 |
|
kurwa mać, chyba umrę młodo, mamo
|
|
 |
musisz pokochać mnie mocniej, żebym się nie mógł w głęboką wodę rzucić.
|
|
 |
przyzwyczaili się. popłakali, a potem się przyzwyczaili. człowiek jest podły i do wszystkiego się przyzwyczaja.
|
|
 |
zawsze mówiła, że chodzi o moją twarz. że w mojej twarzy jest coś, czego nie może znieść. w moich oczach, w sposobie, w jaki na nią patrzę, w tym, że istnieje.
|
|
 |
może kiedyś, po latach jednak szepnę nieśmiało 'kiedyś, tamtego lata strasznie panią kochałem'. a ty przerwiesz w pół zdania me wyznania zabawne 'i ja pana kochałam, wtedy latem i dawniej'.
|
|
 |
posyłam ci moje bezdomne serce. co chcesz z nim zrób.
|
|
 |
wiesz, nie spałem tysiące lat, teraz chcę zasnąć
|
|
 |
Co jeśli przestanę? I nie pojawię się już w miejscu, w
którym zawsze na Ciebie czekam. Nie będę spoglądać co
kilka minut na telefon, licząc na jakąkolwiek wiadomość od
Ciebie. Przestanę myśleć o Tobie. A każdej kolejnej nocy
nie będę zarywała na tworzeniu Naszej wspólnej
przyszłości. Co jeśli jutro wrócę do domu, zjem obiad,
przeczytam książkę, a Ty nie pojawisz się w żadnej myśli w
mojej głowie? Przestanę pisać do Ciebie z byle powodu,
tylko po to, by zacząć rozmowę. Minę Cię obojętnie na ulicy
i już nie spojrzę tak, jak zrobiłabym to wczoraj. Co jeśli
zapomnę? Wykluczę Cię z mojego życia, odstawię na bok i
tak zwyczajnie nie będę już pamiętać. Uwolnię się od
miłości, której nigdy nie miałam. Zacznę patrzeć w inne
oczy i być może w nich znajdę coś piękniejszego, coś
wartego więcej niż łzy, coś, co da mi powód by żyć i w
końcu przestać uciekać. [ yezoo ]
|
|
 |
braknie mi słów i powiem prawdę: jesteśmy stworzeni dla siebie. ja dla siebie i ty dla siebie.
|
|
 |
nie mogę się dogadać z ludźmi, wygłaszam ogromne monologi albo milczę.
|
|
 |
chciałem wówczas, łzami zalany, się zabić, aby kogoś ukarać. co wcale takie dziwne nie jest, bo u nas w piekle całe rzesze takich się znajdą, co to śmiercią swoją innych ukarać postanowili.
|
|
 |
i wierzyć mi nie chciałaś, gdy ci obiecywałem, że ten ból ustąpi i że kiedyś ta twoja pierwsza miłość śmieszna ci się wyda i jedyne, co ci po niej pozostanie, to ten przeceniany przymiotnik 'pierwsza'. bo ważniejsze są miłości następne, a najważniejsza jest i tak ta ostatnia.
|
|
|
|