 |
Najgorzej jest nie nadawać się do związku, a jednocześnie mieć w sobie gigantyczne pokłady miłości.
|
|
 |
To nie jest tak, że nie odzywam się, bo nie chcę. Wręcz odwrotnie. Mam wielką ochotę z Tobą porozmawiać, tylko zwyczajnie boję się, że widząc moje imię na ekranie telefonu wywrócisz oczami i powiesz "kurde, nie chce mi się z nią pisać, ale odpiszę, żeby nie było jej przykro"
|
|
 |
z każdym dniem jest mi coraz trudniej czekać.
|
|
 |
żałosne jest to, że pomimo tylu cierpień z Twojej strony, upokorzenia, łez i bólu, nie potrafię powiedzieć na Ciebie złego słowa.
|
|
 |
But the hardest part of letting go
Is tryin' to find a way
To let you know .
|
|
 |
a na walentynki życzę ci byś zdechł , skurwielu. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
Troche nie tak, troche jakby na odwrót
|
|
 |
Czy moje oczy już do końca życia będą zachodzić łzami, kiedy Tylko Cie zobaczą?
|
|
 |
Znowu jesteś Ty. Ten sam, nie żaden inny. Zastanawiam się czy można kochać kogoś tak, że wszystko inne nie ma znaczenia? Tak nieprzerwanie, permanentnie? Tak, ale tylko CIEBIE.
|
|
 |
brakuje mi naszych codziennych rozmów. słodkich smsów na powitanie i tych długich wyznań, gdy kładłam się spać. brakuje mi niespodziewanych uścisków i buziaków w szyję. brakuje mi ciebie. chłopaka, który w tak krótkim czasie stał się dla mnie wszystkim. / kinia10107
|
|
 |
to oni trzymali mnie za rękę, kiedy ty zabawiałeś kolejną lalunię. to oni podawali mi chusteczki, kiedy dla Ciebie kolejny raz ważniejsi okazali się koledzy. to oni musieli wpieprzać ze mną milion czekolad, którymi odreagowywałam Twoją nieobecność. to oni oblewali klasówki, żeby miał mnie kto przytulić. to oni musieli słuchać, jak bardzo tęsknię, jak mocno ranisz. to oni byli przy mnie, kiedy ty odszedłeś. dali mi dach nad głową, gdy się setny raz upiłam przez ciebie. oni, nie ty. to oni są coś warci. oni, nie ty.
|
|
|
|