 |
a wieczorami siadam na parapecie swojego pokoju. odpalam papierosa, wlewam dumę do rynny lub po prostu wyrzucam przez okno, płaczę, usprawiedliwiając się przy tym, że gdybyś teraz przypadkiem przechodził tu obok to powiedziałabym Ci całą prawdę..
|
|
 |
usiadła ze złożonymi rękoma na brzegu łóżka, z miną naburmuszonego dziecka. Jej myśli odbiegały od normy, wstyd było się z nich nawet spowiadać.
|
|
 |
usiadła ze złożonymi rękoma na brzegu łóżka, z miną naburmuszonego dziecka. Jej myśli odbiegały od normy, wstyd było się z nich nawet spowiadać.
|
|
 |
otwórz, mój pamiętnik. na pierwszych stronach, zobaczysz, swoje imię, pisane miliony razy oraz, tysiące, serduszek. na kolejnych stronach, nie zobaczysz, nic. są mokre, od łez. nie byłam, w stanie nic, napisać, płakałam, rzewnymi łzami, nad tymi stronami. na kolejnych stronach, zobaczysz, krew. samookaleczenie, było, dla mnie ukojeniem, w trudnych chwilach, gdy mnie zostawiłeś. na kolejnych kartkach, znów, jest twoje imię, w milionach, linijkach, ale nie ma już przy nich, serduszek, są tylko wyzwiska. kolejne, strony, są trochę upalone. raz, spadł, mi papieros, podczas, rozmyślania, jakim, jestes sukinsynem. i ostatnia strona. zobaczysz, na niej, mój list pożegnalny, i słowo 'wspomnienia', pisane, drukowanymi literami. na końcu, napisałam, jak bardzo Cię kocham. wręczyłam, Ci ten pamiętnik, z nadzieją, że sumienie, nie da Ci żyć. że nie będziesz, się dławić, wyrzutami, aż do końca. że docenisz, to jak wiele znaczyłam, zanim nacisnęłam, spust, pistoletu.
|
|
 |
Odejdę gdzieś daleko i zdobędę horyzont bez Ciebie. Będę oglądać zachód słońca już sama. Rozmawiać godzinami ze słońcem i gwiazdami. Poopowiadam im trochę o nas, o naszej doskonałej zabawie w miłość.
|
|
 |
Lubię być z tobą sam na sam.
|
|
 |
Nie wiem jak to zrobił. Ale cholernie zawrócił mi w głowie.
|
|
 |
w sercu mieć dobro, a w głowie .? w głowie troche dzikiego porno. ;-p
|
|
 |
Szósty...kolejny... i jeszcze następny kieliszek z dedykacją dla Ciebie . ! ;/
|
|
 |
Wyjdę.. Trzasnę drzwiami i nie wrócę.. Jakiś czas. Zrobię sobie urlop od życia.. Mówisz, że tak nie wolno..? To nic.. Wrócę, gdy wszystko ułożę.. Może w dziecinną układankę, może w logiczną całość.. Zagospodaruję życiem jak jeszcze nikt, wyciskając z niego wszystkie radości.. Będę balansować na krawędzi.. Tańczyć na granicy dobra i zła.. I nikt nie zwróci mi uwagi za niestosowność.. Bo będę sama.. Nareszcie.. Czasami szukając samotności, człowiek ucieka się do ostateczności. Robi coś, czego nie da się naprawić.. Nie umie poradzić sobie z własną mentalnością.. Nie chcę być taka.. Więc nie dziw mi się, że wyszłam.. Niedługo wrócę..
|
|
 |
Wiesz jak to jest, kiedy ukochana osoba mija Cię bez słowa? wiesz jak to jest, kiedy chcesz spojrzeć pewnej osobie w oczy, a nie możesz, bo po paru sekundach, musisz odwrócić się, kryjąc łzy? wiesz jak to jest, kiedy w rozmowie łamie Ci się głos? wiesz, jak to jest, kiedy tracisz oddech, bo patrzysz na niego, a z jego zachowania wnioskujesz, że jemu już nie zależy? wiesz jak to jest, kiedy wracając do domu, masz płacz na końcu nosa? wiesz jak to jest, kiedy wchodzisz na gadu, zmieniasz status na ‘dostępny’ a on natychmiast staje się ‘niewidoczny’? wiesz jak to jest, kiedy kładziesz się spać z nadzieją, że może wreszcie szloch nie będzie Ci przeszkadzał w zasypianiu? wiesz jak to jest, kiedy wstajesz rano i masz świadomość tego, że kolejny dzień będzie powtórką poprzedniego? wiesz jak to jest, kiedy umierasz wiedząc, że żyjesz? nie wiesz? to proszę nie pierdol mi o tym, że czas leczy rany.
|
|
 |
Nie krępuj się rób mi burdel we łbie. bo po co się przejmować?
|
|
|
|