 |
co było dawniej to nadal mam w oczach, mijam obcych ludzi, których byłem w stanie kochać
|
|
 |
kocham wkurwiać się tak bez powodu, nadaremnie, mój psychiatra zaczął leczyć się już sam przeze mnie. nienawidzę nadaremnie wkurwiać się, tak mocno jak dzisiaj, psychiatra przeze mnie nie wie co na noc mi przepisać.
|
|
 |
To nie brak miłości, to nie błędy, to nie sprzeczki sprawiły, że nie ma już mojego M i Twojego Y. To kłamstwa, które leciały jak najpiękniejsze ptaki z Twoich ust wprost do mnie. Zachwycały mnie swą nietuzinkowością, różnorodnością i oryginalnością. Sprawiały, że nie potrafiłem oddychać ani spać wciąż myśląc o każdym słowie i wyrazie Twojej twarzy wypowiadającej go. Biegłem za każdym wyrazem jak dziecko za motylem na łące. Chciałem je uchwycić i zachować już na zawsze w sercu wraz z Twoim spojrzeniem. Chciałem by były definicja Twojego imienia i Słońcem w pochmurne dni. Ale za chwilę obraz malowany Twoimi czerwonymi wargami spadł i rozpadł się na części. Miał na sobie pokrywę iluzji, która również zamieniła się na drobne fragmenty. Ptaki okazały się sępami. Jestem jak Prometeusz, ale różni nas to, że ja ukradłem Anioła Bogom, a oni za karę zesłali sępy by codziennie na nowo zjadały moje serce.
|
|
 |
Stoję przed lustrem i zastanawiam się co jest takiego we mnie, w moich oczach, a może w krwi, że zasłużyłem na karę, która ma trwać całe życie. Czemu zostałem skreślony jak źle napisany wyraz? Przecież to nie ja trzymałem długopis, nie ja pisałem każdą literę, nie ja źle się stworzyłem. Co sprawia, że ludzie widzą we mnie niepotrzebny przedmiot, który ciąży i zajmuje miejsce? Czemu tak się dzieje, że tak szybko zostaje oceniony, przez to, że ktoś mnie podarł na kawałki i wyrzucił jak śmiecia? Czemu teraz wszyscy widzą we mnie śmiecia i umieszczają mnie do w koszu? Czemu przez jedną osobę ludzie nie widzą we mnie człowieka? Przecież wyglądam jak oni. Jak każdy inny człowiek. Czemu błądzić jest rzeczą ludzką, mi nie wolno? Czemu każda moja porażka to Wasz powód do wbijania gwoździ do mojej trumny? Może i masz rację, może masz prawo wbić we mnie tusz robiąc we mnie dziurę, zgnieść i wyrzucić do kubła na odpady mówiąc: przecież to tylko śmieć.
|
|
 |
nie pamiętam Twojej twarzy, zapominam Ciebie, przez te kilka chwil kiedy piszesz mi - jesteś skurwielem
|
|
 |
mam dla Ciebie mały prezent, znów mam Cię w sercu, znów nie śpię po nocach, marzę o szczęściu - znów się wkurwisz.. nie mam zalet, mam wady.
|
|
 |
who will love you? who will fight? and who will fall far behind?
|
|
 |
nic nie mówię, z boku stoję, myślę o czymś, szczerze, że masz piękny uśmiech i piękne oczy
|
|
 |
ponoć ciepło wraca gdy dajesz je światu.. czuję się jakbym wczoraj odwiedził kosmos, wrócił i nie rozumiał mowy, i nie poznawał ludzi, nie rozróżniał głupich i mądrych, cofnij, miał wszystkich za głupich, nigdy nie spotkał mądrych. spojrzenia, w oczach widok spalonych zgliszczy, gdzie byliśmy my i nasz żar wystygł?
|
|
 |
nie jestem chamem, weź nalej mi rum z colą. moje związki są stałe, bo stale się pierdolą
|
|
 |
2+2=4 rozumiesz? mojego serca się nie łamie, to też zrozum /scoobychrupek
|
|
 |
zakochałam się - powtarza i wpija mi język w usta - chodź, zrób mi jakąś krzywdę.
|
|
|
|