głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika doker2

i w końcu pojawia się to magiczne kłucie w klatce piersiowej kiedy nie ma go obok. znowu zapominasz o stygnącej filiżance zielonej herbaty w dłoni i obsesyjnie czekasz na wiadomość od niego siedząc wieczorami na parapecie kiedy zachodzące słońce odbija się w Twoich morskich tęczówkach. tęsknisz. każda cząstka Twojego skrupulatnego ciała woła o jego dotyk. każdy zmysłów prosi o ułamek sekundy jego obecności.

abstracion dodano: 17 listopada 2010

i w końcu pojawia się to magiczne kłucie w klatce piersiowej kiedy nie ma go obok. znowu zapominasz o stygnącej filiżance zielonej herbaty w dłoni i obsesyjnie czekasz na wiadomość od niego siedząc wieczorami na parapecie kiedy zachodzące słońce odbija się w Twoich morskich tęczówkach. tęsknisz. każda cząstka Twojego skrupulatnego ciała woła o jego dotyk. każdy zmysłów prosi o ułamek sekundy jego obecności.

śmieję się szyderczo do rozpuku  poprawiając swoje włosy. rzęsy maluję kruczo czarnym tuszem  tylko dlatego  aby móc niewinnie spoglądać spod wachlarza rzęs. potrafię wybuchnąć histerycznym śmiechem  bądź spazmatycznym płaczem w najmniej odpowiednim momencie i nie mam zahamowań w jedzeniu czekolady. kawę piję tylko w filiżance  a papierosy palę jedynie na tarasie. wytrącona z równowagi  jestem w stanie niemal zabić  nie zważając na konsekwencje. ale to wszystko nie ma znaczenia. istotne jest to  że mam serce. serce  które niewinnie czeka  aż pojawi się drugie  które zaakceptuje ten cały obłęd i postanowi się nim zaopiekować jak bezbronnym szczeniaczkiem z okolicznego schroniska.

abstracion dodano: 17 listopada 2010

śmieję się szyderczo do rozpuku, poprawiając swoje włosy. rzęsy maluję kruczo czarnym tuszem, tylko dlatego, aby móc niewinnie spoglądać spod wachlarza rzęs. potrafię wybuchnąć histerycznym śmiechem, bądź spazmatycznym płaczem w najmniej odpowiednim momencie i nie mam zahamowań w jedzeniu czekolady. kawę piję tylko w filiżance, a papierosy palę jedynie na tarasie. wytrącona z równowagi, jestem w stanie niemal zabić, nie zważając na konsekwencje. ale to wszystko nie ma znaczenia. istotne jest to, że mam serce. serce, które niewinnie czeka, aż pojawi się drugie, które zaakceptuje ten cały obłęd i postanowi się nim zaopiekować jak bezbronnym szczeniaczkiem z okolicznego schroniska.

obawiam się  że przez Ciebie umrę na chroniczny brak snu  spowodowany Twoim przebiegłym buszowaniem  wśród moich myśli.

abstracion dodano: 17 listopada 2010

obawiam się, że przez Ciebie umrę na chroniczny brak snu, spowodowany Twoim przebiegłym buszowaniem, wśród moich myśli.

zajebiste wpisy : DDDDDD teksty poozytywnie dodał komentarz: zajebiste wpisy : DDDDDD do wpisu 16 listopada 2010
fajne wpisy :    pozdrawiam XD . teksty poozytywnie dodał komentarz: fajne wpisy : ]] pozdrawiam XD . do wpisu 16 listopada 2010
siedziała  bezwładnie przy szpitalnym łóżku  trzymając go za wilgotną od drgawek  dłoń. jej źrenice  były rozszerzone do granic możliwości. wyglądały jak dwa ogromne kubki  czarnej kawy  którą tak uwielbiała. była przy nim. patrzyła na setki  podłączonych kabli do jego odrętwiałego ciała  nieusilnie próbując powstrzymać się od łez. pochyliła się delikatnie nad jego głową. jeden z kosmyków jej włosów  opadł bezwiednie na jego sine czoło. 'wszystko będzie dobrze.'   wyszeptała do jego  ucha z nadzieją  że słyszy. właśnie wtedy  rozległ się pisk. maszyny zaczęły wariować  a kilku lekarzy nerwowo  wbiegło do sali. nie wiedziała co się  dzieję. reanimowali go. stała przy szpitalnym łóżku  nie mogąc złapać oddechu. 'nie możesz mi tego zrobić  rozumiesz?! nie możesz!'   krzyczała pełna amoku  uspokajana przez pielęgniarkę. maszyny się zatrzymały. lekarz ze stoickim spokojem  kazał zanotować pielęgniarce godzinę zgonu. 'Ty skurwysynu'   wyszeptała  osłaniając się na nogach. zemdlała.

