 |
|
Zabawne, że ta znajomość rozpada się tak naturalnie pod wpływem czasu. Coraz mniej bólu każdego dnia, coraz mniejsza tęsknota i myśli tak jakby nie krążą koło Ciebie. Czasami jeszcze tylko to głupie serce się wyrywa, próbuję, ale nie jestem już tak głupia i w odpowiednim momencie chwytam za smycz, przyciągam do klatki piersiowej, bo drugi raz nie przeżyłabym końca tej miłości, rozumiesz? Nie mogę wiecznie opłakiwać jednego końca./esperer
|
|
 |
Im bardziej staram się swobodnie oddychać bez Ciebie, tym mocniejszy ucisk w klatce piersiowej odczuwam. Im częściej koncentruję się na tysiącach innych myśli, tym pojawia się coraz więcej tych o Tobie. Im intensywnie próbuję wymazać wspomnienia, tym więcej szczegółów, naszych planów, marzeń i obietnic wraca mi do pamięci. Im mocniejszą wzbudzam w sobie wiarę w to, że moje uczucie do Ciebie tak naprawdę nie istniało, tym bardziej nasilone stają się palpitacje mojego serca - cholera, to było, naprawdę, i paradoksalnie do całego bólu Twojego autorstwa, wciąż dotąd nie zniknęło.
|
|
 |
Para pieprzonych zdrajców. Dwójka, która od zawsze jest ze mną, nawet teraz, usilnie podąża za mną krok w krok, mamy współdziałać, współgrać, czeka nas jeszcze długa wspólna przyszłość, wykonuje cholerny spektakl buntu. Dwukolorowa para, każda jednostka złożona z dwóch kół. Jedno - czarne zawiera się w drugim, szmaragdowym. Moje oczy. Jedyny narząd, który chce teraz z Tobą porozmawiać, bo jako jedyny ma do powiedzenia coś innego, niż reszta - prawdę. Nie patrz w moje oczy. Nie patrz, bo ulegniesz pod naporem nieopisanego cierpienia, a w konsekwencji ostatecznie zabijesz moje serce. Nie patrz. Odejdź. Zapomnij o tym, że mogę wciąż Cię kochać.
|
|
 |
Staram się. Zobacz, popatrz na mnie - idę z podniesioną głową, żaden krok nie jest zachwiany, uśmiecham się. Nienawidziłeś moich łez i nie pokazuję Ci ich, wmów sobie, że nie istnieją. Moje szczęście, wyobraź je sobie, ja Ci pomogę. Uśmiechnijmy się do siebie, niestarannie otaczając swoje ciała spojrzeniem. Nie myśl o tym, że Ci mnie brakuje. Nie rób tego, proszę, wiem jak to boli, jak wyniszcza. Nie dopuść do siebie tej destrukcji, która otoczyła już cały mój organizm. Masz sobie poradzić, masz się o mnie nie martwić, masz być po prostu moim znajomym - tak jak założyłeś. Tylko to. Nie miej do mnie pretensji, zabij tą zazdrość, już nie możesz, nie powinieneś. To koniec, definitywny, ja wiem, przecież sam to powiedziałeś. Cholera, gubię się tu już. Tak ciemno. Tak bardzo mi zimno. Tak bardzo mi tu Ciebie brakuje. Nie, nie słyszysz tego. A jeśli - wmów sobie, że to przesłyszenia... tak będzie lepiej.
|
|
 |
Nie umiesz mnie już przytulać. Nie masz dla mnie ani grama ciepła. Z trudem zdobywasz się na otoczenie mnie chłodnymi ramionami. Nie potrafisz mnie całować. Wysiłek stanowi subtelny dotyk Twoich warg na moim policzku. Nie patrzysz mi w oczy. Nie ma naszych spojrzeń. Nie ma tamtego dotyku. Nie ma rozmowy. Zatarł się nasz wspólny język. Nie ma słów. Powoli między nami nie ma nic, prócz pustki i jednostronnej tęsknoty.
|
|
 |
prawdziwe kobiety je wciąż się adoruje a nie na pierwszej randce z góry częstuje chujem,jak wkurwia mnie ta zgraja co dzisiaj ma w zwyczajach że trzeba robić melanż i się nie przyzwyczajać
|
|
 |
umiemy rozmawiać. w sumie to już połowa... ale nie pół litra czystej, które rozwiązuje język. to połowa sukcesu. naszego wspólnego osiągnięcia które zbliża nas do perfekcji. osiągniemy ją dopiero wtedy gdy nauczymy się stosować do ustalonych zasad./mzcs
|
|
 |
Różne są formy miłości, a najpowszechniejszą z nich jest przyjaźń. / hoooney
|
|
 |
cd. złudnie mój .. wiesz o tym, dlatego masz przewagę i to wykorzystujesz. nie dbam już o to, chcę po prostu Cię kochać .
|
|
 |
tak bezwzględnie usunąłeś mnie ze swojego życia. nie dałeś szansy. w sumie sam się nie wytłumaczyłeś, nie wyjaśniłeś, dlaczego to robisz. to cholernie boli. codziennie jestem zmuszona na Ciebie patrzeć .. a może nie zmuszona? może wyczekuję tych momentów i nawet sama do nich doprowadzam? tak bardzo chcę byś był mój. Tak bardzo siedzisz mi w głowie, tak wiele miejsca zajmujesz w mym sercu. Tak bardzo chciałabym móc spojrzeć Ci w oczy, w tą zieleń. .. Dlaczego mi to robisz? Dlaczego, mimo iż wiesz ile dla mnie znaczysz, dlaczego codziennie też spoglądasz mi w oczy? dlaczego chodzisz tą samą drogą, dlaczego odpowiadasz mi cześć? i dlaczego się mną przejmujesz? dlaczego, gdy widzisz mnie z kimś innym przemawia przez Ciebie zazdrość? .... może jesteś po prostu zwykłym tchórzem.. może coś czujesz, ale boisz się zaangażować, a może po prostu nie chcesz, ale nie masz jaj, by powiedzieć mi tego wprost, to oznacza, że marny z Ciebie mężczyzna ... ale dla mnie nadal nim będziesz i nadal będziesz
|
|
 |
Żyję w poczuciu rozdwojenia jaźni .. Niby wszystko jest ze mną w porządku, ale coś jest jednak nie tak .. emocjonalnie .. tak, moje emocje sobie nie radzą, jestem zagubiona. Nie mam oparcia w nikim .. brak bratniej duszy .. jakie to urocze .. / hoooney
|
|
 |
Są w moim życiu momenty, kiedy rozmawiam sama ze sobą, ze swoją podświadomością. Kryje się w niej wiele tajemnic. Czasem nawet sama nie wiem, kim jestem. Zdaje mi się, że potrafię postawić się regułom, jednostkom .. ale tak naprawdę, mam wrażenie, że to tylko zasłona, a w głębi siebie, moja dusza cierpi, bo brak mi asertywności. Nie potrafię zrozumieć mojego zachowania. Próbuję udawać, że posiadam duży dystans do siebie, ale wszystko trafia do mojej duszy i rani ją. Nie mam zamiaru stawiać siebie w świetle zranionej osoby, aby każdy wokół litował się nad moim cierpieniem. Nie chcę tego. Jedyne na co mam teraz ochotę, to w końcu wybuchnąć i wyrzucić ten krzyk z siebie raz na zawsze .. należy mi się, bo później będzie już tylko gorzej .. / hoooney
|
|
|
|