| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | nie wypadało już myśleć pozytywnie,być silnym - żyć dalej tym przeklętym,beznadziejnym życiem w jakiejś absurdalnej normalności,tak jakby nadal było coś,czego można by się trzymać,jakaś nadzieja i sens |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Kiedy jeden słabnie, drugi musi stać się silniejszy. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Czuła się,jakby nie istniała,jakby wyssano z niej duszę,zostawiając tylko skorupę,tylko łamliwe,wysuszone,zużyte widmo skóry i kości. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Czuł,jak przeszyła go bezsilność,zostawiając w duszy ślad. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Łatwo wmawiać sobie,że cały tunel jest oświetlony,gdy tymczasem widzi się jedynie promyczek na jego końcu. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Nagle zaczęło jej się wydawać,że ten obcy pokój ją obejmuje.
Że jest bezpiecznym kokonem,macicą, w której żadne niebezpieczeństwo nie mogło jej dosięgnąć.Ukryta.Ocalona.
Właśnie tak.Zaczęła nasłuchiwać;jedynym dźwiękiem,jaki dobiegł
do jej uszu,był delikatny szum wentylatora - i jeszcze delikatniejszy oddech jej mężczyzny. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Po raz kolejny zamarzyło się jej,żeby wszystko dało się zamknąć.Zakończyć.Może to byłby najlepszy wybór nawet dla niewinnych?Ostateczna nicość |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Jeżeli wszechświat ma się rozpaść
niech zrobi to teraz. Teraz. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Chcę odwagi,by wytrzymać jeszcze trochę. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Cała była tykającą,nerwową bombą;chyba czystą próżnością byłoby myśleć,że w takim stanie uda się jej zasnąć. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Rozumiem.Wolisz trzymać wszystkie drzwi zamknięte.
Przede mną także.Ale to Twój wybór. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | - Nie widzę żadnego powodu,dla którego miałabym dalej żyć.
- To dlaczego to robisz?
- Dlaczego dalej żyję?
- Tak.
- Nie wiem.Może uważam,że to swego rodzaju obowiązek,także  i to.Że skoro otrzymało się życie,trzeba żyć do końca. |  |  |  |