczas gdy Rihanna miała zaniki pamięci i biegała mówiąc What's My Name. Eminem spojrzał wokoło i rzekł I'm Not Afraid, to Willow Smith zaczął Whip Her Hair, z wystraszonymi Far East Movement, którzy zaczęli latać jak G6. Nelly potem obudził się i westchnął, ze to tylko Just A Dream. ;DD
|
|
|
|
stał na drugim końcu korytarza, szybko zbiegłam ze schodów. powiedział coś do swoich kumpli po czym skierował się na salę w której lada chwila miała rozpocząć się akademia. krzyknęłam Jego imię na co mimowolnie się odwrócił. złapałam oddech. - chwila, czekaj. - wybełkotałam. uśmiechnął się w końcu rzucając krótkie 'no co tam?'. zgarnęłam włosy z twarzy. - ostatni dzień, co? słuchaj, nie wyszło Nam, no. nie spróbowaliśmy, nie skorzystaliśmy na dobrą sprawę z szansy jaką dał nam los. trudno, żyje się dalej, nie? - wyrzuciłam z siebie z półuśmiechem. - ale kumple, do ostatnich dni. - dokończyłam, kiedy nie odpowiadał dłuższą chwilę. przytulił mnie do siebie powoli. - najlepsi kumple. - szepnął mi do ucha po czym wypuścił z uścisku i złapał panią, żeby dopracować szczegóły kwestii, jaką miał wygłaszać. a ja zostałam tam analizując to, czego przed chwilą doznałam odruchowo przytykając ucho na wysokości Jego serca. nie biło naturalnie. kumple, ta. jeszcze kumple, jeszcze.
|
|
|
|