abstracion dodano: 16 listopada 2010

siedziała, bezwładnie przy szpitalnym łóżku, trzymając go za wilgotną od drgawek, dłoń. jej źrenice, były rozszerzone do granic możliwości. wyglądały jak dwa ogromne kubki, czarnej kawy, którą tak uwielbiała. była przy nim. patrzyła na setki, podłączonych kabli do jego odrętwiałego ciała, nieusilnie próbując powstrzymać się od łez. pochyliła się delikatnie nad jego głową. jeden z kosmyków jej włosów, opadł bezwiednie na jego sine czoło. 'wszystko będzie dobrze.' - wyszeptała do jego, ucha z nadzieją, że słyszy. właśnie wtedy, rozległ się pisk. maszyny zaczęły wariować, a kilku lekarzy nerwowo, wbiegło do sali. nie wiedziała co się, dzieję. reanimowali go. stała przy szpitalnym łóżku, nie mogąc złapać oddechu. 'nie możesz mi tego zrobić, rozumiesz?! nie możesz!' - krzyczała pełna amoku, uspokajana przez pielęgniarkę. maszyny się zatrzymały. lekarz ze stoickim spokojem, kazał zanotować pielęgniarce godzinę zgonu. 'Ty skurwysynu' - wyszeptała, osłaniając się na nogach. zemdlała.

siedzę przed komputerem  pijąc kawę   to już trzecia dzisiaj. myślę nad tym  co takiego On widzi w tej swojej nowej lasce. czym mu zaimponowała: swoim wielkim dekoltem  czy może krótką spódniczką? zastanawiam się czemu kiedyś wybrał akurat mnie. w końcu jestem zupełnie inna od Jego obecnych dziewczyn. wspominam. wspominam wszystkie chwilę spędzone z Nim. począwszy od pierwszego spotkania  skończywszy na ostatnim. parę minut później  nie wiadomo dlaczego  pojawiają się łzy. w sercu czuję delikatne ukłucia. przyznaję się przed sobą  że nadal Go kocham  a łzy znowu zalewają moje policzki. w desperacji wyklinam miłość od kurw dających złudną nadzieję. po godzinie płaczu  krzyków i przekleństw kończy się jak zwykle na tym samym : na obietnicy   że nigdy więcej się nie zakocham.   pstrokatawmilosci

poozytywnie dodano: 16 listopada 2010

siedzę przed komputerem, pijąc kawę - to już trzecia dzisiaj. myślę nad tym, co takiego On widzi w tej swojej nowej lasce. czym mu zaimponowała: swoim wielkim dekoltem, czy może krótką spódniczką? zastanawiam się czemu kiedyś wybrał akurat mnie. w końcu jestem zupełnie inna od Jego obecnych dziewczyn. wspominam. wspominam wszystkie chwilę spędzone z Nim. począwszy od pierwszego spotkania, skończywszy na ostatnim. parę minut później, nie wiadomo dlaczego, pojawiają się łzy. w sercu czuję delikatne ukłucia. przyznaję się przed sobą, że nadal Go kocham, a łzy znowu zalewają moje policzki. w desperacji wyklinam miłość od kurw dających złudną nadzieję. po godzinie płaczu, krzyków i przekleństw kończy się jak zwykle na tym samym : na obietnicy - że nigdy więcej się nie zakocham. / pstrokatawmilosci

mógłbyś wyjechać na drugi koniec świata  ja mogę usunąć twój nr gadu i tel  mógłbyś usunąć konto na nk  ja mogłabym mieć nowego chłopaka... Ale nic to nie zmieni. Ja nie zapomnę o tobie.   nie moje.

poozytywnie dodano: 16 listopada 2010

mógłbyś wyjechać na drugi koniec świata, ja mogę usunąć twój nr gadu i tel, mógłbyś usunąć konto na nk, ja mogłabym mieć nowego chłopaka... Ale nic to nie zmieni. Ja nie zapomnę o tobie. / nie moje.

nie tęsknimy za ludźmi  których kochamy  tęsknimy za tą cząstką nas samych  którą oni ze sobą zabierają.

poozytywnie dodano: 16 listopada 2010

nie tęsknimy za ludźmi, których kochamy, tęsknimy za tą cząstką nas samych, którą oni ze sobą zabierają.

wspomnienia  to dziwna sprawa. jedne są jak dla człowieka poranna kawa  pobudzające i motywujące do dalszej pracy. inne są jak łamanie prawa  boisz się ich  ale i tak je przywołujesz.

poozytywnie dodano: 16 listopada 2010

wspomnienia, to dziwna sprawa. jedne są jak dla człowieka poranna kawa, pobudzające i motywujące do dalszej pracy. inne są jak łamanie prawa, boisz się ich, ale i tak je przywołujesz.

mogę zapomnieć słowa które wypowiedziałeś  a nawet to co mi uczyniłeś  ale zranionych uczuć nic nie uleczy   skrabie.

poozytywnie dodano: 16 listopada 2010

mogę zapomnieć słowa które wypowiedziałeś ,a nawet to co mi uczyniłeś ,ale zranionych uczuć nic nie uleczy , skrabie.

kiedyś  marzyłam o tym  żebyś spojrzał na mnie  chociaż ukradkiem. abyś chociaż na krótki moment  zwrócił swoje błyszczące źrenice w moją stronę. dzisiaj kiedy  pożerasz mnie wzrokiem  pełna satysfakcji odgarniam  swoje blond włosy z ramion. napawam się Twoim cierpieniem. uwielbiam  tą subtelną formę sadyzmu.

abstracion dodano: 16 listopada 2010

kiedyś, marzyłam o tym, żebyś spojrzał na mnie, chociaż ukradkiem. abyś chociaż na krótki moment, zwrócił swoje błyszczące źrenice w moją stronę. dzisiaj kiedy, pożerasz mnie wzrokiem, pełna satysfakcji odgarniam, swoje blond włosy z ramion. napawam się Twoim cierpieniem. uwielbiam, tą subtelną formę sadyzmu.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć